Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2012

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2012

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie

Pasek wagi
Idealna pogoda na rower, potwierdzam, wiem, bo byłam;))
 43  /  3186  /  4000

Lecą żurawie...
 Moje zdjęcie jak zwykle "  zadziwia ".[pozostaje Wam uwierzyć mi na słowo. to były żurawie, strasznie hałasowały...



Pasek wagi
24,5 / 286,5 / 1000
HA!
HA!
pojechałam dalej niż Baja !

61,44 km  /  3195,1  /  5000
Pasek wagi
38,21 / 4945,57 / 6000 km

komunikacyjnie jak to w tygodniu :/
Jola, a cóż Cię to tak dziwi? Młoda jesteś( jeszcze..), to i daleko  zajdziesz/zajedziesz, nie to co emerytka:))
Pasek wagi

27.08.2012- trasa: Wola Kopcowa parcele, Mąchocice, Przełom Lubrzanki – iiii – dup… urwałam hak od przerzutkiL, marsz do domu z rowerem – 10,5 km

28.08.2012 – trasa 1: Wola Kopcowa Pracele, Mąchocice- sklepi E.Nogi po chlebek i z powrotem – 12,53 km

28.08.2012  trasa 2: Cedzyna – Kopcówka- Leszczyny – Bączków – powrót ten sam -19,60 km

razem= 42,63 km

42,6 /400,73/1000

Fajne chłopki żniwne Dianandko

Jerrryyy ma racje jeszcze lato, choć wieczory już chłodne

Baju ja jesień na rowerze tez lubię, hihi taką emerytką jak Baja to chciałabym być:)

Ostatnio mnie rowerowy peszek prześladuje, raz zgubiłam dobra i fajną bluzę syna , teraz muszę mu kupić nową, potem na samotnej wyprawie zgubiłam okularki sportowe a szkoda,  a bez nich źle się mi jeździ, ostatnio wkładałam inne ale zsuwają mi się z nosa,  wczoraj wybraliśmy się z synem na rower i  daleko nie dojechaliśmy, rozwaliłam tylna przerzutkę a dokładnie hak urwałam od niej. Fajnie że syn był ze mną bo razem wracaliśmy na piechotę, a razem raźniej i fajnie nam się gadało. Dziś pojechałam z siostrą po chleb prawdziwy na zakwasie do Nogi i co  pękał mi podeszwa w ulubionych rowerowych sandałach, potem pojechałam  z szwagrem do Pana serwisanta z moimi rowerem , następnie  polatała łam po sportowych sklepikach i zakupiłam sobie okularki go – świetnie się trzymają już dziś wypróbowane – oraz saszetkę nerkę czarną na durnostojki – przydatna i wygodna – dawno taka sobie chciałam zakupić. Oglądałam rękawiczki rowerowe, ale mam małą łapę i trudno coś znaleźć, a dziś piękne i idealne wypatrzyłam – cena 199 zł SZOK! No i zostay w sklepie.

Co do naprawy roweru,  bo pisałyście na ten temat  coś tam umiem, typu umyć , nasmarować, zlepić dętkę, ale musze podszkolić się w zdejmowaniu opony z koła, koła potrafię zdjąć. Bo może się przydać, różnie to bywa. Ale faktycznie korzystam z obsługi męża, a teraz syna. Więcej umiałam za czasów licealnych, w sumie wszystko co potrzebne w nagłych wypadkach, bo jeździłam z siostrą lub koleżankami i trzeba było sobie radzić, zresztą mój tata tego wymagał.

U mnie dziś pogoda  rowerowa aż szkoda że mój Authorek niedyspozycji , ale i tak na ile się dało wskoczyłam na rower mojego taty na którym syn jeździ, więc dziś samotna wycieczka.




81,20  /  7 717,52 /  10 000

Bardzo słabo widzę to moje dobicie do 8 kafelków do końca sierpnia. Zwłaszcza, że w piątek ma być nieprawdopodobnie syfiasta pogoda (ulewy) a na weekend możliwe, że pojadę do moich znajomych w Kłodzku i z nimi bym chciała trochę pokręcić więc piątek jako dzień wolny od jazd (na odpoczynek i malutką regenerację mięśni) jest bardzo wskazany. Ale nic tam, ważne, że znów regularnie jeżdżę
A wczorajsza wycieczka mnie niesamowicie wymęczyła. Dwa wcześniejsze dni dały mi w kośż, bo mimo że trasy robiłam krótkie to jazda była bardzo intensywna i czuję po nogach jak bardzo wozwojowa :)

No i jaka jesień?! :








A tak serio - to na górze zawiewało chłodem, gęsią skórkę miałam cały czas, mimo że się w Słońcu wylegiwałam. 805 m.n.p.m. widocznie już teraz robi różnicę...



Ludki dożynkowe bardzo mi się podobają!

Baju - zdjęcie żurawi oczywiście przepiękne. Świetnie udało Ci się uchwycić sposób ułożenia ich skrzydeł w locie. Gratuluję!

Kasperko - ale masz przygody na rowerze. Jak już mieć niefart to na całej linii :/ Trzymam kciuki by pech już Cię opuścił na dobre!
Dziękuję, Dupeczko za uznanie, faktycznie to zdjęcie jest chyba lepsze od zdjęcia szybującego bociana sprzed paru tygodni..:)) Mam talent!!
 Dupka, pięknie jeździsz, a regeneracja w takim razie należy Ci się...Ja jeżdżę w porównaniu z Tobą niewiele( choć wśród moich realnych znajomych wieje grozą , gdy opowiadam o szalonych dystansach 60 km...), mnie regeneracja nie jest więc potrzebna:)) Cudna jesień na fotkach, a zaciekawił mnie szczególnie dorodny Pan Pies!! Co za  dumne wejrzenie, królewska postawa, cudo!! :))

Pozdrawiam Wietrzne Towarzystwo:))
Pasek wagi
15  /  1632  /  2000

ja nie wiem, czy dojadę do dwóch tysięcy do końca roku, a ty się martwisz czy dojedziesz do końca sierpnia do 8 tysięcy

Jerrryyy napisał(a):

15  /  1632  /  2000ja nie wiem, czy dojadę do dwóch tysięcy do końca roku, a ty się martwisz czy dojedziesz do końca sierpnia do 8 tysięcy


No to zwiększ ilość km z tych 15, które przejeżdżasz prawie codziennie

Ja zaraz jadę, chyba do Powsina ... to może mi się trochę tych km uzbiera.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.