Zgodnie z obietnicą
OTWIERAM NOWY
SEZON ROWEROWY
2012
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie
20 marca 2012, 22:14
Zgodnie z obietnicą
OTWIERAM NOWY
SEZON ROWEROWY
2012
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie
Edytowany przez jolajola1 26 marca 2012, 11:58
28 sierpnia 2012, 17:40
Edytowany przez baja1953 28 sierpnia 2012, 17:45
28 sierpnia 2012, 23:03
28 sierpnia 2012, 23:22
27.08.2012- trasa: Wola Kopcowa parcele, Mąchocice, Przełom Lubrzanki – iiii – dup… urwałam hak od przerzutkiL, marsz do domu z rowerem – 10,5 km
28.08.2012 – trasa 1: Wola Kopcowa Pracele, Mąchocice- sklepi E.Nogi po chlebek i z powrotem – 12,53 km
28.08.2012 trasa 2: Cedzyna – Kopcówka- Leszczyny – Bączków – powrót ten sam -19,60 km
razem= 42,63 km
42,6 /400,73/1000
Fajne chłopki żniwne Dianandko
Jerrryyy ma racje jeszcze lato, choć wieczory już chłodne
Baju ja jesień na rowerze tez
lubię, hihi taką emerytką jak Baja to chciałabym być:)
Ostatnio mnie rowerowy peszek prześladuje, raz zgubiłam dobra i fajną bluzę syna , teraz muszę mu kupić nową, potem na samotnej wyprawie zgubiłam okularki sportowe a szkoda, a bez nich źle się mi jeździ, ostatnio wkładałam inne ale zsuwają mi się z nosa, wczoraj wybraliśmy się z synem na rower i daleko nie dojechaliśmy, rozwaliłam tylna przerzutkę a dokładnie hak urwałam od niej. Fajnie że syn był ze mną bo razem wracaliśmy na piechotę, a razem raźniej i fajnie nam się gadało. Dziś pojechałam z siostrą po chleb prawdziwy na zakwasie do Nogi i co pękał mi podeszwa w ulubionych rowerowych sandałach, potem pojechałam z szwagrem do Pana serwisanta z moimi rowerem , następnie polatała łam po sportowych sklepikach i zakupiłam sobie okularki go – świetnie się trzymają już dziś wypróbowane – oraz saszetkę nerkę czarną na durnostojki – przydatna i wygodna – dawno taka sobie chciałam zakupić. Oglądałam rękawiczki rowerowe, ale mam małą łapę i trudno coś znaleźć, a dziś piękne i idealne wypatrzyłam – cena 199 zł SZOK! No i zostay w sklepie.
Co do naprawy roweru, bo pisałyście na ten temat coś tam umiem, typu umyć , nasmarować, zlepić dętkę, ale musze podszkolić się w zdejmowaniu opony z koła, koła potrafię zdjąć. Bo może się przydać, różnie to bywa. Ale faktycznie korzystam z obsługi męża, a teraz syna. Więcej umiałam za czasów licealnych, w sumie wszystko co potrzebne w nagłych wypadkach, bo jeździłam z siostrą lub koleżankami i trzeba było sobie radzić, zresztą mój tata tego wymagał.
U mnie dziś pogoda rowerowa aż szkoda że mój Authorek niedyspozycji , ale i tak na ile się dało wskoczyłam na rower mojego taty na którym syn jeździ, więc dziś samotna wycieczka.
Edytowany przez kasperito 29 sierpnia 2012, 01:22
29 sierpnia 2012, 09:16
29 sierpnia 2012, 09:38
29 sierpnia 2012, 13:37
Edytowany przez Jerrryyy 29 sierpnia 2012, 13:38
29 sierpnia 2012, 13:54
15 / 1632 / 2000ja nie wiem, czy dojadę do dwóch tysięcy do końca roku, a ty się martwisz czy dojedziesz do końca sierpnia do 8 tysięcy