Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2012

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2012

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie

Pasek wagi
cześć, dzisiejsze 43 km, niniejszym ogłaszam,  poprzedni cel rowerowy( 3000 km) osiągnęłam, przesuwam zatem cel na 4000 km:))



43  /  3017  /  4000
Pasek wagi
21,5 / 244,5 / 1000
Prawie mnie dziś samochód potrącił :(
Przejeżdżałam przez pasy, zamiast przeprowadzić rower, więc trochę w tym mojej winy...
Bleh, już zawsze będę przeprowadzać rower.
MArzy mi się, zeby się dzisiaj wybrac rowerem choćby na krótką wycieczkę, ale na marzeniach się chyba skończy.... ale może jutro się uda :)
15  /  1572  /  2000

Tienna ale co pogoda ?
czy brak czasu ?
u mnie też pochmurno, ale jakoś się wpasowałem ( choć palcem groziłem niebiosom, bo chmury mnie straszyły  )
Rano mżyło, my nie z cukru, pojechaliśmy, i bdb, bo się pięknie wypogodziło ale za to  wracaliśmy pod wiatr...
 62  /  3079  /  4000
       
                           FOTOZAGADKA : CO TO JEST?



Pasek wagi
32,84  /  7 555,75 /  10 000

Dziś krótko ale intensywnie; średnia może i nie rekordowa ale bardzo przyzwoita: 25,8 km/h.

Chciałam się jeszcze odnieść do tego co Jola napisała o 50 km/h na rowerze :) Owszem - maksymalne szybkości udawało mi się osiągać bardzo miłe dla duszy i ciała, 2 razy w życiu przekroczyłam 70 km/h (mój max życiowy to 78,2km/h), dziś na prostej i płaskiej drodze, z mocnym wiatrem w plecy i ciągłym intensywnym pedałowaniem jechałam przez jakiś czas ok. 45 km/h. Ja wiem, że na szosówkach się więcej wyciągnie niż na góralu, ale moja dzisiejsza sytuacja to ekstremum, po płaskim raczej nie jeżdżę więcej niż 30km/h. Ale w mediach nie ma to jak zarzucić porządną hiperbolą; Ci co się znają - parskną ze śmiechu, a ci co nie - będą wielce zbulwersowani (50km/h? Na rowerze?? Koniec świata!!!), a o to przecież w tym wszystkim chodzi.



basiaaak - oj, sielankę 2 dni temu miałam piękną. I to piwko jeszcze pod Andrzejówką. Dlatego tak uwielbiam tam podjeżdżać (z każdej chyba strony podjazd jest ciężki) - rekompensata wysiłku w postaci zimnego Skalaka to najlepsze co może się na górze przytrafić A kundle strasznie mnie denerwowały w zeszłym roku, kilka razy serce w gardle miałam podczas psich ataków. W tym roku jakoś się cicho zrobiło. Nie wiem, może tak się pocę podczas jazdy i śmierdzę, że psy omijają mnie szerokim łukiem

Baju - gratki za 3000 Pamiętam jak na początku roku zrzędziłaś, że do dwóch kafli nie dojbijesz...:)

maweave - dobrze, że nic Ci się nie stało. Mnie spotkało coś takiego we Wrocławiu, jeszcze podczas moich studiów. Również popełniłam błąd i nie zeszłam na pasach z roweru. Oj - najadłam się strachu wtedy.


JA WIEM JA WIEM  - to chmiel jest!!!!
33,60  /  869,10  /  2000

Tylko tyle bo łańcuch spadł i się fatalnie zaplątał. Nawet napotkany pan sobie nie poradził więc prowadziłam go do domu ale tylko1,5 km miałam szczęście w nieszczęściu.
Pasek wagi
zgadłam? Jaka nagroda??

basiaaak - przykro mi z powodu łańcucha..:/
Jerry - zdecydowanie brak czasu. A raczej przymus niemarnowania go, jak powinnam pisac pracę licencjacką...
Brawo , Dupeczko:))
 Brawo za całokształt!! I za średnią prędkość, i za maksymalną, i za dystans, i za chmiel :))
 U mnie dziś średnia prędkość trochę ponad 15 km/h, 3/4 trasy tradycyjnie pod silny wiatr...ramo było spokojnie, ale mżyło, natomiast wracaliśmy w słońcu, ale pod wiatr:)..Dzis zjeżdżałem z Łysej Góry   i hamowałam ( mokra szosa, z przeciwka jechały samochody, ), wyszło 48,9 km/h..., maksymalnie kiedyś wyciągnęłam na tej trasie 55 km/h..., ale ok. 50 to już  miewam regularnie.

Nagroda jest wirtualny cmok:))
 I brawka!!
 I brawka!!
 I brawka!!
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.