Temat: Rowerem do pracy?

Zaczęłam jeździć do pracy rowerem. Droga jest bardzo męcząca z wieloma gorkami. Trasa 7 km -  30 minut jazdy. plus powrót to aż godzina jazdy dziennie. Moje pytanie to czy pomoże mi to schudnąć i się ujedrnic? Niestety mam wrażenie, że ten wysiłek jest na marne, bo już kiedyś jeździłam ta samą trasą przez miesiąc czy dwa do pracy i nie tylko nie schudłam, a nawet przytyłam. A droga była tak samo męcząca (kondycja sie jakoś specjalnie nie poprawiła). Wydaje mi się że wtedy miałam też więcej ochoty na jedzenie i nie umiałam tego powstrzymać...

Czy jeśli będę dłużej jeździć tym rowerem, to w końcu da to dobre efekty dla figury i sprawności? Macie jakieś doświadczenia?

Cały rok śmigam ( z wyj. gołoledzi) trochę krócej bo 20 min w  jedną stronę ale mam z powrotem mega górkę. Schudnąć nie schudłam bo nie trzymam deficytu ale ... mam twardsze jędrniejsze uda :) i lepszą kondycję. Jak drogę masz bezpieczną ( nie ulicami ) to warto dla samego ruchu i świeżego powietrza

po roku jezdzenia 8km w jedną stronę kumpel schudl 20kg a wcale gruby nie byl , myślę ze warto ale trzeba jesc zdrowo i robic to regularnie, po miesiącu na pewno nie zobaczysz efektów 

Hmm, ja się zastanawiam nad jeżdżeniem do pracy rowerem - 12 km w jedną stronę, ewentualnie 17 km w jedną stronę. Póki co ćwiczę :)

Pasek wagi

Jezdzilam tak od kwietnia do polowy lutego z dzieckiem w krzeselku i nie schudlam ani kilograma. Dokladnie 12 km dziennie, okolo godziny jazdy wychodzilo. Natomiast faktem jest, ze nogi mam "okej" jak na swoja ogromna wage (110 kg) i nie mam zadnych boczkow na plecach - chociaz wiadomo, ze sa one cale mocno otluszczone, ale nie mam bul. 

I zgadzam sie z wypowiedzia ponizej, to jest zbyt niska aktywnosc, zeby niewiadomo jak na tym chudnac. Natomiast jest to zawsze lepsze, jak komunikacja miejska czy auto. Ja sie przesiadlam ze wzgledu na pogode i choroby mlodej, ale teraz w tym tygodniu podpompowuje kola na nowo i smigam dalej. Jednak ulewy dzien w dzien i siedzenie po 10h w pracy w mokrych gaciach zniechecaja. 

To jest tylko 7 km a nie aż ;) to za niska aktywność, żebyś schudła, chociaż trochę przykro się czyta jakie masz do tego podejście.. Chyba nie masz się co zmuszać skoro nie sprawia Ci to przyjemności. Ja się przesiadłam z samochodu na rower 7 lat temu i codziennie z radością śmigam obok ludzi stojących w korkach.

Jeżdżę 6,5 km w jedna stronę, trasa różnorodna uwielbiam tak się przemieszczać i dla mnie to frajda a nie męczarnia. Różnic w wyglądzie jakichś szczególnych nie widzę bo nie mam takiego celu,  ale kondycja jak najbardziej na plus. 

Ja tylko rowerem do pracy. Kurcze, schudniesz, nie schudniesz, ale to zdrowo i przyjemnie!

I ja z tych, co śmigają rowerem do pracy :) Dziennie robię 8km, więc malutko. Kilogramów raczej nie ubyło, ale też i nie przybyło. Mam jędrniejsze, bardziej kształtne nogi i uda. Kondycja również na plus. Jeżdżę już tak... Ze trzy lata? Jedyne, co mnie powstrzymuje przed wskoczeniem na dwukołowca, to śnieg i ulewa.

Pasek wagi

Ves91 napisał(a):

I ja z tych, co śmigają rowerem do pracy :) Dziennie robię 8km, więc malutko. Kilogramów raczej nie ubyło, ale też i nie przybyło. Mam jędrniejsze, bardziej kształtne nogi i uda. Kondycja również na plus. Jeżdżę już tak... Ze trzy lata? Jedyne, co mnie powstrzymuje przed wskoczeniem na dwukołowca, to śnieg i ulewa.

A moja corka ma wlasnie najwiekszy ubaw jak leje czy jest sniezyca :P Ale wlasnie potem zrypanie sie siedzi w mokrych gaciach w pracy, wiec z powodu pogody sie przesiadlam w lutym... Tak to wiosna, lato i jesien mysle mozna spokojnie smigac... 

A odpornosc Ci sie poprawila? 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.