Temat: Czy pływanie jest dobre na odchudzanie?

Witam :) od pewnego czasu zastanawiam się nad tym, aby moje odchudzanie wesprzeć jakąś formą ruchu. Starałam się już kilka razy ćwiczyć: a to aerobik, a to dywanówki, a to siłownia. Jednak te formy ruchu do mnie nie przemawiają i nie umiem być w nich systematyczna... Tak więc szukam czegoś, co mi się po prostu spodoba, a że od dziecka uwielbiam się taplać w wodzie, pomyślałam o pływaniu ;)

Dlatego kieruję do Was moje pytania: czy pływanie jest dobrą formą ruchu podczas odchudzania? Czy ktoś z Was schudnął i pozbył się tłuszczu samą dietą i pływaniem? Jakie są efekty pływania w połączeniu z dietą? Czy możecie z czystym sumieniem polecić pływanie jako jedyną formę sportu/ruchu podczas odchudzania? Pytam o Wasze prywatne doświadczenia w tej dziedzinie (lub kogoś, kogo przemianę widzieliście na własne oczy ;) ), ponieważ wolę czerpać informacje z pierwszej ręki :) pozdrawiam :)

croopek napisał(a):

Ja w ciągu pół roku dietą, pływaniem (3 razy w tygodniu, po 40 min bez przerwy na zmianę żabką krytą i kraulem) i tańcem (niezbyt wysiłkowym, 2 razy w tygodniu) schudłam 20kg. Jak najbardziej polecam pływanie, ale bardziej sportowe/rekreacyjne na odchudzanie, ponieważ ćwiczymy wszystkie mięśnie. Jestem bardzo zadowolona z efektów, a poza tym pływanie nie obciąża stawów i jest bardzo przyjemne :)

No to ekstra, gratuluję! 
Generalnie każda aktywność fizyczna jest dobra na odchudzanie. Zamiast się zastanawiać co wybrać trzeba się za coś wziąć.

Jak czytam to forum to odnoszę wrażenie, że wy tu wierzycie w jakieś czary. Że np ćwiczenia gimnastyczne nie działają, a bieganie już tak, a basen to już w ogóle cud (lub podstawcie sobie tutaj dowolne dyscypliny).

Schudnięcie 10kg w miesiąc czy 5kg w miesiąc bo nagle tak się postanowiło, no halo czas się ogarnąć. Zmienić styl żywienia i dołożyć aktywności, przestać wierzyć w cudowne diety i sposoby. NIE MA TAKICH. Tylko konsekwencja w długim terminie da wam cieszyć się swoja wymarzona wagą. A ten długi termin liczy się w latach.
Misthunter, ja właśnie zmieniłam swój tryb odżywiania, a teraz dodatkowo chcę zacząć się ruszać, ale chcę znaleźć taką formę tego ruchu, żeby mi ona odpowiadała i żebym się po tygodniu nie zniechęciła. Poza tym nigdzie nie napisałam, że chcę schudnąć 10 kg w miesiąc, a 5 kg miesięcznie jest jak najbardziej możliwe :) Więc czytaj za zrozumieniem ;)
Salezjanka nie bierz tej uwagi do siebie tak bardzo - to po prostu wypadkowa tego co czytam na tym forum i akurat w tym poście nerw mi nie wytrzymał :P
A co do znalezienia formy ruchu widzisz, na początku ( nawet 3-6 miesięcy!) przy prawie każdej formie ruchu trzeba walczyć ze sobą.
Dzieje się tak z prostego powodu. Organizm jako biologiczna maszyna minimalizuje wydatki energii. W momencie gdy decydujesz się na ćwiczenia - włącza się układ który ma Cię do tego zniechęcić. Kwestia o tyle istotna, że ten mechanizm znajduje się w głowie - nie musisz mieć sił fizycznych, żeby z nim wygrać tylko wykazać się silną wolą. Z czasem organizm nauczy się, że ten wysiłek mimo, że marnuje energię (a o to nam chodzi) to w zamian dostaje nagrodę w postaci endorfin.

Nie zniechęcaj się więc po tygodniu, ale walcz twardo. Każda forma ruchu jest dobra.

 Ja na przykład obecnie próbuje zmusić się do dodatkowej gimnastyki siłowej, ale rozleniwienie trzema dyscyplinami, które regularnie ćwiczę sprawia, że nie mam odpowiedniej motywacji w głowie. I wiem, że tylko w głowie, bo organizm przecież da rade jak dał radę z 1/2 IM :P
Ja wiem, że to wszystko zależy od psychiki :) walczę z nią cały czas ;) tylko zawsze znajdę sobie jakieś wymówki, które się już piętrzą, a ja doskonale wiem, że to są tylko wymówki. Dlatego chcę zacząć czymś, co lubię, a potem to już poleci :) tak samo miałam z zaczęciem diety - musiałam do tego "dorosnąć" i dojrzeć :) chodzi mi o zdrową dietę i zdrowy sposób odżywiania się. Tak samo muszę dojrzeć do sportu :) dlatego, tak jak już pisałam, chcę zacząć od czegoś co mi sprawia frajdę, żeby się wkręcić w regularny ruch :) i stąd moje pytanie o pływanie - czy i w jaki sposób wpływa ono pozytywnie na odchudzanie :D
A puszczenie nerwu wybaczam ;)))
pływam 2 x po 1,4 km na jeziorze  no i dodatkowo od 6 do 10 chodzę z kijami taak z 20km  no i schudłem od zeszłego roku gdzieś 40 kg no i nie ma sie co tu zastanawiać tylko ..do wody koleżanko tylko się nie utop!!!tomek 
Pasek wagi
ja plywam zabka i wracam na plecach (bo juz mam ledzwie naciagniete od tej zabki) co prawda nie nurkuje bo sie boje i nie umiem ale wiem ze to mi pomoze.

czasem jest problem bo duzo ludzi chodzi, dzieci skacza do wody, inni sie pluskaja. staram sie wybierac godziny poranne

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.