- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 kwietnia 2018, 12:58
Dzień dobry wszystkim.
Tak jak w temacie, mam zamiar nieco zmienić moje życie. Przez lata zaniedbania zebrało się sporo niepotrzebnych kilogramów i chcę w końcu z tym skończyć.
Czy znacie może jakieś strony gdzie znajdę informacje o tym jak zacząć i w ogóle co powinnam wiedzieć?
19 kwietnia 2018, 17:21
Ale po miniaturce nie widać, żeby autorka postu była otyła, żeby jej ta waga uniemożliwiała bieganie. Tym bardziej, że na początku kondycja i tak pewnie nie pozwoli na coś więcej niż szybkie marsze przeplatane biegiem :)
Nie demonizujmy tak tego biegania, zwłaszcza, jeśli jest to umiarkowany trucht 2/3 razy w tygodniu. Jeżeli chodzi o mnie, to jest to moja ulubiona forma aktywności, bo ćwiczeń siłowych nie znoszę i wiem, że jest więcej takich osób. Jakbym miała się zapisać na siłownię, to skończyłabym na kanapie :P Bez skrajności, jeśli komuś sprawia to frajdę, a nie biega w balerinach po betonie 2 godziny dziennie, to tylko życzyć powodzenia
19 kwietnia 2018, 17:33
Nic z tych rzeczy! Nawet tak nie pomyślałam. Z takich zapytań, które jeszcze mam to buty do biegania. Mam zamiar iść do jakiegoś sklepu dla biegaczy, żeby dowiedzieć się jakie najlepiej będą na mnie pasować, ale zastanawiam się nad kupnem jakiegoś tańszego buta, ale dobrego buta. Niekoniecznie najki. Wpadło mi w oko takie coś i się zastanawiam nad tymi z tego sklepu, bo widzę że mają nawet spore promocje: https://www.megaoutdoor.pl/page,categories,cut,2,i... i tak pewnie doradzi mi jakiś specjalista.Nie traktuj mojej wypowiedzi jak złośliwość :)
Wg mnie pierwsze buty nie powinny być jakieś super dla zawodowców. No chyba, że jesteś bogata i szastasz kasą na prawo i lewo to proszę bardzo. Dla zwykłego śmiertelnika wystarczą buty z lidla. Są dobrej jakości i tanie. Nie wiadomo czy Ci się spodoba bieganie, czy będziesz je kontynuowała, więc dla mnie nie ma sensu wydawać dużej kasy na buty które będą leżeć w szafie. Przede wszystkim w taką pogodę pamiętaj żeby się dobrze nawadniać. Nie biegaj z butelką wody, bo będzie Ci tylko przeszkadzać. Więcej niż 10 km na początku nie przebiegniesz, a na krótsze dystanse nie potrzebne Ci picie. Pamiętaj też o czapce, bo w taki upał bieganie bywa niebezpieczne. Nie przesadzaj z tempem. Lepiej zacząć wolniej i przebiec dłużej, niż zacząć szybko a po minucie już nie móc oddychać. Zawsze łatwiej zacząć jest z planem biegowym, których znajdziesz mnóstwo na internecie. Mierz swoje siły na zamiary. Powodzenia ;)
19 kwietnia 2018, 17:57
hej, ja zaczynałam od marszu potem było przeplatanie i tak do biegu. Co do butów Nie podpowiem.ostatnio kupilam Adidas for runnig i jestem zakochana. Dobrze jest bieganie przeplatac treningami silowymi żeby wzmocnić mięśnie to naprawdę pomaga.
Każda aktywność fizyczna jest lepsza od siedzenia na kanapie przed tv. Nie każdy lubi ćwiczyć silowo, inni nienawidzą biegać dla innych jazda na rowerze jest karą. Jeszcze jedna kwestia, istotne jest jak wygląda cały Twój dzień, nawet wejście po schodach na piechotę zamiast winda to już jest jakaś aktywność i więcej spalonych kalorii. Mam zegarek który liczy moja aktywność... Zdziwiłam się ze idąc do pracy (1.5 km) Spalam prawie 100kcal wracając kolejne tyle... Ostatnio doszłam do wniosku że warto w tym wszystkim wyluzować, być szczeliwym nie przesadzać z jedzeniem a przede wszystkim i cieszyć się aktywnością fizyczną, zamiast spinac się czy schudniemy czy nie.
Ja ze swojej strony życzę powodzenia i obyś zakochała się w bieganiu tak jak ja.
20 kwietnia 2018, 06:18
Ale po miniaturce nie widać, żeby autorka postu była otyła, żeby jej ta waga uniemożliwiała bieganie. Tym bardziej, że na początku kondycja i tak pewnie nie pozwoli na coś więcej niż szybkie marsze przeplatane biegiem :)Nie demonizujmy tak tego biegania, zwłaszcza, jeśli jest to umiarkowany trucht 2/3 razy w tygodniu. Jeżeli chodzi o mnie, to jest to moja ulubiona forma aktywności, bo ćwiczeń siłowych nie znoszę i wiem, że jest więcej takich osób. Jakbym miała się zapisać na siłownię, to skończyłabym na kanapie :P Bez skrajności, jeśli komuś sprawia to frajdę, a nie biega w balerinach po betonie 2 godziny dziennie, to tylko życzyć powodzenia
Jestem tego samego zdania, bo nie wszyscy biegają dla samego biegania (czyli byle dzięki temu zwiększyć deficyt) tylko bo to sprawia im przyjemność- wyrzut endorfin, poprawa wydolności, kondycji skóry no i w pózniejszych etapach pokonywanie własnych slabosci :D U mnie podbiło to fajne cechy charakteru.
Jeżeli już ktoś ma takie obawy o stawy to niech się wspomaga kolagenem dodatkowo.
Akurat z biegaczami (rekord to 80 letni facet którego miałam okazje poznać we wrześniu brał udział w maratonie) mam ścisły kontakt i to właśnie najbardziej Ci którzy zaczynali z grubego pułapu tj. wagi albo za szybko podnosili poprzeczkę (przeszli z 21 od razu na 42) mieli problem z kontuzjami. Osoba której to nie pasjonuje nie zrozumie tego, bez obrazy.
20 kwietnia 2018, 07:43
Jestem tego samego zdania, bo nie wszyscy biegają dla samego biegania (czyli byle dzięki temu zwiększyć deficyt) tylko bo to sprawia im przyjemność- wyrzut endorfin, poprawa wydolności, kondycji skóry no i w pózniejszych etapach pokonywanie własnych slabosci :D U mnie podbiło to fajne cechy charakteru. Jeżeli już ktoś ma takie obawy o stawy to niech się wspomaga kolagenem dodatkowo. Akurat z biegaczami (rekord to 80 letni facet którego miałam okazje poznać we wrześniu brał udział w maratonie) mam ścisły kontakt i to właśnie najbardziej Ci którzy zaczynali z grubego pułapu tj. wagi albo za szybko podnosili poprzeczkę (przeszli z 21 od razu na 42) mieli problem z kontuzjami. Osoba której to nie pasjonuje nie zrozumie tego, bez obrazy.Ale po miniaturce nie widać, żeby autorka postu była otyła, żeby jej ta waga uniemożliwiała bieganie. Tym bardziej, że na początku kondycja i tak pewnie nie pozwoli na coś więcej niż szybkie marsze przeplatane biegiem :)Nie demonizujmy tak tego biegania, zwłaszcza, jeśli jest to umiarkowany trucht 2/3 razy w tygodniu. Jeżeli chodzi o mnie, to jest to moja ulubiona forma aktywności, bo ćwiczeń siłowych nie znoszę i wiem, że jest więcej takich osób. Jakbym miała się zapisać na siłownię, to skończyłabym na kanapie :P Bez skrajności, jeśli komuś sprawia to frajdę, a nie biega w balerinach po betonie 2 godziny dziennie, to tylko życzyć powodzenia
Bo ludzie są teraz bezmyślni. Biegają półmaratony i maratony żeby szpanować przed znajomymi. Umówmy się, że ukończyć maraton wcale nie jest ciężko. Ukończyć go w dobrym czasie i bez kontuzji to już wyczyn. Ostatnio byłam na półmaratonie poznańskim. Okropna pogoda, upał, ludzie zaczynali iść już na 5 km. Po 12 już leżeli z boku trasy i pluli krwią. Karetki co chwilę jeździły.