- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2015, 19:17
jakie są wasze efekty biegania?
Pytam raczej osób szczupłych,
Ja zauważyłam
1 znacznie lepsza kondycja
2 mniej celulitu na udach
3 zmniejszenie się wewnętrznej części ud
Ale o dziwo też
4większy obwód bioder, mój mąż się śmieje ze pupa mi się podniosła i dlatego mam więcej w niej centymetrów
5 i mam 3kg więcej, co miesiąc 1kg,jak tak ciągle będzie rosła to się pogniewamy na bieganie
Edytowany przez aaaotoja 27 lipca 2015, 20:16
28 lipca 2015, 16:56
Hej nie oczekuje miesni, mam figurę jabłka, aby mieć chudy w moich oczach brzuch to muszę być blisko niedowagi, raczej chciałabym się wysmuklic_ nie jestem gruba, optycznie zgrabniec, do żadnej części ciała prócz brzucha nic nie mam, wiem że ćwiczenie danej par to ciała nic nie da, ze aby zgubić tłuszcz z brzucha trzeba spalić go z całego ciała i ze brzuch robi się w kuchni, ale cóż figura jabłka zawsze będzie mieć tak że tłuszcz który będzie się odkładać będzie właśnie tam
28 lipca 2015, 17:10
Od tego masz trening siłowy, a nie cardio. Żeby wysmuklić ciało, "zgrabnieć" jak to napisałaś, musisz zwiększyć masę mięśniową, a to zrobisz tylko poprzez trening siłowy z obciążeniem. A cardio, zwłaszcza jak połączysz z dietą o ujemnym bilansie, to popali Ci mięśnie i w efekcie będziesz miała niższą wagę, ale będziesz gorzej wyglądać.
28 lipca 2015, 19:05
Nie, to nie jest prosta arytmetyka, bo człowiek posiada coś takiego jak hormony. Nie zamierzam na ten temat dyskutować dopóki się nie dokształcisz i nie mam na myśli kolorowych pisemek dla pań, tylko rzetelnych badań medycznych nie finansowanych przez producentów butów do biegania.BlinkingLight nie opowiadaj bajek. ;):DJest to najczystsza arytmetyka, no chyba, ze chcesz dyskutować o tym, czy można zużyć więcej energii niż się dostarczyło i przy tej okazji przytyć.
Serio? Cos mi sie wydaje, ze ta poza "nie bede dyskutowala" wynika raczej z kompletnego braku jakiegokolwiek przygotowania merytorycznego i to nie tylko w temacie hormonow, na ktore to sie tak radosnie powolujesz.
Pisz konkrety - bedziemy rozmawiac. Wklejenie linka do glupkowatego i starego artykulu nie powoduje, ze bedziesz uchodzila za eksperta.
28 lipca 2015, 20:31
próbowałam ćwiczyć silowo, swojego czasu opieralam się tylko na tym ale tego nie lubię, Tz strasznie szybko mnie nudzi, mam tam swoje ćwiczenia które mogę robić ale ogólnie to jest dla mnie monotonne i nie przynosi mi takiego relaksu w głowie, pewnie byłoby inaczej gdybym miała czas na siłownię to tak ale w domu to kiepsko, robiłam plany dla początkujących z sdf, mam w domu dlatego hantle i drążek, mam też piłkę do fitnessu steper i hula hop, ale bieganie jakoś najbardziej mi pasuje, no chyba że się będę jakoś zmieniac z tym bieganiem ale jakoś myślę że nie dam rady więcej niż raz w tygodniu bo to będzie zmuszanie, to nawet nie wiem czy jest sens, wycwiczone to mam mailowo ręce hej 12kg dziecko
28 lipca 2015, 22:13
Zacznijmy od tego, że nawet nie chcę uchodzić za eksperta. ;) A dyskutować nie zamierzam nie ze względu na brak wiedzy, tylko dlatego, że jeśli zaprezentuję swoją wiedzę, od razu sypią się pretensje, że sobie nawymyślałam i żądania, żebym podała źródło (nie wspominając już o komentarzach na temat mojej wagi, bo jak taka gruba baba może cokolwiek wiedzieć, hm? ;) Co z tego, że sama jest naukowcem...). Natomiast kiedy podaję źródła, sypią się pretensje takie jak Twoje, że "wklejam linki i od razu mam się za eksperta". Stąd przestałam wdawać się w dyskusje z internetowymi "znawcami" z mózgami wypranymi przez branżę fitness i ciałami wykończonymi nadmiernym cardio.Mam tylko nadzieję, że autorka tematu nie zacznie jeść mniej i biegać więcej, bo wtedy już całkowicie zniszczy sobie zdrowie.Serio? Cos mi sie wydaje, ze ta poza "nie bede dyskutowala" wynika raczej z kompletnego braku jakiegokolwiek przygotowania merytorycznego i to nie tylko w temacie hormonow, na ktore to sie tak radosnie powolujesz.Pisz konkrety - bedziemy rozmawiac. Wklejenie linka do glupkowatego i starego artykulu nie powoduje, ze bedziesz uchodzila za eksperta.Nie, to nie jest prosta arytmetyka, bo człowiek posiada coś takiego jak hormony. Nie zamierzam na ten temat dyskutować dopóki się nie dokształcisz i nie mam na myśli kolorowych pisemek dla pań, tylko rzetelnych badań medycznych nie finansowanych przez producentów butów do biegania.BlinkingLight nie opowiadaj bajek. ;):DJest to najczystsza arytmetyka, no chyba, ze chcesz dyskutować o tym, czy można zużyć więcej energii niż się dostarczyło i przy tej okazji przytyć.
Trochę się zagalopowałaś w obrażaniu wszystkich na około. Nikt w tym wątku nie pisał że autorka ma więcej biegać czy mniej jeść. A to że ktoś nie zgadza się z Twoimi teoriami nie znaczy że ma wyprany mózg. Bieganie samo w sobie nie prowadzi do tycia, sorry ale to są po prostu brednie. Tyje się wtedy gdy więcej kalorii się przyjmuje niż się zużywa, piszę tutaj o osobach zdrowych więc nie wylatuj mi tu znowu z problemami hormonalnymi itp. Problem polega na tym że bieganie i w ogóle trening cardio, w połączeniu z ostrą dietą redukcyjną (która jest reklamowana z każdej możliwej strony) może doprowadzić do palenia mięśni, w efekcie ciało może wyglądać na bardziej otłuszczone, ale waga będzie szła w dół. Dlatego tak ważny jest trening siłowy i rozsądna dieta. Dla Twojej wiadomości trening siłowy to też element fitnessu, i gdybyś była bardziej w temacie to wiedziała byś jak duży nacisk jest obecnie kładziony właśnie na ten typ treningu.
29 lipca 2015, 07:37
BlinkingLight - Dalej twierdzę że samo bieganie nie powoduje tycia, ale błędy w diecie już tak. Czyli to co Ty nazwałaś "napadem głodu" dla mnie jest brakiem prawidłowego posiłku po treningowego, i nie ma znaczenia czy tym treningiem jest bieganie czy trening siłowy. Co chwile na forum jest wałkowane jak ważny jest progres i modyfikacja treningu. Co chwile jest pisane jak ważna jest siłownia, również w odniesieniu do treningu biegowego, i autorka wątku o tym wie ponieważ niedawno był wątek założony przez nią, gdzie było to poruszane. Zanik masy mięśniowej - było o tym nawet w tym wątku, rada: trening siłowy. Zwiększenie wydajności: polepszeni osiągów ale zmniejszenie ilości spalanych kcal, nic nowego, konieczna modyfikacja treningu itd. itp....
Pod pewnymi względami Ameryki nie odkryłaś, tylko napisałaś to bardziej naukowymi słowami, i co najważniejsze wyciągnęłaś inne wnioski. Dla Ciebie wniosek jest prosty, bieganie jest złe, trzeba przestać biegać, dla mnie wniosek jest inny: gdzieś jest błąd, albo w diecie, albo w treningu, coś trzeba zmodyfikować, przemyśleć.
Co do kcal, to też ameryki nie odkryłaś, za każdym razem jak jest dawane menu do oceny to jest dyskusja że kaloria kalorii nie równa, i ważne są nie tylko kcal, ale też to ile ich jest (czyli kalorycznie pomiędzy CPM i PPM, ale bliżej CPM), skąd one są (tzw. czysta micha) oraz odpowiednie proporcje b/t/w.
29 lipca 2015, 09:57
Okej, nikt nie pisał, że autorka ma mniej jeść i więcej biegać, ale wytknięto jej, że to nie od biegania tyje, tylko od złego odżywiania. Dodając do tego wasze obliczenia arytmetyczne można wywnioskować prostą radę "dostarczaj mniej energii, zużywaj więcej energii". Co sprowadza się do jedzenia mniej i biegania więcej.W skrócie: bieganie = narzucanie stresu na organizm (wasza biochemia nie wyrosła jeszcze z etapu "Aaa, goni mnie tygrys! Muszę uciekać!"), a w konsekwencji produkcja kortyzolu. Nadmiar kortyzolu powoduje efekt kataboliczny: blokuje spalanie tkanki tłuszczowej (obniża wrażliwość na insulinę), uruchamia zanik masy mięśniowej, powoduje utratę kolagenu (szybsze starzenie się). Wreszcie zmienia preferowane źródło energii z tłuszczu na glukozę (co wywołuje napady głodu). Co więcej, poprawiając osiągnięcia, np. w ciągu kilku miesięcy zmniejszając czas przebiegnięcia 5 kilometrów, zwiększacie wydajność ciała - czyli potrzebujecie mniej energii na pokonanie tego samego dystansu (wykonanie tego samego wysiłku). Innymi słowy mówiąc, im więcej i lepiej biegacie, tym mniej kalorii spalacie na odcinek drogi / przedział czasu. Żeby utrzymać spalanie na stałym poziomie, biegacie więcej - i więcej... a stąd już prosta droga do przetrenowania ze wszystkimi jego fizycznymi i psychicznymi smaczkami.Więc tak, można przytyć od biegania, a już na pewno wtedy, kiedy jest się amatorem i nie planuje się całego terminarza pod kątem osiągnięć sportowych.Kalorie nie są bez znaczenia i oczywiście, że zarówno nadmiar jak i niedobór są niezdrowe. Natomiast nikt mi nie wmówi, że wystarczy dostarczać mniej niż się zużywa i będzie spoko... Spróbujcie przez tydzień jeść same pszenne płatki 200 kcal poniżej zapotrzebowania, a przez następny samo masło 200 kcal powyżej zapotrzebowania... Nie zdziwię się, jeśli w pierwszym tygodniu przytyjecie, a w drugim schudniecie. Kaloria kalorii nierówna, bo każdy makroskładnik jest inaczej trawiony i wywołuje inne reakcje hormonalne (ryż - węglowodany - gwałtowny skok cukru i wydzielanie dużej ilości insuliny, masło - tłuszcz - bardzo słaba reakcja insulinowa).Armara, wkładasz w moje usta słowa, których nigdy nie wypowiedziałam. Nigdzie nie napisałam, że trening siłowy jest zły, więc nie rozumiem skąd Twoje zarzuty.
@Blinkig Light - no ja Ciebie proszę, nie pogrążaj się.
Zacznę od końca - ryż - strzał w stopę, bo akuratnie ryż to węglowodany złożone, które są dosyć długo rozkładane, a on sam ma IG w okolicy 60. Wyrzut insuliny jest więc co najwyżej lekko podniesiony i do tego rozłożony w czasie.
Jak to powiedział kiedyś klasyk w jednym filmie: "To akuratnie nie najlepszy przykład."
Teraz trening:
KAŻDY trening to stres dla organizmu. Czy to będzie bieganie, czy to będzie trening siłowy, czy wreszcie wyczynowe szachy.
KAŻDY trening prowadzi do większej lub mniejszej poprawy wydolności, siły itd... do pewnego poziomu. Nawet ten profesjonalny, prowadzony przez fachowców, trenerów, sztaby ludzi pozwala osiągnąć maksymalne dostępne dla danej jednostki wyniki, w oparciu o dostępną wiedzę i predyspozycje obrabianego materiału. Stąd biorą sie rekordy świata. Oraz z dopingu. To kolejna droga do poprawienia wyników.
Prawdą jest, ze w wyniku treningu organizm zaczyna lepiej dysponować zasobami i wykorzystywać je w sposób bardziej ekonomiczny.
Tylko co z tego??
Rożnica może być taka, ze przebiegniesz 10 km w godzinę, albo 10 km w 30 min spalając przy tym powiedzmy 1000 kcal.. albo 800.. Jaka jest granica tego postępu? Przecież nigdy nie będzie tak, ze ten dodatkowy wysiłek nie spowoduje zwiększonego wydatku.
Pominęłaś też fakt (raczej nie celowo, tylko dlatego, ze nie napisali w artykule ;)), że stres treningowy powoduje wydzielanie również innych hormonów np hormonu wzrostu, który m.in. pośrednio zwiększa poziom lipolizy i zmniejsza lipogenezy.
(Lista jest długa ( i kortyzol nie znajduje się na jej szczycie.)
To co napisałaś powyżej po polsku, to luźne tłumaczenie podlinkowanego artykułu.
Nie wiem jaki problem miał ten gość, ale ewidentnie coś poszło w jego toku rozumowania nie tak. Może w młodości ktoś kazał mu biegać i ma uraz, może wyciąga błędne wnioski z prawdziwych danych.
Natomiast moim zdaniem faktem jest, że naciąga na siłę wyniki badań do swojej teorii.
29 lipca 2015, 10:44
Kłułeś się w palca po spożyciu ryżu, że taki jesteś pewien swojego poziomu cukru po nim?
I mam w nosie, czy jest węglowodanem złożonym czy nie, bo wszystkie węglowodany i tak kończą jako glukoza.
Poziom HGH poprawia się dzięki KRÓTKIM, INSTENSYWNYM ćwiczeniom (a nie dwugodzinnemu joggingowi pięć razy w tygodniu), niewielkiemu spożyciu węglowodanów i zdrowemu snu (a patrząc na to, jak niektórzy "biegacze" po położeniu się spać po północy zrywają się z łóżka o piątej rano, gdzie poziom kortyzolu jest wysoki i idą biegać tylko po to, żeby jeszcze bardziej go podnieść... hmm, mądrze).
Nie zrozum mnie źle, ja nie uważam, że sport jest zły. Absolutnie, uważam że ludzkie ciało jest zaprogramowane na aktywność, że większość ludzi ćwiczy zdecydowanie za mało, ale ci co ćwiczą (zwłaszcza kobiety), ćwiczą zdecydowanie niemądrze... A potem jest lament, że nie chudnę, obniża mi się metabolizm, mam problem z tarczycą, nie mogę zajść w ciążę i tak dalej... Wszystko oczywiście napędzane przez producentów kolorowych ciuszków do biegania, organizatorów maratonów i "autorytety" typu Pani Wyżyłowana Chodakowska.
Cały czas wytykasz mi powoływanie się na jeden artykuł (mogłabym Ci podać linki do kilkudziesięciu badań, ale już widzę to kręcenie nosem...), a może powiesz mi, skąd Ty czerpiesz swoją wiedzę?
Edytowany przez BlinkingLight 29 lipca 2015, 12:15