- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 lutego 2015, 22:01
chciala bym zacząć biegać ale nie mam kompletnie kondycji jak powinnam zacząć. Proszę o radę ogólnie nie lubię biegać i nigdy nie lubiłam ale chciała bym spróbować.
20 lutego 2015, 22:04
Na początek marszobiegi. Znajdź sobie w necie jakoś program. Ja po prostu biegałam aż do zmęczenia, pozniej szłam i tak dakej
20 lutego 2015, 22:06
jak sie zmęczysz to idż , mi pomagało że myslalam tak : jeżeli teraz pobiegniesz mega szyzbko daleko to będziesz chuda , jeśli nie to nie bedziesz , masz jedyna szanse i tak szybko wtedy bieglam ;d
20 lutego 2015, 22:23
dzisiaj spróbowałam biegać i odczowalam jak by ktos wbił w moje pluca nóż :-)
Spróbuj wspomnianych wyżej marszobiegów. Nie staraj się na siłę utrzymywać szybkiego tempa. Możesz wręcz iść szybkim krokiem i co parę metrów delikatnie "potruchtać". Poza tym staraj się uspokoić oddech i sprawdź czy masz poprawną postawę, bo zły układ ciała może stanowić dodatkowe obciążenie organizmu.
http://www.runners-world.pl/trening/Prawidlowa-postawa-biegowa,3980,2
20 lutego 2015, 23:17
Nienawidziłam biegać,traktowałam to jako rozgrzewkę przed skakanką i innymi takimi, biegałam po około 10-12min z wieeeelkim bólem,męczarnią itd.. I pewnego razu pobiegłam i wróciłam po 50min,zakochałam się.
20 lutego 2015, 23:28
Ja zaczynalam tak jak opisane na stronie: http://jak-biegac.pl/plan-treningowy-dla-poczatkujacych-biegaczy. Teraz bez problemu biegam 40 minut:) życzę powodzenia:)
21 lutego 2015, 01:27
Zaczynałam od tego, że po pierwszych 400 metrach umierałam i wypluwałam płuca. Jednak nie zraziłam się. Nigdy nie stosowałam się do żadnych planów treningowych, zawsze wychodziłam z założenia, że wolę słuchać własnego ciała. ;) Jeśli mogłam-biegłam, starałam się podkręcać tempo. Jeśli coś mi przeszkadzało-przechodziłam do marszobiegu. Najważniejsze to się nie poddawać. Na początku na pewno będzie ciężko, ale każdy kolejny raz będzie Ci pokazywał,że jest progres. W końcu to, co na początku będzie nie do przejścia, po pewnym czasie będzie tylko rozgrzewką. ;) Ulubiona muzyka/audiobook w słuchawkach i można biec gdzie oczy poniosą. Zaczynałam tak jak wspomniałam od "śmierci" po 400 metrach, a za miesiąc biegnę kolejny półmaraton i w niedługim czasie maraton. Wszystko się da ! I można totalnie zakochać się w bieganiu. :) Czego życzę i Tobie. :)
21 lutego 2015, 14:27
dzieki w takim razie spróbuję biegać i zobaczymy z czasem jakie będą efekty :-)