Temat: Grudzień - zimno i śnieg ale nadal biegamy!

Mam nadzieję że w ten zimny miesiąc również będziecie biegać :) Jutro zaczyna się 1 grudzień, więc już można sobie ustalać nowe cele, powodzenia wszystkich piszcie kto się zapisuję :)
ja wróciłam z wybiegu, mrauu, 95 minut dobrego tempa, kilometrów myślę, że z 15,16 na moje biegaczowe oko ;)

u mnie nie ma sniegu praktycznie wcale, za to jest mroźne powietrze. ale to żaden mróz przy temperaturach w Polsce... biegałam przy jakiś -4 stopniach, więc żadna tragedia. na policzkach zrobiły mi się lekkie wypieki i to wszystko. ach, no i przez pierwsze 15 minut nie czułam palców u stóp.

co do ubierania. tutaj biegam tylko w legginsach asics do biegania, podkoszulek, termiczna bluzka, i bluza taka coś jak polyester. ale to tylko jak jest na minusie. na plusie daje spokój ostatniej warstwie.

w Polsce w tamtym roku, jak biegałam w zimie mroźnej to legginsy tylko, ale zawsze dłuższa bluza, i podkoszulki. dłuższa bluza w sensie taka co to pupę zakrywa. ;] czapki zawsze i do teraz z daszkiem, plus lekki szalik, słuchawki, i biegamy w grudniu!
bandyta1983

No masz rację, ja se pod spodnie jutro zakładam kalesony bo naprawdę ostatnio zimno chodź dziś nawet nie ale dziś nie miałem kiedy, jutro pada śnieg, dopiero w sobotę biegam :) A i mam do ciebie albo do was pytanko co do opasek, bo właśnie bandyta1983 wspominałeś(aś) o tych opasek to wypowiedz się na ten temat coś, ja za bardzo też nie lubię a nie chce się zmuszać biegać w czapce ale jak nie będzie wyboru to będę biegał, bo nie wiem co z tymi opaskami jak byś mógł(a) napisać :) U mnie w sobotę już będzie tylko -5 ale najważniejsze aby nie padało :)

Zgrzeszyłam no szalik na pewno :) A co wy zakładacie pod spodnie bo chyba nie jest wam zimno, no wiadomo że na pierwszych 15min zimno w nogi i w wszystko ale potem się człowiek rozgrzewa :)

niestety nic nie wiem o opaskach i kalesonach, ale spiesze wam doniesc ze wlasnie wrocilam z biegania. Wieje mrozem i sniezy, a ja sie zaparlam i poszlam. Co prawda pol osiedla musialo mnie i moje auto pozniej wypychac na glowna ulice (bylo pod gorke i po lodzie strasznym haha) ale dalismy rade :)

Moje pierwsze grudniowe 5 km za mna!

Robinho,

jestem damski bandyta 
Ja na dole mam tylko getry z lycry. Za to na gorze - uuuhhuuu - stanik sportowy troche zabudowany, na to koszulka w typie wife-beater (z lycry, biegaczowa), na to bawełniany t-shirt z krótkim rękawem, na to następny bawełniany t-shirt z długim rękawem, na to taki polarek supermarketowy jeśli chodzi o cenę i jakość, a na to polar 200-tkę z prawdziwego zdarzenia.
Trochę się w tym pocę, jak już się rozbiegam - szczególnie między piersiami - ale jakoś szczególnie źle nie jest.
Opaski mas ztu http://www.e-horyzont.pl/?pArg[title]=opaska&pArg[brand]=&x=0&y=0 , mi się nabardziej podoba ta http://www.e-horyzont.pl/opaska-polarowa-kaprun_32051t.html
ale jeszcze niczego w tym temacie nie nabylam.
Możesz ewentualnie kupić "komin" - jest bardzo wielofunkcyjny, przyda się na wiele okazji, a w zimie możesz go zawsze złożyć na 4 i zrobić z tego grubszą bawełnianą opaskę http://www.zeberka.pl/art.php?id=3865
To kosztuje jakieś 15-20 pln, o ile dobrze pamiętam. 


mam male pytanie - gdzie wy wlasciwie biegacie? Chodzicie gdzies do parku, biegacie po lesie, czy smigacie po uliczkach osiedlowych? U nas bardzo duzo sniegu napadalo i w miescie wszedzie jest albo po kostke albo lod. Mieszkam kolo wielkiego parku i moglabym tam biegac, ale teraz sniegu jest tam doslownie po pachy.
też podziwiam bo u mnie też się nie da za pioruna, a ja świeży biegacz nie jestem i w różnych warunkach biegałam i na śniegu też ( biegam od ponad 3lat) Dlatego swoją kondycję ćwiczę w domu wykonując ćwiczenia cardio połączone z siłowymi.
co do opasek na głowę, to przecież w każdym sklepie sportowym można je kupić. Ja kupiłam ale biegam w czapce, bo opaska mnie wkurza, jest nie wygodna.
Pasek wagi
Pfcia,

ja z reguly biegalam po parku, do ktorego podjezdzalam rowerem. Potem - ze wzgledu na to, ze bylo mi zimno w stroju biegowym, jako dojezdzalam - zaczynalam bieg juz po wyjsciu z domu i biegalam po kampusie uniwersyteckim, ktory mam zaraz obok domu. Wczoraj poszlam biegac po zwyklych chodnikach i uliczkach w strone mojego parku (ale w moim parku tez sporo snieggu, wiec sie zmeczylam brnac przez niego). Jak bylam u przyjaciolek, w innych miescie, to tez przywdzialam stroj biegowy i zrobilam rundke po miescie.
W sumie biegam wszedzie i o kazdaj porze. Oczywisci w deszczu czy sniegu wzbudzam wieksza litosc i zainteresowanie przechodzniow ;)
ja uwielbiam ten wzrok ludzi i takie zdziwienie w ich oczach hehe. Albo patrzą na nas jakby ufo widzieli, albo podziw i uśmiechają się. Ale mało kto ma takie zaparcie żeby biegać mimo ulewy i śnieżycy. Ale niestety są momenty kiedy się nie da i koniec
Pasek wagi
ja biegam po mieście, ale muszę przyznać, że miasto jest spore, wszędzie są chodniki ;) w Polsce biegałam w lato w lesie kabackim albo po ulicach Ursynowa ;) nawet sporo biegających było.

co do mijających, to dokładnie, albo podziw, a w Europie Zachodniej to już całkiem traktują cię jak kogoś normalnego, kto dba o sylwetkę i zdrowie, albo (i tu niesety Polska) szydera, żarty i brak zrozumienia niestety. ludzie nie rozumieją fenomenu biegania bo sami tego nie robią i nie wiedzą, że to daje przyjemność. dlatego każdego biegacza traktują jak freaka.

co do opasek i czapek - ja póki co tylko kaszkiet i mam nadzieję, że tak zostanie. oby! ale opaska ostatecznie to niegłupi pomysł i polecałąbym raczej na polskie mrozy ;]

PYTANIE DO KOBIET: czy w ramach promowania biegania wśród kobiet, zgodziłybyście się na bieganie w koszulce/bluzie z adresem internetowym strony zachęcającej do biegania i zrzeszającej biegaczki wydrukowanym na plecach koszulki?
patrzą patrzą:) ja uwielbiam sąsiadów, których, zziębniętych spotykam taka rozgrzana i z wypiekami! To piękne uczucie!
co do biegania, to ja też wszędzie - teraz głównie na bieżni (w tym tygodniu 2 razy bieżnia i raz na dworze - w poniedziałek, jak jeszcze nie było tak mroźno). lubię różnorodność, bo ciągle ta sama trasa mnie wykańcza, omijam na razie szerokim łukiem moją zeszłoroczną 5 km pętlę.
lubi tak nawet pryed siebie, co w duzch miastach nie jest może najlepsze - w poniedziałek się zamyśliłam i po 51 min biegu wracałam do domu autobusem!:)
na ten tydzień to już koniec, bo zaraz jadę do pracy, z której wyjdę w niedzielę ok 1h00 nad ranem - ale 3 treningi się zmieściły.

grudzień:
45 minut/440

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.