Temat: BIEGANIE - MOTYWUJEMY !!

Ja rano spasowałam, stwierdziłam że pójdę biegać trochę później ale niestety później okazało się że wszystko tak gryzie że nie da się wytrzymać na dworze. Byłam tak pogryziona po pół godzinie pracy przy zwierzakach że po raz pierwszy zaczęłam bać się o reakcje alergiczną i napad astmy bo nie mam epinefryny (do tej pory nie miałam potrzeby jej mieć) a wszystkie pozostałe leki nie działają wystarczająco szybko.

Czy u was tez jest jakiś atak komarów? Masakra normalnie

Komary to jeszcze nic ale rano jak wracałam ze stajni leciał cały rój jakiegoś robactwa. Pierwszy raz coś takiego widziałam. Dosłownie jak z filmu "Rój" z tą różnicą że to nie były pszczoły (chyba), ale niebo zrobiło się czarne. 

I jak dla mnie to od komarów są gorsze ślepce (popularnie zwane muchami końskimi) a jest ich zatrzęsienie.

Z tym że co się dziwić, pogoda idealna dla tego cholerstwa, gorąco i wilgotno.

Melduję zadanie wykonane!!! Było gorąco i strasznie słabo :( ale było!!!

no i podjęliśmy decyzję z tż i moim trenerem w jednym, że startujemy za rok w mtb challenge!

http://www.mtbchallenge.com/

Asieeencja - czyli jest niezła motywacja :), będę trzymać kciuki.

Wytłumaczcie mi jedną rzecz bo już się gubię. Cały czas słyszy się że najlepiej biegać co drugi dzień, no ok, niech będzie tylko że jeżeli biegam codziennie to zauważyłam że pierwszy trening jest baaardzo marny, drugi ok, trzeci zazwyczaj to rewelacja, kolejne ok przeplatane z super. Jak już zrobię dzień przerwy to zamiast być lepiej bo w końcu organizm miał czas na regenerację itp. itd. to jest o wiele gorzej (łagodnie powiedziawszy dno :(). Mój obecny dystans który biegam to zazwyczaj 6,3km więc nie jakaś długa trasa. Treningi z których jestem zadowolona to mieszczą się w czasie 40-45minut, marny to 50 minut, a totalne dno to 55-60 minut.

Nie polecam codziennego biegania.. nabawisz sie jakiejs kontuzji predzej czy pozniej. Swoja droga dawno tu nie zagladalem, i tak z ciekawosci jak tam idzie gubienie smalcu ? Bo mi wrecz wysmienicie... musze zaczac powoli hamowac ;p

Ja biegam 2-3 dni, potem przerwa jeden dzień i znów 2 dni biegania i dzień przerwy. To jest 5 km, k 35 minut wiec nie jakieś tam wymęczenie organizmu. Przerzuciłam się ponownie na 5:30 rano bo wieczorem ciężko mi czas wygospodarować.

Armara, rozumiem cie z tym rozbieganiem się - ja tez tak mam, ale max 3 dni bo potem ciało mówi STOP.

Pituz - czy masz jakaś diete do tego czy sport tak pomaga tylko? U mnie po spadku 17 kg stanęło i ni hu hu

Jedyna zmiana w diecie - przestalem uzywac cukru i jesc produkty slodkie/slodzone. Jedynie od czasu do czasu pije cole zero. Jem syte sniadanie, po obiedzie lekkie uczucie niedojedzenia potem trening i banan. Kolacji nie jem w ogole...

 A bym jeszcze zapomnial... uzywam suplementow - wczesniej spalacz, aktualnie biore przedtreningowke.

Pituz gratulacje :) mój smalec gubi się też - chociaż kilogramowo jakoś nie to spodnie wiszą na mnie i wiele osób mówi, że widać, że chudnę :)

a podziel się proszę jakich spalaczy używasz?

Mój smalczyk ma się dobrze i niestety nigdzie się nie wybiera.

Dzisiaj biegło mi się genialnie. 6,3km w 40 minut. Energii miałam na więcej ale wolę nie przeginać. Nie mam zielonego pojęcia od czego zależy to jak mi się biegnie. Chyba też kupię przed treningówkę, brałam Firestarter i dawała fajnego kopa więc w dniu po regeneracji przyda mi się coś takiego. W takie dni jak dzisiaj to by nie było z kolei mądre ponieważ w połowie trasy zastanawiałam się jak by to było zrobić w lesie kilka gwiazd pod rząd (wiem, biło mi trochę), całe szczęście biegłam pod górkę akurat więc doszłam do wniosku że nie jest odpowiednie podłoże do tego ze względu na nachylenie.