Temat: W listopadzie też biegamy

Piszcie kto się zapisuję :)

To ja pierwszy :)
dzisiaj z rana 30 minutek, ale to jeszcze nie koniec jeśli się nie rozpada.
120/6480
Pasek wagi
Idę teraz dopiero biegać bo wstałem zjadłem coś i idę biegać bo do szkoły nie idę :) Zwolnienie z klubu, na dzisiaj mam po ostatnim bieganiu troszkę nogi bolały ale tak jest gdy jest prawie 4 tygodnie bez treningu, dziś mam bieganie z trenerem kondycyjnym :) Więc pewnie powie mi czy już będą mógł więcej biegać, no o ile się nie rozpada bo chmurki u mnie są :) Tygrysek w Zabrzu raczej też bo niedaleko siebie mieszkamy :)
a co u Ciebie pada juz? mam kolegę z Mikołowa :-D fajne miasteczko.
Najwyżej pobiegam w deszczu, jakaś hehe odmiana. Wole śnieg od deszczu jeśli chodzi  o bieganie
Pasek wagi
nie no ulewy to ja nie przewidywałam a tu masz Ci los :(
Pasek wagi
U mnie ulewy nie ma ale cały czas kropi lekko :) Dodaje 6km w 31min, więcej nie mogłem bo trener zabronił :P Forma szybko rośnie :)


10/180km
01:22:00 ----------> 1h 22min
No to masz tempo w czasie biegu zbliżone do mnie   mnie denerwuje to że nie mogę tego dystansu na km zmierzyć, a nie lubię krążyć w kółko, bo zawsze można na stadion pójść, ale to nudne jak dla mnie. Ostatnio wiem że 4km przebiegłam w 20 minut, bo mam takie okrążenie gdzie wiem że  ma ono 0,5km. Ale jak się tak w kółko kręcę hehe to się nudzę
Pasek wagi
No czasami się nudzi, mi akurat czasami a czasami nie, czasami w terenie czasami na stadionie :) Najlepiej licznik rower i jazda i się da zmierzyć :) No powoli tempo idzie ale to jeszcze nie to, ale trener powiedział że bardzo szybko wracam do formy :) Jutro idę biegać dziś wieczór odpuszczam wolę tam odpuścić niż żeby potem znów pauzować 2-3 tygodnie, jutro bieganie i trening wieczorem, w końcu kontakt z piłką :)
Powodzenia reszcie w dzisiejszym bieganiu :)
no ja doliczam kolejne minuty
155/6480

na razie to imponująco nie wygląda, ale nie szkodzi.
Robinho zgadzam się, lepiej nie szaleć, żeby potem mieć efekty.
Pomału i będzie ok
Pasek wagi
a ja dzisiaj odpuściłam bieganie i nie mogę się doczekać poranka.

co do pomiaru... ja też wolę być sobie sama przewodnikiem i biec przed siebie bo inaczej monotonia męczy, ale z drugiej strony w parku mam wymierzony kilometr, biegnę bez zatrzymywania bo nie ma świateł, ludzi blokujących itp., no i wreszcie podłoże nie jest asfaltem czy chodnikiem, a moje nogi i tak już się buntują przy dłuższych biegach...
Dziś miałam zaplanowane pierwsze 10 kilometrów. Specjalnie zrobiłam 3 dni regeneracji po ostatnich 8. Pełna motywacji wyruszyłam na trening...przebiegłam pierwsze 200 metrów iii...niespodzianka- ból piszczela. Myślałam, ze może to rozbiegam, ale po 2 km ból był już nie do wytrzymania i promieniował do uda. Zrobiłam 3 kilometry i dałam sobie spokój. Odpoczęłam trochę i zrobiłam jeszcze tylko 8 przebieżek.

Heh mój plan na 10 km chyba przesunie się trochę w czasie. Nic mam nadzieję, ze jutro będzie lepiej. Najwyżej w tym tygodniu zrobię sobie lajtowe treningi a za to więcej przebieżek i podbiegów. A póki co jestem po porządnym rozciąganiu i siedzę z kompresem na nodze.

oficjalnie: 3/140 + 8 przebieżek

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.