Temat: Bieganie.

Znacie moze jakiś środek na stawy? Moj chłopak od trzech tygodni biega ze mna a w zasadzie zaczyna bo biegamy 30 min na przemian z marszem według jednego z planow dostepnych na internecie i od tygodnia strasznie boli go kolano. Ma wrazenie jakby miało ono mu sie wygiąć do środka. Przetrenował sie czy jak?
Pasek wagi
Ja aktualnie przygotowuje sie do maratonu i wszystko jest ok , tylko nie biegaj codzinnie :) Tak jak pisza wyzej lepiej co drugi dzien i interwaly daja znaczna poprawe kondycyjna

kasiasieodchudza napisał(a):

Moim zdaniem pomaga :) i polecam ,to jest duzy wydatek .

Szanuje Twoje zdanie, bo jest Twoje.
Natomiast badania naukowe już dawno dowiodły, ze wpływ cudownej glukozaminy na stawy jest żaden. Równie dobrze możesz łykac szczaw. (Z tym, że szczaw pewnie zdrowszy. :) )
Nawet glukozamina wprowadzana bezpośrednio do obiegu, nie utrzymywała się w organizmie zbyt długo i jej stężenie dosyć szybko gwałtownie spadało.
Wiara wprawdzie czyni cuda, ale nie jestem przekonany, że to zdzaiała w tym przypadku.

 

kasiasieodchudza napisał(a):

Ja aktualnie przygotowuje sie do maratonu i wszystko jest ok , tylko nie biegaj codzinnie :) Tak jak pisza wyzej lepiej co drugi dzien i interwaly daja znaczna poprawe kondycyjna


no ale nie wiem czy moj trening jest interwałowy. Naczytałam sie juz tylu rzeczy na forach ze głowa mnie boli i nic z tego nie wiem. Teraz mam 4 powtorzenia po 5 min biegu i 2,5 marszu - to jest to trening interwałowy? Czemu nie biegac codziennie? Ja dopiero poswiecam temu 30 minut wiec nie jest to az takie zagrozenie chyba dla stawow..
Pasek wagi

Lusiaaaaa napisał(a):

kasiasieodchudza napisał(a):

Ja aktualnie przygotowuje sie do maratonu i wszystko jest ok , tylko nie biegaj codzinnie :) Tak jak pisza wyzej lepiej co drugi dzien i interwaly daja znaczna poprawe kondycyjna
no ale nie wiem czy moj trening jest interwałowy. Naczytałam sie juz tylu rzeczy na forach ze głowa mnie boli i nic z tego nie wiem. Teraz mam 4 powtorzenia po 5 min biegu i 2,5 marszu - to jest to trening interwałowy? Czemu nie biegac codziennie? Ja dopiero poswiecam temu 30 minut wiec nie jest to az takie zagrozenie chyba dla stawow..


Jeśli osiągasz odpowiednie przedziały tętna w swoich marszach i biegach to na upartego będzie to interwał. JEDNAK...
Interwały są dla ludzi, którzy już mają spore doświadczenie w bieganiu i kondycję. Mają na celu podniesienie progu mleczanowego, szybkości, wydolności. Interwał robi się na maxa. Boli, w mięśniach piecze, brakuje tchu. Nieważne... biegniemy HIIT.
Niestety na Vitalii mało kto dostrzega takie niuanse i każdy w tonie eksperta poleca to co akurat mu pasuje. A skoro jemu/jej pasuje to dla reszty ludzkości musi być równie doskonałe.
Na chwilę obecną biegaj sobie marszobiegami i olej interwały.
W bieganiu co drugi dzień rozchodzi się o czas potrzebny niewytrenowanym mięśniom na odpoczynek, dzięki czemu będą pracowały efektywniej na kolejnym treningu.
Biegając każdego dnia możesz się też w pewnym momencie zniechęcić.
Nie oszukujmy się do regularnych treningów, pomimo "zakwasów" i zmęczenia potrzeba dużej determinacji a ja myślę, że na Vitalii z determinacją i sensem robi to może 15, max 20% osób.
Przemęczenie mięśni może też skutkować tym, że mimo iż pójdziesz na kolejny trening, to będziesz się czuć mniej wydolna i zrobisz do na pół, jeśli nie na ćwierć gwizdka. Po co to komu?
Jakość jest bardzo ważna. Ważniejsza niż ilość.
Oczywiście to tylko moje sugestie.
Rób z nimi co chcesz, nie zgadasz się, rób po swojemu...
Na Vitalii brakuje zdrowego rozsądku w podejściu do treningów, babki ćwiczą jak głupie, nie czytają nic na ten temat poza jakimiś kretyńskimi złotymi myślami z kobiecych portali i pism, nie szukają porady u fachowca (ja pracuję na siłce, rozmawiam z trenerem personalnym z siłowni, instruktorkami fitness, treningi obgaduję z byłym kulturystą).
Fachowiec od artykułów leje wodę, zamiast pisać z sensem, bo za sens trzeba przecież zapłacić kupując "miesiąc z trenerem".
Nie kupowałam nigdy, więc do końca nie wiem ile to ma faktycznie sensu.
Owszem, robię sporo po swojemu i zapewne źle, ale szukam wiedzy u źródeł. Na Vitalii z kolei doradzają ekspertki od Chodakowskiej 8-minutówek i a6W.
ok dzieki za info. ja chyba jednak bede biegac codziennie dopoki mi organizm pozwoli. Jak dojde do 30min nieustannego biegu bede robic co dwa dni:)
Pasek wagi

Lusiaaaaa napisał(a):

ok dzieki za info. ja chyba jednak bede biegac codziennie dopoki mi organizm pozwoli. Jak dojde do 30min nieustannego biegu bede robic co dwa dni:)
biegaj co 2 dni - dla twojego zdrowia ... 
Adriana masz racje ...
Najlepsze jest gubienie oponki przez 100 kg kobitki przy pomocy a6w :) .
Najpierw trzeba popytać zobaczyć poczytać jak wtkonywać ćw a potem robić bo nawet przysiadami można sobie zrobić krzywdę 
jeśli chodzi o środek na stawy to polecam glucosamine flex od OlimpLabs ;)
Pasek wagi

Adriana82 napisał(a):

Lusiaaaaa napisał(a):

kasiasieodchudza napisał(a):

Ja aktualnie przygotowuje sie do maratonu i wszystko jest ok , tylko nie biegaj codzinnie :) Tak jak pisza wyzej lepiej co drugi dzien i interwaly daja znaczna poprawe kondycyjna
no ale nie wiem czy moj trening jest interwałowy. Naczytałam sie juz tylu rzeczy na forach ze głowa mnie boli i nic z tego nie wiem. Teraz mam 4 powtorzenia po 5 min biegu i 2,5 marszu - to jest to trening interwałowy? Czemu nie biegac codziennie? Ja dopiero poswiecam temu 30 minut wiec nie jest to az takie zagrozenie chyba dla stawow..
Jeśli osiągasz odpowiednie przedziały tętna w swoich marszach i biegach to na upartego będzie to interwał. JEDNAK...Interwały są dla ludzi, którzy już mają spore doświadczenie w bieganiu i kondycję. Mają na celu podniesienie progu mleczanowego, szybkości, wydolności. Interwał robi się na maxa. Boli, w mięśniach piecze, brakuje tchu. Nieważne... biegniemy HIIT.Niestety na Vitalii mało kto dostrzega takie niuanse i każdy w tonie eksperta poleca to co akurat mu pasuje. A skoro jemu/jej pasuje to dla reszty ludzkości musi być równie doskonałe.Na chwilę obecną biegaj sobie marszobiegami i olej interwały.W bieganiu co drugi dzień rozchodzi się o czas potrzebny niewytrenowanym mięśniom na odpoczynek, dzięki czemu będą pracowały efektywniej na kolejnym treningu.Biegając każdego dnia możesz się też w pewnym momencie zniechęcić.Nie oszukujmy się do regularnych treningów, pomimo "zakwasów" i zmęczenia potrzeba dużej determinacji a ja myślę, że na Vitalii z determinacją i sensem robi to może 15, max 20% osób.Przemęczenie mięśni może też skutkować tym, że mimo iż pójdziesz na kolejny trening, to będziesz się czuć mniej wydolna i zrobisz do na pół, jeśli nie na ćwierć gwizdka. Po co to komu?Jakość jest bardzo ważna. Ważniejsza niż ilość.Oczywiście to tylko moje sugestie.Rób z nimi co chcesz, nie zgadasz się, rób po swojemu...Na Vitalii brakuje zdrowego rozsądku w podejściu do treningów, babki ćwiczą jak głupie, nie czytają nic na ten temat poza jakimiś kretyńskimi złotymi myślami z kobiecych portali i pism, nie szukają porady u fachowca (ja pracuję na siłce, rozmawiam z trenerem personalnym z siłowni, instruktorkami fitness, treningi obgaduję z byłym kulturystą). Fachowiec od artykułów leje wodę, zamiast pisać z sensem, bo za sens trzeba przecież zapłacić kupując "miesiąc z trenerem".Nie kupowałam nigdy, więc do końca nie wiem ile to ma faktycznie sensu.Owszem, robię sporo po swojemu i zapewne źle, ale szukam wiedzy u źródeł. Na Vitalii z kolei doradzają ekspertki od Chodakowskiej 8-minutówek i a6W.

Pozwolę sobie nieco skorygować Twoją wypowiedź, własnie o pewien niuans. 
Otóż niestety mimo tego, ze 99% Twojej wypowiedzi to racja, to jednak mylisz się w jednym procencie dotyczącym treningu interwałowego.
Mieszasz tutaj dwa tematy. Zwykły trening interwałowy i HIIT.
Tak więc o ile każdy HIIT jest treningiem interwałowym, to już nie każdy trening interwałowy jest HIIT-em.
Różnica polega własnie na intensywności.
Trening interwałowy to nic innego jak trening, w którym występują interwały. Proste.
Czyli jeżeli w czasie treningu występują 3 min marszu i 2 min biegu, to jest to trening interwałowy, z tym, że faza biegu powinna być w miarę intensywna (w miarę, ale nie na maksa - tak do około 85% HRmax).

Natomiast to o czym Ty piszesz to jest HIIT (High Intensity Interval training), czyli trening, kiedy praca odbywa się z bardzo wysoką intensywnością, operując na najwyższych możliwych obciążeniach w fazie mocnej, gdzie tętno dochodzi do 100% HRmax.
Np - przy bieganiu będzie to bieg sprintem utrzymywany do granic możliwości. Tak jak piszesz - do momentu doprowadzenia mięśni do takiego poziomu zakwaszenia, ze już w zasadzie ciężko jest postawić kolejny krok.
Wtedy przechodzimy do fazy wolnej i pozwalamy, aby tętno spadło w okolice 65% HRmax, a kwas mlekowy został w znaczącym stopniu zredukowany.
Potem zabawę powtarzamy. :) Ile razy - ile damy radę. 5-10 - zależy od wydolności.

Rożnica subtelna może, ale zasadnicza, ponieważ to własnie HIIT okazał się, przy okazji realizacji wymienionych przez Ciebie celów, ciekawą formą spalania zapasów tłuszczu.

do tego trening HIT moze trwac  ok 10 min  dobrze wykonany  na rowerku nawet 3 minuty hahaah  , ja myslac o interwalach tez zawsze mam na mysli bieanie z max tetnem , wyznaczam prog odleglosciowy nie czasowy - znam organizm 

krokodylll napisał(a):

do tego trening HIT moze trwac  ok 10 min  dobrze wykonany  na rowerku nawet 3 minuty hahaah  , ja myslac o interwalach tez zawsze mam na mysli bieanie z max tetnem , wyznaczam prog odleglosciowy nie czasowy - znam organizm 

Jest róznica między HIT a HIIT.  Spora nawet.
Poza tym kryterium odległościowe (czasowe zreszta też) może być złudne.
Na poczatku przygody odległość 150m będzie szczytem nie do przeskoczenia, a po jakims czasie wprawdzie się zmęczysz, ale nie "ostatecznie".
Wiesz na czym polega trening "do odmowy"?
To jest chyba kryterium, jakim powienien sie dobry HIIT harakteryzować ostatecznie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.