Temat: Do dziewczyn ktore biegaja

jak zaczynałasie Wasza przygoda z bieganiem? tzn biegacie ile dajecie rady- przerwa-dalej bieg ile dajecie rady i tak np godzine czy zaczynałyscie z planem treningowym
a ja najpierw z 4 miesiące prawie codziennie uprawiałam marszobiegi, bo stwierdziłam, że nie lubię biegać, później zdecydowałam się, że spróbuję nieco dłużej biec, a nie tylko przez większość czasu maszerować... no i teraz tylko biegam...
2 lata temu jak zaczynałam biegać, to bardziej to był marsz niż bieg ;) biegłam tyle, ile dawałam radę, później maszerowałam, jak czułam, że dam radę znów pobiec, to biegłam - zaczynałam od jakiś 15-20 min treningu, później jak już te 20 min dawałam radę biec bez marszu, to zaczęłam stopniowo zwiększać i czas i dystanse. Obecnie biegam trasy po 10 km :) większych dystansów nie mam w planach :)
pierwszy mój bieg był trochę taki na raty, biegłam ile mogłam, trochę marszu i znowu biegłam, teraz biegne ile jestem w stanie, biegnę na dystans nie na szybkość
Pasek wagi
Ja miałam praktycznie od zawsze dobrą kondycję także przebiegnięcie 30-40 min. w ogóle nie sprawiło mi problemu jak zaczynałam przygodę z bieganiem:) 
Taaa, jasne, godzina na początku. Ja zaczynałam od 2 minut biegu/ 1 marszu i zwiększałam co tydzień o minutę. Jak doszłam do 3x7minut biegu to mi się znudziło przerywać na marsz i przeszłam do 14minut ciągłego biegu. Potem zwiększałam o około 10% tygodniowo. Czyli było to bardziej coś takiego:
http://bieganie.pl/index.php?cat=6&id=81&show=1 
z modyfikacją w drugiej połowie...
Zaczynałam rok temu  z planem 6tygPumy.
Doszłam do tego że mogłam biec około 70minut bez większego problemu.
Teraz zaczynam od nowa bo kondycja już nie ta.

Jednorazowo bez zatrzymania mogę przebiec 10km 
ja biegam bez przerw. Zaczynałam od 20 minut(3 km) doszłam do prawie 11 km(67 min)
Obecnie znowu zaczynam po 3 tyg. przerwy
Pasek wagi
Ja również biegam bez przerw 10km. Zajmuje mi to jakieś 1h15minut. Na początku zaczynałam od jakiś 20 minut i zwiększałam co tydzień ten czas, później biegałam równą godzinę. Teraz zmieniłam miejsce zamieszkania, więc obrałam sobie trasę dookoła, którą zmierzyłam i wyszło coś ponad 10km.
Nie wiem czy wszyscy tak mają, ale ja mam kryzys po jakiś 15 minutach biegu, ale jak go przezwyciężę i się nie zatrzymam tylko biegnę dalej to później mogę biec już dosłownie wszędzie. Dodam, że wcześniej biegałam po całkowicie płaskim podłożu, a teraz same góry, także raz muszę zbiec z górki, a raz muszę pod nią podbiec. Myślę, że trening czyni mistrza i nie wolno się poddawać przy pierwszym kryzysie, bo gdybym ja zatrzymywała się kiedy poczuję, że nie dam rady więcej to do dziś bym biegała po 15 minut. Powodzenia Ci życzę:)
Pasek wagi
Ja właśnie zaczynam. Nie korzystam z żadnego programu. Po prostu biegnę 15 min takim tempem, żeby coś czuć, a nie wypluwać za bardzo płuc. Czasem się zatrzymam na chwilę, czasem nie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.