22 kwietnia 2013, 11:35
czy ktos wlasnie zaczol albo ma w planach? plan pumy to w skrocie nauka biegania dla opornych :)
http://bieganie.pl/?show=1&cat=19&id=547 Stwierdzialam ze rzuce sie na gleboka wode. Biegac nienawidze od zawsze. Zreszta z takim obciazeniam jak ja mam to ciezko lubic. Moje poczatki to tortury jak na razie :) Jak ukoncze plan i dam rade biec 30min to moge wszytsko Na razie jestem w pierwym tyg. Jeszcze dluga droga do celu. Ktos sie dolaczy?
- Dołączył: 2008-11-18
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 577
18 czerwca 2013, 12:58
parva- rządzisz :))
A ja biegam dziś ostatni raz 4 minuty i od czwartku 4,5 / 0,5
Dodam, że mi w sumie najciężej przychodzi 2 piątka. Potem już z czasem coraz łatwiej (aż dziwnie, bo myślałam że będzie odwrotnie).
Ja też cieszę się do każdego biegającego i pozdrawiamy się nawzajem (takie to sympatyczne).
Raz nawet pewien Pan zaproponował mi wodę (nie wiem czy tak rozpaczliwie wyglądałam, czy chciał być miły hehe).
yowitek - odnośnie butów, to on ma taki dłuuugi ogon. Ale ja go przypilnuję
- Dołączył: 2013-02-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 86
18 czerwca 2013, 21:30
a ja się muszę pochwalić...narazie nie jestem na żadnym planie i biegam sobie wg swojej intuicji i wczoraj postanowiłam zrobić sobie 15 min biegu na przemian z 3 min marszu. bieglo sie na tyle fajnie ze przebieglam 18+15+18+15 a w sumie wyszlo tego ponad 10 km!!! nogi poobcierane i w pęcherzach na dodatek dziś ciężkie jak z betonu ale jaka satysfakcja?? 66 min biegu i 10 km...jutro chce zrobić powtorke zobaczymy czy mi sie uda ;)
- Dołączył: 2013-04-03
- Miasto: Szczekarzewo
- Liczba postów: 30
18 czerwca 2013, 22:01
kobietki a nie macie tak, że po biegu bolą Was łydki - mi zdrowo dają czadu, ostatnio znajomy podpowiedział, żeby robić prysznice zimne na te wredne łydy no i chodzić w butach na wysokim obcasie - szok bo te obcasy naprawdę działają, polecam
co do biegania to ja zawsze biegam z moimi 3 psiakami i czasami z mężem jak jest w domu
- Dołączył: 2008-11-18
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 577
19 czerwca 2013, 10:23
Oj z 3 psiakami to nie biegałam jeszcze (mam tylko jednego za to dużego hehe).
Wczoraj biegałam 4x4 min / 1 min. marszu, a potem już 12 min. ciągłego biegu - bo dobiegłam do domu :)))
- Dołączył: 2011-01-06
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 38
19 czerwca 2013, 22:40
Kasiucha, mnie jeszcze nikt wody nie proponował, ale kilka razy słyszałam już od rowerzystów pytanie czy mnie gdzieś nie podrzucić ;) W ogóle to chyba zacznę sobie gdzieś zapisywać komentarze słyszane w czasie biegania :p Ścieżka rowerowa którą biegam prowadzi z jednej strony do dzielnicy pełnej popijających piwo samców - młodszych w dresach i starszych już uzależnionych. Biegnąc ścieżką w drugą stronę trafiam z kolei w okolice miasteczka studenckiego pełnego zdesperowanych studentów próbujących wyciągnąć ode mnie numer telefonu
Tak więc głupich tekstów słyszę mnóstwo :)
A dziś przebiegłam ciągiem
1h i 5min Czyli podobnie jak Chendler wczoraj :) Tylko ja troszkę mniejsza odległość, bo ~9,5km
Eire, ja mam tak, że gdzieś od 5 minuty zaczynają mnie boleć mięśnie łydek, z czasem ból staje się prawie nie do wytrzymania i bieg staje się męczarnią, ale wszystko mija w okolicach 30 minuty i potem to mogłabym biegnąć i biegnąć... W zasadzie to mogłabym dziś biec dłużej niż te 65 min, ale dobiegłam już do domu
Ale po biegu mnie łydki nie bolą
Edytowany przez parva89 19 czerwca 2013, 22:46
- Dołączył: 2008-11-18
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 577
20 czerwca 2013, 09:05
Mnie też łydki nie bolą... Dziś dzień biegowy - już nie mogę się doczekać :)))
20 czerwca 2013, 14:14
no ja niestety passss strulam sie i drugi dzien wymiotuje non top z biegu nici nie mam sily do drugiego pokoju dosc \
- Dołączył: 2008-11-18
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 577
20 czerwca 2013, 14:37
ojej - współczuję. Trochę potrwa zanim dojdziesz do siebie! Trzymaj się cieplutko
- Dołączył: 2011-01-06
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 38
21 czerwca 2013, 20:46
Dziś było bardzo gorąco, więc czekałam z bieganiem do wieczora. Właśnie miałam wychodzić, ale rozpętała się burza :/
Trudno, najwyżej nastawię sobie na budzik na jakąś nieludzko wczesną godzinę i spróbuję pobiegać jutro rano...
Edytowany przez parva89 21 czerwca 2013, 20:49
22 czerwca 2013, 09:12
po malu dochodze do siebie wrogowi nie zycze tego co przeszlam :/ musze zrobic usg jamy brzusznej zeby sprawdzic flaki bo cos mnie martwi Przez ten skwar mam problem zeby znowu zaczac :( biegac