- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 3967
7 kwietnia 2013, 17:04
Cześć. Dzis moj pierwszy dzien bieganie. Chociaz moze bieganie to za duzo powiedziane..raczej maszerowanie...Zajelo mi to okolo 35-40 minut. W tym czasie tylko 3 razy bieglam...jakies 200 metrow na pewno...moze mniej, moze wiecej...na wiecej braklo mi sil..jak nie bieglam to maszerowalam...intensywnie, tak by czuc w miesniach..wiem...kondycja mizerna...chcialam rozpoczac treningi z jakms rozpisanym planem...ale to cale bieganie z zegarkiem w reku jest dla mnie bez sensu...postanowilam, ze gdy dam rade bede biec...a tak to maszerowac...po pierwszym dniu jestem strasznie zawiedziona..myslalam ze bedzie lepiej ;( czy sa tu dziewczyny ktore tez startowaly z tak niskiego poziomu a osiagnely swoj cel?? macie jakies rady? prosze o wsparcie ;)
7 kwietnia 2013, 22:26
ile powinno się biegać na początek w tygodniu? np. według tego plan trzeba biegać 7 dni w tygodniu czy 3 wystarczą?
- Dołączył: 2011-07-24
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 18
7 kwietnia 2013, 22:36
likejessica nie zniechęcaj ludzi do planu Pumy. Dla kogoś, kto nie biegał od bardzo dawna rozpiska ta jest idealna. Opracowany przez specjalistów plan pozwala rozruszać mięśnie i "nauczyć się" dalekich dystansów, bo nie sztuką jest wyjść i wypluć płuca a przy okazji nabawić się zakwasów. A jak pierwszy dzień będzie horrorem, to następnym razem nie pójdę... Radzę poczytać na stronach poświęconych bieganiu, a na pewno znajdziesz coś dla siebie :)
Edytowany przez frupka 7 kwietnia 2013, 22:39
- Dołączył: 2013-02-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 86
7 kwietnia 2013, 23:21
Ja też zaczynam sezon biegaczy chociaż muszę przyznać że jestem w tym beznadziejna ale...na ciało bieganie działa jak nic innego. Jeśli martwicie się o nogi to dobry stretching potem i nic nie będzie się rozbudowywać. Ja mam masywne uda i generalnie gruszkową figure a jak biegam systematycznie to nogi się robią twarde jak kamień....i nic to że tempo beznadziejne i dystans także. Problem z kondycją mam za to straszny, pół minuty biegu i stan przedzawałowy ;( i wcale nie widzę poprawy przy regularnym bieganiu. Fakt że biegam rano, odrazu jak się obudzę więc może to kwestia złej rozgrzewki??
- Dołączył: 2008-08-20
- Miasto: Andorra La Vella
- Liczba postów: 628
7 kwietnia 2013, 23:25
@frupka nie zgodzę się z Tobą, jak dziewczyna mówi, że bardzo męczy ją bieganie to powinna przede wszystkim znaleźć w tym przyjemność a dopiero potem realizować sztywne plany
Uważam, że przyjemność jest kluczowa, dzięki niej możesz ciągle przekraczać swoje granice, gdy czerpiesz z tego przyjemność, ja doszłam do tego, że katowanie się na treningu jest mega przyjemnością, ale mimo wszystko sam bieg jest radosny, po żadnym sztywnym stadionie, wśród przyrody, jedynie z Polarem i treningiem w pamięci :)
Każdy prawdziwy biegacz kocha to co robi i znajduje w tym przyjemność i jak Phelps - gdy nie ma nastroju na trening - po prostu zmienia nastrój, bo wie, że nic złego go tam nie czeka
Szczególnie takie amatorskie treningi nalezy traktować jako chwilę relaksu, chwilę dla siebie a nie czas spalania tluszczu do bikini, bo to jest dobre na krótką metę :)
- Dołączył: 2009-07-13
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2662
8 kwietnia 2013, 09:43
@likejessica
Ja niestety nie zgodzę się z Tobą - te plany 6- i 10-tygodniowy są bardzo łagodnym wprowadzeniem kogoś w bieganie. Jeżeli ten plan kogoś katuje to ruszenie ot tak bez kontroli przed siebie zajedzie go znacznie bardziej. Dziesiątki tysięcy się o tym przekonały. A jak już dojdziesz do tych 30 czy 60 minut czy ile tam chcesz, to już naprawdę wolna wola - wtedy rób co chcesz. Bo wtedy biegasz i wiesz co Ci sprawia frajdę, a co nie. A do tego momentu pracujesz nad kondycją, żeby móc biegać.
@agggg
nie martw się, sprinterzy/sprinterki są tak rozbudowani bo robią ciężkie treningi siłowe na siłowni do tego
- Dołączył: 2010-03-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 19490
8 kwietnia 2013, 11:01
Ja bym jednak postawiła na plan. Kiedyś dawno temu próbowałam biegać intuicyjnie - i się nie udało. Nie oszukujmy się, dla osoby bez kondycji to jest szok dla organizmu i nie jest powiedziane, że będziesz osiągać lepsze rezultaty - jest szansa, że będziesz się "bała" zmęczyć. Przy planie nie masz wyjścia - musisz co tydzień biec dłużej.
Zaczynałam od 2 minut biegu/ 1 minuty marszu. Też mnie wkurzało patrzenie na zegarek, ale bardziej pod kątem - kurde, jeszcze tyle czasu muszę biec. Jak doszłam do 3x8 minut biegu to stwierdziłam, że przechodzenie do marszu zaczyna mnie rozpraszać i przeszłam do 14 minut biegu - potem dodawałam około 2-3 minut/tydzień aż doszłam do 30 minut ciągłego biegu.
- Dołączył: 2010-09-29
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 4
8 kwietnia 2013, 11:09
Biegałam wg planu Pumy i polecam. Nie musisz biegać z zegarkiem w ręku. Ja sobie ściągnęłam na swój telefon aplikację do treningów interwałowych i telefon mi sygnalizował, kiedy kończy się bieg, a zaczyna marsz
Edytowany przez Imbrykowa 8 kwietnia 2013, 11:10
- Dołączył: 2009-11-11
- Miasto: Bolesławiec
- Liczba postów: 3844
8 kwietnia 2013, 21:54
Hurra, wyszłam dziś pobiegać :D Moje uda cierpią.. Jednak nie ma to jak ćwiczyć cardio w domku na płaskim... : )
- Dołączył: 2009-11-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 3696
11 kwietnia 2013, 12:45
Ja zaliczyłam dzisiaj pierwszy dzień biegania :) Skorzystałam z planu pumy, z tym, że zaczęłam od drugiego tygodnia bo 30 sek. biegu to dla mnie stanowczo za mało. Zastanawiałam się nawet czy nie wskoczyć od razu na trzeci tydzień ale stwierdziłam, że nie ma co przesadzać :)