30 czerwca 2012, 01:41
Chcialabym zacząć w koncu systematycznie biegać ale zauwazyłam że strasznie sie męczę - do niedawna paliłam paczkę fajek dziennie i myślę, że to teraz wychodzi.. Zaczynam od tak smiesznej ilości kółek (biegam na stadionie), że aż wstyd. Są dni gdzie wolnym biegiem zrobie 7 i padam, czasami po 2 mam dosyć. Jestem zdegustowana, bo szkoda mi marnować czas, na 2-7 kółek dziennie bo to nic. Chciclabym biegać koło godziny dziennie oczywiscie z przerwami, ale niewiem czy dojde do takiej kondycji, skoro zwiekszanie stopniowe ilosci okrazen to dla mnie kosmos. :(
Edytowany przez ChildOfSunday 30 czerwca 2012, 01:42
- Dołączył: 2012-07-03
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 12
5 lipca 2012, 00:51
No tak jak mówię, ludzie którzy nie mierzą pulsu a idą na wyczucie dużo nie pociągną. Stabilny oddech i puls pozwoli dłużej biegać bo ciało przyzwyczai się do naszej pracy i dłużej będziemy się męczyć.
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Jaczkowice
- Liczba postów: 2880
5 lipca 2012, 08:31
Sasha99 napisał(a):
No tak jak mówię, ludzie którzy nie mierzą pulsu a idą na wyczucie dużo nie pociągną. Stabilny oddech i puls pozwoli dłużej biegać bo ciało przyzwyczai się do naszej pracy i dłużej będziemy się męczyć.
Poważnie?
A wiesz, że wielu zawodników biega bez pulsometrów, bo są im do niczego niepotrzebne?
A wiesz, że przyjmując teorie o 75% HRmax, jako o tętnie najlepszym do spalania tkanki tłuszczowej, to wystarczy biec tak, aby możliwa była rozmowa (lub np śpiewanie sobie na głos), bo takie tempo odpowiada właśnie mniej więcej temu przedziałowi?
A wiesz, ze np do interwałów (zwykłych, czy typu HIIT) tez pulsometr jest niepotrzebny, bo np w HIIT biegniesz na maksa, jakiś czas, a potem truchtasz, aż się oddech uspokoi?
itd...
Wiem, ze pulsometr to fajna sprawa, tez mam i używam, ale teoria, ze bez pulsometru to się nigdzie nie dojdzie, nie wytrzymuje konfrontacji z faktami.
- Dołączył: 2012-07-03
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 12
7 lipca 2012, 00:13
rafalmruk napisał(a):
Poważnie?A wiesz, że wielu zawodników biega bez pulsometrów, bo są im do niczego niepotrzebne?A wiesz, że przyjmując teorie o 75% HRmax, jako o tętnie najlepszym do spalania tkanki tłuszczowej, to wystarczy biec tak, aby możliwa była rozmowa (lub np śpiewanie sobie na głos), bo takie tempo odpowiada właśnie mniej więcej temu przedziałowi?A wiesz, ze np do interwałów (zwykłych, czy typu HIIT) tez pulsometr jest niepotrzebny, bo np w HIIT biegniesz na maksa, jakiś czas, a potem truchtasz, aż się oddech uspokoi?itd...
Zawodowcy to ludzie trenujący wielki ogrom lat więc bardzo dobrze znają swoje ciało, poza tym wielu to nie znaczy większość i nawet najlepsi z nimi trenują.
Teoria to tylko teoria, nie zawsze się sprawdza a każdy człowiek jest inny i inaczej może odbierać taki bieg.
I czy ty uważasz że na internecie są tylko ludzi którzy chcą biegać tak jak napisałeś? Nie tylko właśnie, niektórzy chcą się czegoś dowiedzieć, inni trenują w zupełnie innym stylu, kolejni chcą sprawdzić jakieś sposoby jak można ułatwić sobie ćwiczenia.
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Jaczkowice
- Liczba postów: 2880
7 lipca 2012, 09:03
Sasha99 napisał(a):
rafalmruk napisał(a):
Poważnie?A wiesz, że wielu zawodników biega bez pulsometrów, bo są im do niczego niepotrzebne?A wiesz, że przyjmując teorie o 75% HRmax, jako o tętnie najlepszym do spalania tkanki tłuszczowej, to wystarczy biec tak, aby możliwa była rozmowa (lub np śpiewanie sobie na głos), bo takie tempo odpowiada właśnie mniej więcej temu przedziałowi?A wiesz, ze np do interwałów (zwykłych, czy typu HIIT) tez pulsometr jest niepotrzebny, bo np w HIIT biegniesz na maksa, jakiś czas, a potem truchtasz, aż się oddech uspokoi?itd...
Zawodowcy to ludzie trenujący wielki ogrom lat więc bardzo dobrze znają swoje ciało, poza tym wielu to nie znaczy większość i nawet najlepsi z nimi trenują.Teoria to tylko teoria, nie zawsze się sprawdza a każdy człowiek jest inny i inaczej może odbierać taki bieg.I czy ty uważasz że na internecie są tylko ludzi którzy chcą biegać tak jak napisałeś? Nie tylko właśnie, niektórzy chcą się czegoś dowiedzieć, inni trenują w zupełnie innym stylu, kolejni chcą sprawdzić jakieś sposoby jak można ułatwić sobie ćwiczenia.
To prawda, zawodowcy - ba, nawet ludzie, którzy po prostu biegają od jakiegoś czasu znają swój organizm i potrafią rozumieć to co im podpowiada.
Nie masz natomiast racji pisząc, że "ludzie którzy nie mierzą pulsu a idą na wyczucie dużo nie pociągną" i tylko to chciałem Ci uświadomić.
p.s.
co miałaś na myśli pisząc o treningu "w innym stylu"?
- Dołączył: 2012-03-29
- Miasto: Rumia
- Liczba postów: 128
7 lipca 2012, 12:17
Grunt to nie widzieć musu w bieganiu tylko przyjemność. Biegnąc ze słuchawkami na uszach przy dźwiękach ulubionej kapeli bieganie nie kojarzy mi się z nabraniem figury tylko z przyjemnością, wybiegam się wyszaleć, pomaga a przy okazji widzę zarys mięśni, a kilogramy spadają.
- Dołączył: 2007-01-17
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 7057
8 lipca 2012, 09:35
Nie biegaj kółek na stadionie bo to Cię szybko zniechęci. wybierz się do parku , lasu lub nad jezioro i tam sobie zacznij spokojnie truchtać. Wybieraj porę dnia gdy nie jest tak strasznie gorąco (najlepiej ranek lub wieczór) . ja zaczynałam bieganie po 10 min truchtu + 5 min marszu + 10 min truchtu . powoli zwiększaj dystans, jeśli zauważysz że ten nie jest dla Ciebie już problemem. jeśli nie możesz biec 10 min ciągle, to przeplataj bieg marszem. Rób tak by treningi sprawiały Ci przyjemność, żeby właśnie się nie zniechęcić! Dodam, ze ja po roku takiego truchtania(mniej lub bardziej regularnego) przebiegłam półmaraton, więc da się wszystko- trzeba tylko tak biegać żeby to dawało przyjemność.
- Dołączył: 2012-06-04
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 30
10 lipca 2012, 16:52
Dla mnie też otoczenie ma znaczenie. Liczy się także klimat, czyli lokalizacja - osobiście preferuję las lub polne łąki - oraz umilanie sobie biegu muzyką. Czasami jednak wolę wyłączyć odtwarzacz, wyjąć słuchawki i wsłuchiwać się w otoczenie: śpiew ptaków, wiatr, bicie serca i inne towarzyszące mi dźwięki. :D Raz bardziej nastawiam się na trening, wtedy biegam z ulubioną muzyką, z pulsometrem i według określonego planu. Innym jednak razem decyduję się na rekreacyjny bieg. Wówczas jest tak, jak powyżej opisane...
10 lipca 2012, 21:57
Ja biegam codziennie o parę metrów więcej niż wcześniej (bez przerwy) a jak już nie mogę to spaceruje szybkim krokiem. I tak za każdym razem pokonuje ten sam dystans... z każdym biegiem czuje że jest coraz lepiej ;)
Nie łam się :) jak nie możesz to się nie przesilaj z czasem kondycja napewno zacznie się poprawiać :)
Wytrwałości !!
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Jaczkowice
- Liczba postów: 2880
11 lipca 2012, 11:55
paulo1986 napisał(a):
Ja biegam codziennie o parę metrów więcej niż wcześniej (bez przerwy) a jak już nie mogę to spaceruje szybkim krokiem. I tak za każdym razem pokonuje ten sam dystans... z każdym biegiem czuje że jest coraz lepiej ;)Nie łam się :) jak nie możesz to się nie przesilaj z czasem kondycja napewno zacznie się poprawiać :)Wytrwałości !!
Przestań biegać codziennie - daj organizmowi czas na odpoczynek, to i efekty biegowe będziesz miał lepsze i ryzyko kontuzji się zmniejszy.
Poza tym niebezpieczeństwo jest takie, ze po początkowym okresie euforii przychodzi zmęczenie i znużenie nie tyle fizyczne co psychiczne, które może się skończyć zaniechaniem treningów.
Na to trzeba uważać.
pzdr