Temat: Bieganie - okropna męka :(

Chcialabym zacząć w koncu systematycznie biegać ale zauwazyłam że strasznie sie męczę - do niedawna paliłam paczkę fajek dziennie i myślę, że to teraz wychodzi.. Zaczynam od tak smiesznej ilości kółek (biegam na stadionie), że aż wstyd. Są dni gdzie wolnym biegiem zrobie 7 i padam, czasami po 2 mam dosyć. Jestem zdegustowana, bo szkoda mi marnować czas, na 2-7 kółek dziennie bo to nic. Chciclabym biegać koło godziny dziennie oczywiscie z przerwami, ale niewiem czy dojde do takiej kondycji, skoro zwiekszanie stopniowe ilosci okrazen to dla mnie kosmos. :(
Palę fajki i na razie nie zanosi się na to abym w wakacje dała radę rzucić... Jeszcze 2 miesiące temu ledwo dawałam radę biegać 5 minut, a kilka dni temu wytrzymałam 90 minut truchtu, więc wszystko się da jak się bardzo chce.
Z bieganiem tak jest.
Też kiedyś zaczynałam i biegłam 2-3 minuty i koniec.
Ale jaka to satysfakcja jak po iluś tam treningach można biec i biec i biec..
Ale nic nie ma od razu:)
polecam na początek bieganie z planem ;P  http://jak-biegac.pl/plan-treningowy-dla-poczatkujacych-biegaczy proszę :-) spróbuj a zobaczysz że bieganie może być przyjemne ;)
Jak nie paliłam nie miałam wcale zadyszki- cudownie było biegać. Od kilku dni podpalałam i wczoraj też okrutnie się męczyłam  Dlatego postanowiłam już w ogóle nie palić tego świństwa. Euforia biegacza jest lepsza niż dymek 
Żeby wyrobić sobie kondycję potrzeba czasu i cierpliwości. Nic dziwnego, że zaczynasz tak jakby "od zera". Teraz idzie Ci kiepsko, ale z czasem powinno być coraz lepiej. Po pierwsze rzuć to świństwo (dla chcącego nic trudnego, mam w swoim otoczeniu mnóstwo dowodów na to, że da się to zrobić z dnia na dzień i nie wrócić). Ustal sobie bieganie interwałowe. To Ci nieco ułatwi sprawę. Np. 1min biegu, 1 min marszu - i powtarzaj np 15 razy, wtedy wyjdzie Ci pół godziny w sumie. Po tygodniu ustal sobie inne proporcje:  2 minuty biegu, 1 minuta marszu. Następny tydzień 3 minuty biegu, 0,5 marszu. A później to już z górki, dasz radę biec cały czas. Przede wszystkim trzymaj stałe tempo, nie za szybkie i dasz radę. ;)

W takim razie odradzam ci bieganie na stadionie.

To ma być przyjemność, mnie stadion też nie zachęcałby do biegania...

Nie wiem czy masz inne możliwoście do wyboru , ja np. mogę biegać po lesie. Kocham biegać :)

Nie wydaje mi się, że to TYLKO od fajek. Chociaż wiem po sobie że z kondycją po nich cienko. Ale wiem po sobie, że na początku też nie potrafiłam biec nawet 5 min a teraz? 30-40 min truchcikiem ( 8km/h) i mam siłę biec dalej. Dodam, że też paliłam i palę paczkę papierosów dziennie. Polecam plan Pumy, dla począkujących. Też zaczynałam od takich marszobiegów . Uwierz w siebie i przede wszystkim znajdź dla siebie motywację ! :-) W czasie biegu nie myśl o tym, że już nie możesz, że nie dasz rady. Wręcz na odwrót ! Ja nawet sama so siebie mówiłam nie raz ani nie dwa - " Angela, dasz radę! Chcesz mieć fajne ciało - biegnij. Pomyśl sobie jak będziesz wyglądać za miesiąc, dwa, trzy.. Będą mi wszyscy zazdrościć efektów " To działa, na prawdę. A samopoczucie po zakończonym biegu - bezcenne :) Mimo zmęczenia, jest się szczęśliwym jak dzidzia. Przynajmniej ja tak mam. Jutro z samego rana również idę truchtać. 15 okrążen wokół stadionu ( bo również biegam po MURAWIE :D )  Jedno moje okrążenie to 500 m , a przebiegam je w 2 m 20, także na prawdę się nie spieszę. :)  Głowa do góry i powodzenia :)
Pasek wagi
Dziewczynki dziewczynki.. Tak bieganie może być udręką jeśli się źle do tego podchodzi. Trzeba wiedzieć z czym ma się do czynienia. Kiedyś myślałam tak jak wy, jednak trochę poczytałam i udało mi się schudnąć, baaardzo dużo=) Bardzo ważny przy odchudzaniu jest puls, nie można przesadzać ani  iść na łatwiznę, nie można się poddawać. Trzeba iść w stronę założonego celu. Powinnyście zakupić sobie pulsometr, ja mam od TIMEX'a. Dzięki niemu będziecie mieć kontrolę nad swoim ciałem w czasie biegu, nie przetrenujecie się ani nie zalenicie. Kiedyś nie mogłam dużo biegać, jednak przy odpowiednim pulsie idzie jak z górki=D Można ustawić sobie tam również różne zakresy w jakich powinniśmy się trzymać a on nas powiadomi kiedy przekraczamy. Dzięki niemy moje wyniki znacznie się poprawiły. 
Ja podobnie - uważam, że ćwiczenie z pulsometrem jest o wiele lepsze, bo przynosi efekty, które od tak trudno jest osiągnąć. Można trenować "do upadłego", ale często taka metoda nie przynosi spodziewanych wyników. Wręcz przeciwnie!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.