- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: P
- Liczba postów: 1620
26 maja 2009, 14:19
Witam serdecznie.
Od niedawna zaczelam biegac.......
Staram sie biegac 3 x w tygodniu srednio po 30 minut.Robie ok 4km.Zastanawiam sie ile powinnam biegac,(czasowo),zeby miec efekty??.ZA jaki czas pojawia sie efekty??.
Wczesniej chodzilam na silownie.
- Dołączył: 2005-11-15
- Miasto: S
- Liczba postów: 1490
27 maja 2009, 14:01
ja biegam godzinke ale nawet kiedy wracam z fitnessu mam ochote na zrobienie kilku koleczek hihhihi niestety nie chce obciazac za bardzo organizmu bo nie o to chodzi ale bieganie jest superrrrrrrrrrrr
najlepszy efekt uzyskuje sie po przez interwał.
INTERWAŁ - ZAJĘCIA W ZMIENNYM TEMPIE (SZYBKO/WOLNO/SZYBKO/WOLNO) i takie zajecia sa prowadzone na fitnessie poniewaz sa do tego uzywane hantle, gumy, ciezarki itd
- Dołączył: 2006-06-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 3418
27 maja 2009, 15:38
Majork - jak długo biegasz? O jakiej porze dnia? Może padasz bo biegniesz na głodniaka? Powinnaś zjeść jakieś węglę na godzinkę, czy poł przed biegiem, żeby mieć energię. Ja z kolei biegam na czczo, bo idąc brykać o 5:30 cieżko jest zrywać się godzinę wcześniej żeby coś zjeść. A mnie generalnie o wiele lepiej ćwiczy się jadąc na rezerwie. W ogóle nie mam zawrotów głowy czy słabości związanej ze spadkiem glukozy we krwi.
- Dołączył: 2009-05-24
- Miasto: Bxl
- Liczba postów: 1402
28 maja 2009, 17:39
A ja chyba przesadziłam z tymi 30 min. tak od razu...siniaki mi jakieś wyszły na łydkach...musiałam zrobić dzień przerwy...
Dzisiaj znów rundka, ale chyba krótsza...
- Dołączył: 2006-06-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 3418
28 maja 2009, 18:13
Siniaki?
ciekawe od czego... Ja biegam co drugi dzień, przeplatam z siłownią. Dzięki temu nie mam dużych problemów z przemęczenie, zakwasami - tylko odciski. No i wolę wstawać tylko 3 czy 4 razy w tygodniu i tej nieludzkiej porze
. Luelle1982 daj narazie na wstrzymanie i pozwól mięśniom się regenerować. Pobiegasz tydzień, dwa w takim tempie i potem serdecznie Ci się odechce...
- Dołączył: 2009-05-24
- Miasto: Bxl
- Liczba postów: 1402
28 maja 2009, 18:22
Wiem, przesadziłam, chciałam pewien etap od razu przeskoczyć...a to trzeba na spokojnie.
Po baaardzo długiej przerwie muszę się rozbiegać, przyzwyczaić.
Kidyś biegałam... w szkole nawet jakieś zawody...i tylko długie dystanse...jestem wytrzymała... a potem dziecko... lenistwo...
a teraz biorę się za siebie!
- Dołączył: 2006-06-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 3418
28 maja 2009, 18:32
No nieźle, ja byłam strasznym lawirantem na wf-ie. Wolałam na własną rękę jeździć na rowerze, czy chodzić na basen, ale szkolne zajęcia mnie odstraszały. Hodowałam przy okazji sadełko a teraz jak nie pójdę na siłownię, czy nie pobiegam czuję się fatalnie... Dziwnie :D
- Dołączył: 2009-05-24
- Miasto: Bxl
- Liczba postów: 1402
28 maja 2009, 19:05
Ja też robiłam tylko to, co lubiłam...bieganie akurat mi wychodziło. Zawsze biegłam na końcu...a przed metą wyprzedzałam wszystkie zwodniczki i dobiegałam pierwsza.
Ale notorycznie uciekałam przed koszykówką, czy skokami w dal...
23 czerwca 2009, 12:43
Widzę że bardzo fajny wątek tu prowadzicie dziewczyny... ;) ja mam takie pytanie... Apropo jedzenia rano przed bieganiem. Co polecacie i ile (czasowo) przed?
- Dołączył: 2009-05-24
- Miasto: Bxl
- Liczba postów: 1402
29 czerwca 2009, 16:27
Ja nie pomogę, bo biegam późnym wieczorem, ale gdzieś czytałam, że rano najlepiej na czczo.
Temat coś nie ma wzięcia....biegacie nadal dziewczęta? Ja jak najbardziej... postępy poczyniłam duuże. Nie mam właściwie już żadnych problemów ani dolegliwości, biegam z przyjemnością.
29 czerwca 2009, 18:33
Ja zaczęłam dzisiaj - 17 minut za mną ;)