31 października 2011, 18:44
Witajcie:)
Chciałabym założyć grupę wsparcia dla biegaczy. Czy znajdą się osoby chcące wspierać się wzajemnie i motywować w pokonywaniu kolejnych kilometrów?
Ja w listopadzie chcę przebiec 150km (biegam 3 razy w tygodniu).
- Dołączył: 2009-07-17
- Miasto:
- Liczba postów: 3245
20 listopada 2011, 17:24
Pokonałam 11 km :) zdarzyło się kilka krótkich przemarszy co prawda, ale na swoje usprawiedliwienie: zaczęłam z grupą szybciej (ode mnie) biegających, bo nie chciałam zostać sama na trasie, którą biegłam pierwszy raz; nowa trasa; podbiegi; sypki piach w kilku miejscach; katar i rozwiązujące się sznurówki ;) Czas 1:11:46 pomimo przespacerowania ok. 700 m.
Do licznika zaliczam 10 za karę :)
Licznik: 48/50 :)
20 listopada 2011, 19:03
chiki ja też wiele razy przechodzę w marsz (chociażby żeby się napić - co pół godziny robię 30-40sek marszu żeby wziąć parę łyków wody) i nie widzę w tym nic złego, a czas na 11 km masz ekstra!!!:)
Edytowany przez 20 listopada 2011, 19:03
20 listopada 2011, 19:17
Dostałam przed chwilą takiego maila:
"Nie ma żadnej magii jeśli chodzi o bieganie maratonów czy wspinanie się po górach. Wytrzymałość jest siłą umysłu". Bear Grylls
Czy
nie jest tak, że często "już nie możesz" dłużej biec a jednak
biegniesz? Przed siebie, do końca treningu, do końca ścieżki, do końca
trasy, do mety... Bo chociaż Twoje ciało się buntuje; chociaż nogi
mówią, że to za daleko, za szybko (albo i jedno i drugie) to mimo to
Twoja głowa powtarza Ci, że dasz radę. I okazuje się, że to właśnie
głowa ma rację:) Moim zdaniem to jedna z fajniejszych rzeczy jesli
chodzi o bieganie:) Myśl pozytywnie, miej wiarę w swoje możliwości i nie
ustawaj w biegu! Dosłownie i w przenośni:)
Z biegowym pozdrowieniem,
www.kobietkibiegaja.pl
Jest w tym dużo prawdy.. biegają nie tylko nasze nogi, ciało.. ale biega też nasz umysł i to od niego w dużej mierze zależy jak pobiegnie ciało!!! Często zdarzają mi się kryzysy na trasie.. gdy już myślę, nie dam rady.. i przechodzę wtedy w marsz.. poddaje się.. po czym wmawiam sobie "biegnij, biegnij dasz radę, jeszcze troszkę" i biegnę dalej:) Nasze myśli nakręcają ciało!!!
Edytowany przez 20 listopada 2011, 19:18
- Dołączył: 2008-08-17
- Miasto: Police
- Liczba postów: 238
20 listopada 2011, 20:17
Ano tak. Ja sobie wymyśliłam ćwierćmaraton w przyszłym roku. Przyda mi się taka filozofia i wzmocnienie wiary we własne siły. Z resztą coś w tym jest...brałam niedawno udział w marszu na 100km. Nastawiałam się na 50km, ale jak tu nie spróbować iść dalej...ukończyłam 75km. Nigdy nie wierzyłam, że dam radę. A tak przy okazji, żeby nie odciski na stopach poszłabym do mety:)))
20 listopada 2011, 21:36
Wow!! mkp szacun!! 75km marszu!! Robi wrażenie:) Wytrwałość naprawdę jest siłą umysłu:)
Ja kiedyś jak byłam na pielgrzymce (15dni ok 500km) to jednego dnia zrobiliśmy chyba z 40-45km i miałam odcisk na odcisku:)
20 listopada 2011, 21:41
Dodaję dzisiejsze 55min (25min aerobik z Jillian level 3 + 30min orbitrek)
listopad:
bieganie 95km/150km
ćwiczenia 645min/900min
No i 4 dzień A6W zaliczony:)
- Dołączył: 2009-09-17
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 898
21 listopada 2011, 08:24
Witam wreszcie nastąpiła u mnie mobilizacja sobotnio-niedzielna w sobotę przebiegłam 8 km a w niedziele 9 km i czuję sie rewelacyjnie
Bieganie dobre jest nie tylko na @ ale i na ból głowy. Kilka razy poszłam biegac z okropnym bólem głowy i co??? Przeszło mi normalnie. Po 5 minutach biegu głowa przestała mnie boleć.
Kejtul - ogromnie się ciesze. że jesteś zdrowa że możesz biegać. Przygotowania do maratonu czas zacząć. Ja zaczynam od grudnia i rok 2012 jest u mnie pod znakiem pólmaratonu i maratonu hołk!
37 km/100 km
Edytowany przez mate1 21 listopada 2011, 08:28
- Dołączył: 2008-08-17
- Miasto: Police
- Liczba postów: 238
21 listopada 2011, 09:37
Brawo! Super się czyta takie mobilizujące plany na przyszłość:)
21 listopada 2011, 12:14
mate bieganie dobre na wszystko:) A na jaki maraton się szykujesz?:)
U mnie rok 2012 też pod znakiem półmaratonu (jeszcze nie wiem gdzie) i maratonu (prawdopodobnie Poznań). W tym roku nie brałam udziału w żadnych zawodach, ale w przyszłym chcę troszkę się sprawdzić;)
Dziś zrobione 20km w bardzo spokojnym/słabym tempie 6:21/km (02:06:53) biegłam coraz wolniej i wolniej.. walczyłam sama ze sobą.. bo ja tak mam jak biegnę szybciej, to mnie to rozbudza i motywuje, a ja zaczynam wolno to potem już tracę zapał i jest coraz gorzej.. Szkoda, bo to była moja ostatnia 20tka w tym roku, teraz dopiero w lutym planuję biegać (albo człapać przez śnieżne zaspy) na tym dystansie.
listopad:
bieganie 115km/150km
ćwiczenia 645min/900min