Temat: Czerwiec - Biegamy dalej :)

No to jak poprzednio, stawiamy sobie cel km bądź czasowy kaloriowy obojętnie, najważniejsze aby go zrealizować i regularność :D Mój cel na czerwiec to 180km :) Od 10 czerwca mogę biegać i rano i wieczorem :D Zapraszam nowe osoby jak i stałych biegaczy :D

20-06-2011r.

dzisiaj przebiegłam 18km
ogólnie przebiegłam  151km/200km

9,6 km/71,6 km/100km

21-06-2011r.

dzisiaj przebiegłam 12km
ogólnie przebiegłam  163km/200km

22-06-2011r.

dzisiaj przebiegłam 12km
ogólnie przebiegłam  175km/200km

środa 5,5 + czwartek 9,5 km
razem 54,5km /100km
Pasek wagi
6 km/76,6 km/100km
Mój cel 180km

100,3km/ 180km
08:25:00 -----> 08h 25min 00sek

 mam do was kilka pytan, jak mozecie to odpowiedzcie.                                                                                                                                                               

o jakich porach biegacie?

co jecie przed bieganiem?

czy w trakcie biegania cos pijecie, jak tak to co?

jak radzicie sobie z kolka?

czy biegacie tez na jakis biegach, np. w Warzawie, bo z tego co widze to pokonujecie długie dystanse.

o jakich porach biegacie?

- w tygodniu po 22h00 - wtedy mam czas, w weekend staram się wcześniej bo zazwyczaj gdzieś wieczorem wychodzę

co jecie przed bieganiem?

- bezpośrednio przed nic - biegam tak 2h po posiłku, jak wrócę to jem coś lekkiego - bo to już późno jest

czy w trakcie biegania cos pijecie, jak tak to co?

- na krótkich dystansach piję tylko wodę (jak jest gorąco), na dłuższe biorę powerade niebieski, jak jestem zmęczona i jest gorąco to piję sok capi truskawkowy:)

jak radzicie sobie z kolka?

- nie miewam kolki

czy biegacie tez na jakis biegach, np. w Warzawie, bo z tego co widze to pokonujecie długie dystanse.

- biegam w zawodach na 10 km (maniacka dziesiątka) + w tym roku pierwszy półmaraton (poznań), teraz biegam do połówki w pile

ja wczoraj o 22 wybiegłam i miałam zamiar pobiegać tak z 1,15, ale tak się źle czułam, że z pewnością mogę powiedzieć, że to był najgorszy mój bieg w całym tym roku. Pierwsze 5 km jakoś w miarę ludzkim tempem, nie całe 30 min. Zatrzymałam się na 10 minut zrobiłam rozciąganie i myślałam, że już spokojnie wrócę do domu, nie robiąc dłuższej planowanej trasy. Ale tak mnie bolał żołądek, ból kolkowy, ale w żołądku, że musiałam stawać, czekać, głęboko oddychać i maszerować przez jakieś 300 metrów zamiast biec. kompletna porażka. nie wiem czy to kwestia @, choć jakoś zawsze zaciskałam zęby i dawałam radę, czy mojego pseudodukana, chociaż ostatni posiłek jadłam jakieś 5h przed bieganiem... MASAKRA jednym słowem. dzisiaj mam zamiar zrobić powtórkę, ale nie takim tempem do cholery. z nostlagią wspominam życie w Paryżu i bieganie po 2h z otwartą buzią podziwiając zabytki i nie patrząc na to ile już przebiegłam...


co do pytań, dawno temu biegałam tylko rankami, teraz biegam tylko późnym wieczorem.
nie jem nic kilka godzin przed biegiem bo potem mam ciężki żołądek.
nie piję podczas nawet jak biegnę w upał. jakoś tak się przyzwyczaiłam.
jak jest kolka to zwalniam trochę i staram się regularnie oddychać. przechodzi.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.