Temat: Bieżnia - chodzenie pod górę.

Hejka :)

Od pewnego czasu przez skrecenie stopy nie mogę biegać, bo wtedy cały czas odczuwam skutek skręcenia. Odkryłam na biezni coś takiego jak wznios. Ustawiam na ok 12,5 i CHODZĘ(!) z rózna prędkością (4,7-5).

Mam pytanie w związku z tym - czy przez to jak bede tak 3-4 razy w tyg po godzinie chodzic mogą mi się jakoś mega rozudować mięśnie łydek? Chce mieć ladne, szczupłe łydkie, a nie, że tak powiem - jak facet....

A jak nie mogę biegać to co mogę innego? Rowerek? Orbiterek? 

Pomózcie ;D

Pasek wagi

marmat1990 napisał(a):

Hejka :)Od pewnego czasu przez skrecenie stopy nie mogę biegać, bo wtedy cały czas odczuwam skutek skręcenia. Odkryłam na biezni coś takiego jak wznios. Ustawiam na ok 12,5 i CHODZĘ(!) z rózna prędkością (4,7-5).Mam pytanie w związku z tym - czy przez to jak bede tak 3-4 razy w tyg po godzinie chodzic mogą mi się jakoś mega rozudować mięśnie łydek? Chce mieć ladne, szczupłe łydkie, a nie, że tak powiem - jak facet....A jak nie mogę biegać to co mogę innego? Rowerek? Orbiterek? Pomózcie ;D

Nie.

Dzięki wielkie ;) Bo sie ciut przetraszyłam i wolałam dopytać :) 

Pasek wagi

Po co chodzić, to nic nie da. Bieżnia est do biegania.

Nie ma szans żeby dorobić się pudzianowych lub nawet fitnessowych, widocznych mięśni ćwicząc 3-4x w tygodniu po godzinie.

Powiem tak - bez nadwyżki kalorycznej nie zbudujesz "facetowych" mięśni. 

Pasek wagi

Chodzenie pod górę daje wiele. Wg tego co pokazuje licznik bardzo duzo się spala. I często czuję większe zmęczenie niż po biegu. A raczej nikt na bieżni nie wymyślił wzniosu, by nie można było korzystać ;]

Pasek wagi

Dzięki wielkie Wam! :)

Pasek wagi

srylajda napisał(a):

Po co chodzić, to nic nie da. Bieżnia est do biegania.

Niekoniecznie. Ja chodzę, bo biegać już nie mogę. :)

Mi mój trener na siłowni powiedział, że powinnam właśnie chodzić na bieżni pod górkę, a nie biegać, ponieważ wtedy świetnie kształtują się pośladki.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.