29 lipca 2006, 21:46
2 dni temu kupiłam orbitrek i chce się dowiedzieć jak na nim ćwiczyć żeby schudnąć a nie nabrać masy czy mięśni, chodzi mi o długość i częstość ćwiczeń, odpowiednie tętno jednym słowem chcę wyszczupleć, wspomnę tylko że jestem dość dobrze zbudowana i nie c hcę być jeszcze większa czy też szersza w barach
- Dołączył: 2010-02-16
- Miasto: Olkusz
- Liczba postów: 64
16 lutego 2010, 22:25
Zgadzam sie z SABCIĄ79, tak juz jest z silowniami. Ja osobiscie z
"naciaganiem" kalorii sie nie spotkalam ale wiem cos niecos na ten
temat bo odkad pamietam mam świra na punkcie diet, wspomagaczy
odchudzania i siłowni. I wiele sie nasluchalam, wiele mialam pogadanek
na ten temat. Zreszta moja najlepsza psiapsiola jest instruktrka
fitnessu i ona tylko potwierdza to co mwoia inni.
Jozia1977 - nie mowilam tutaj stricte o tobie tylko o wsyztskich
dziewczynach ktore podaja takie magiczne spalanie kalorii.Ja po prostu
chcialam wiedziec jak wy to robicie skoro nawet ludzie specjalizujacy
sie w cwiczeniach tego nie wiedza. I nie ma co sie bulwersowac bo ja
nikogo nie obrazam czy sie nie nasmiewam. Po prostu takie sa realia.
Owszem ,liczniki z domowych orbich zbytnio wiarygodne nie sa ale jednak
cos niecos podaja.
Ja dzisiaj przez 70min, przebiegłam 28,14km, i spalilam jakies 440kcal bo niezbyt sie spieszylam na 3 obciazeniu (z 8) iwiem ze mniej wiecej jest to wiarygdne. Zalezy jak szybko biegne bo wiem ze spalam roznie w ciagu 70min, raz 440 , raz 460 a raz prawie 500. Zalezy od tempa.
Przegladam posty wstecz i ty w ciagu 65 min przebiegasz 12-14 km (roznie ) i spalasz jakies 700. Nie mowie ze sie mylisz ale musialabys naprawde baaardzo wolno biegac zeby zrobic tylko 12kilosow i spalic przy tym 700kcal.
Ale ja sie nie kloce i nei mam zamiaru z nikim. Po prostu ile licznikow tyle opinii. Grunt zeby biegac i bylo widac jakis efekt.
pozdrawiam wszytskie wytrwałe babki :)
PS Józia1977, gratuluje efektu. Tez bym chciala zeby w koncu mi sie ruszylo cos i osiagnela w koncu cel.
Edytowany przez skoneczko 16 lutego 2010, 22:27
- Dołączył: 2008-10-22
- Miasto: Mistrzewice
- Liczba postów: 120
17 lutego 2010, 08:19
Ważne że waga spada i figura się wyszczupla !
- Dołączył: 2009-09-25
- Miasto:
- Liczba postów: 960
17 lutego 2010, 08:54
no wlasnie tych kilometrow nie rozumiem bo u mnie 12 czy 13 na godzine to jest bardzo szybko tetno mam prawie 155
![]()
i jak probowalam biec 25/h to po pierwsze licznik zaczal dziwnie zmieniac cyferki i poziomy i wszyscy wokol dziwnie sie na mnie patrzyli a ja po 25 sekundach odlecialam
![]()
takze cos z ta predkoscia tez jest nie tak bo u mnie to nawet niema 27 /h i patrze ze jest kilka dziewczat co tez maja podobnie
moze jest ktos kto potrafi to wytlumaczyc
- Dołączył: 2010-02-05
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 154
17 lutego 2010, 09:47
:) dziś 43 min i...13,5 km (nie bede pisac ile kalorii żeby nie draznić) ;P oops..może nie powinnam tez wypisywac ilości kilometórw? :(
w sumie to się zestresowałam :(
- Dołączył: 2008-02-27
- Miasto:
- Liczba postów: 3797
17 lutego 2010, 10:03
ja wam powiem ze smigam na predkosci 17-18 na pierwszym programie czasami wskocze na 2 i 3 ale na chwile - od wczoraj mam kolejna @ po 10 dniach i sie zastanawiam czy to czasem nie przez duza dawke cwiczen po cc - dziewczyny co niektore mi odradzaja tyle cwiczen ale ja juz sama nie wiem tak mnie ciagnie na orbiego ...... w kazdym razie wlasnie dlatego ze jestem 3 miechy po cc smigam sobie z mala predkoscia dlatego moje wyniki nie sa zbyt rewelacyjne - ale nie o to tu chodzi kazdy biega tyle na ile sie czuje .... a z czasem wszystko sie unormuje
co do tych wymiarow i kcal to wezmy sobie na luz - i wpisujcie spalone kcla jak chcecie - my juz wyjsnilysmy ten temat i nie ma sie co stresowac
ale mam inny problem bo u mnie znowu od soboty jest 0,5 kg wiecej i jak tak dalej pojdzie to bede miala czerwony paseczek w diecie i kurna chata sie zastanawiam czy nie cwiczyc co drugi dzien bo juz sama nie wiem no chyba ze to przez ta @ - jak myslicie bo ciekawi mnie wasze zdanie ????
- Dołączył: 2010-02-16
- Miasto: Olkusz
- Liczba postów: 64
17 lutego 2010, 11:17
To znaczy Sabcia ze co? ze masz pol kilo wiecej? hmmm....dziwne,ale sie nie łam. ja jak chodzilam na fitness to po miesiacu mialam 2kg do przodu na wadze,ale ciuchy były luźniejsze.To przez mięsnie.Moze u ciebie jest podobnie. A moze za kilka dni ci znowu zleci.Poczekaj. Jesli biegasz na malym obciazeniu o nie powinno przybywac tkanki miesniowej.No ale nei wiem.Poczekaj. Jesli czujesz sie dobrze,dajesz rade i masz czas to nie przestawaj cwiczyc. Jeden dzien przerwy ew dwa na 5-6 dni biegania.
Trzymam kciuki
- Dołączył: 2008-02-27
- Miasto:
- Liczba postów: 3797
17 lutego 2010, 11:41
Skoneczko - dzieki za mile slowa :) - co do tych kg no to wlasnie jest na plusie, ale wsiadlam na orbiego i machnelam 10 km :) i tak jak piszesz zobacze co bedzie sie dzialo
ja pamietam jak mialam taka wage ja ty teraz, tez byla maniakiem sportu i diet no ale ciaza potem poronienie kolejna ciaza a kg coraz wiecej ale dam rade i znowu bedzie tak jak kiedys
- Dołączył: 2010-02-16
- Miasto: Olkusz
- Liczba postów: 64
17 lutego 2010, 12:01
Ja sie ze swoja waga czuje źle. Mam straszne wahania wagi. Straszne. Musze caly czas sie pilnowac. Calutki. nie jesc po 18, zadnych slodyczy, ale rano do kawy zawsze sobie cos chrupne, jak najmniej tluszczow i praktycznei nei jem chleba ale czasem mi sie zdazy. I co? i waga mi wtedy stoi. Nie chudne tylko stoje w miejscu. Ale wystraczy ze raz sobei zaszaleje, zrobie nawet maly grzech, cos skubne wiecej, i od razu brzuch mam jak balon, z WC nie korzystam przez kilka dni a waga pokazuje 2-3 kg do przodu i po wyproznieniu wcale nie spada :( Cale zycie jestem na diecie. Caly czas sie musze pilnowac. Nie jestem gruba ale nei podobam sie sobie, zwlaszcza w dopasowanych ciuchach, bieliźnie...fuj. Nie dosc ze jestem nieproporcjonalna bo mam maly biust (A) duze bioderka, krotkie krzywe nozki (za szybko zaczelam chodzic) i w dziecinstwie jeszcze zwichniecie stawu biodrowego wiec z jednej storny mam wciecie w talii a z drugiej znikome :] Coz, moj chlopak uwaza ze jestem nienormlana bo kocha mnei taka jaka jestem i starsnzie mu sie podobam.Ale nei robie tego dla nikogo tylko dla samej siebie.Po rpostu chce byc w koncu z siebie zadowolona. Dlatego Sabciu jeśli waga ci troche podskoczyla a jestes na diecie i cwiczysz to nei maryw sie.Nie jestes w tym sama bo ja mam podobnie.Al epotem to spada.Albo to miesnie. Nie rezygnuj i nie poddawaj sie.Kazda chwila zalamki oddala nas od swojego celu. Ja naprawde chcialabym w koncu dostac to czego tak pragne. Chudne juz baaaardzo wolno bo setki diet rozwalily mi metabolizm i wogole zoladek i wszytsko. Ale pomimo tego chcialabym do wakacji zrzucic te 7 kilo. Nie poddawaj sie kobietko :*
- Dołączył: 2010-02-05
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 154
17 lutego 2010, 12:26
skoneczko! jej, jak tak czytam to co napisałas, to tak jakbym o sobie czytała! mam dokładnie tak samo! non stop się musze pilnowac...okropne to! inni jedzą i nic..a ja..i ot +3 kg! Przez weekend mój Małż przytył 1 kg...a ja? jedząc dokładnie to samo ino w mniejszych ilościach +3 kg!!! gdzie tu sprawiedliwość...
ale nie poddaję się! dalej ćwiczę! bo tak jak piszesz: "Kazda chwila zalamki oddala nas od swojego celu" no ba! widze, że cel mamy podobny :) a więc do dzieła!
Sabciu ja myślę, że te kiloski to przez @ - zatrzymanie wody w organiżmie itd! no oprócz tego mięśnie, tak jak pisze skonko! a mierzysz się centymetrem? moze to będzie dodatkowa motywacja? Ja mam w brzusiu za 2 tyg mniej o 3 cm! mimo, że waga tego nie pokazuje! 3mam kciuki za dalsze spadki wagi :)))
- Dołączył: 2010-02-16
- Miasto: Olkusz
- Liczba postów: 64
17 lutego 2010, 12:40
Bellcia - mniej 3 cm przez 2 tyg? to jak to robisz? u mnie to tak nie dziala, owszem spodnie luzniejsze w pasie i na udach (moja mora) ale zeby 14 dni i AZ ,tak dla mnei to Aż 3 cm??? I tylko biegasz na orbim? nic poza tym? ehhh....
Twoj mezus 1 kg a ty 3? hahah...skad to znam. Tyle ze u mnie jest tak ze jemy z moim TŻ to samo,on dwa razy wiecej i on ma niedowage (przy wzroscie 186cm wazy 72kg :] ) a ja mam do przodu. Paranoja jakas. Ale ja juz wiem jak wygladam jak sie nei kontroluje bo kiedys dobilam do magicznych 73kg w ciagu 3 miesiecy i wygladalam jak pulpet. Potem na studiach pierwszy rok i codziennie prawie piwko (mialam brzuch jak rasowy piwosz) i kajzerki ze smalcem babcinym i ogorkiem konserwowoym.Potem doszly zupki chinskie i moja waga dobila do 76.Wtedy poznalam swojego chlopa i jakos u sie taka spodobalam. Ale sesje i brak kontroli zywieniowej ze strony rodzicow spowodowaly ze moglam szalec z dietami. chyba z 10 razy stosowalam kopenhaska.Efekt? przez 2 tyg 10kg.serio.Ale coz z tego jak na zajeciach spalam, robilo mi sie ciemno i caly czas bylam zmeczona.nigdy wiecej. teraz jestem po studiach i ....tyje ! W czerwcu po obronie wazylam niespelna 58, w grudniu 65. na razi enei pracuje i zajmuje sie domem, staz mam od marca i nie mam gdzie spalac kalorii wiec kupilam orbiego. doszlam do 62,5 kg i ...stoje. Juz mniej jesc nei moge bo zemdleje a stoje w miejscu. I chociaz mam nauczke zeby sie nie glodzic to za kazdym razem kiedy staje na wadze a ona wciaz pokazuje tyle samo ,albo O ZGROZO kg do przodu to moje zarzekania i obietnice ulatniaja sie i chyba znowu zaczne stosowac glodowki bo to jedyne przynosilo jakis rezultat.Na razie jednak chociazby nie wiem co mysle tzrezwo i daje sobie czas do konca marca.Zobaczymy czy przy takim ograniczeniu zarelka jak mam teraz cos schudne.Jak nie ...to wtedy cos pomysle.
I zas sie rozpisalam.... Ja to zawsze takie epopeje pisze :/ Zly nawyk