Temat: Foto - 30 days challenge squats :)

Dziewczyny zaczęłam 3 dni temu wyzwanie przysiadów. Ktoś dołącza?

Będę pokazywać efekty. Pierwszy pewnie po zakończeniu wyzwania, a później pewnie wyzwanie wersja hard :)

jurysdykcja napisał(a):

SzanownaGyal napisał(a):

tak czytałam, ale to nie zmienia faktu, że po pierwsze na ćwiczenia godzinne w ciągu dnia nie mam czasu i obciążeń typu sztanga też nie posiadam. Dodatkowo skoro przysiady bez obciążenia są dla mnie wyzwaniem to wątpię, że na tym etapie byłabym w stanie zrobić przysiad z obciążeniem. Wiem, że ciała nie mam super jędrnego, ale nie zależy mi na uzyskaniu ciała sportsmenki a jedynie podniesieniu i ujędrnieniu pośladków. Dajesz mi artykuł, do którego zasad miałabym się dostosować miałabym zmienić styl życia i znaleźć czas na serię ćwiczeń. Nie o to mi chodzi.
A ta godzina treningu jest RAZ W TYGODNIU a nie codziennie, więc to chyba nie dramat, nie?Przysiadami z ciężarem ciała w miesiąc nic nie zdziałasz. Trochę opuchniesz, więc jakiś tam efekt wizualny będzie, ale to spadnie jak tylko przestaniesz je robić, albo ciało przywyknie do wysiłku.Możesz sobie robić przysiady, ale nie licz na powalający efekt, bo to trening wytrzymałościowy. Mięśnie trenowane wytrzymałościowo nie zmieniają dramatycznie kształtu i rozmiaru. Więc o ile u bardzo szczupłej osoby z niskim bf może byłby efekt wizualny, o tyle u ciebie raczej nie. U mnie z resztą też nie. Prawie u nikogo. Ale będziesz na pewno lepsza w robieniu przysiadów.

większej glupoty w zyciu nie czytałam pffffffffff

Pasek wagi

lightona napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

SzanownaGyal napisał(a):

tak czytałam, ale to nie zmienia faktu, że po pierwsze na ćwiczenia godzinne w ciągu dnia nie mam czasu i obciążeń typu sztanga też nie posiadam. Dodatkowo skoro przysiady bez obciążenia są dla mnie wyzwaniem to wątpię, że na tym etapie byłabym w stanie zrobić przysiad z obciążeniem. Wiem, że ciała nie mam super jędrnego, ale nie zależy mi na uzyskaniu ciała sportsmenki a jedynie podniesieniu i ujędrnieniu pośladków. Dajesz mi artykuł, do którego zasad miałabym się dostosować miałabym zmienić styl życia i znaleźć czas na serię ćwiczeń. Nie o to mi chodzi.
A ta godzina treningu jest RAZ W TYGODNIU a nie codziennie, więc to chyba nie dramat, nie?Przysiadami z ciężarem ciała w miesiąc nic nie zdziałasz. Trochę opuchniesz, więc jakiś tam efekt wizualny będzie, ale to spadnie jak tylko przestaniesz je robić, albo ciało przywyknie do wysiłku.Możesz sobie robić przysiady, ale nie licz na powalający efekt, bo to trening wytrzymałościowy. Mięśnie trenowane wytrzymałościowo nie zmieniają dramatycznie kształtu i rozmiaru. Więc o ile u bardzo szczupłej osoby z niskim bf może byłby efekt wizualny, o tyle u ciebie raczej nie. U mnie z resztą też nie. Prawie u nikogo. Ale będziesz na pewno lepsza w robieniu przysiadów.
większej glupoty w zyciu nie czytałam pffffffffff

A to ciekawe, która część jest największą głupotą?

ja się nie znam więc nie umiem się wypowiedzieć, ale chętnie dowiem się prawd i mądrości od doświadczonych osób.

SzanownaGyal napisał(a):

ja się nie znam więc nie umiem się wypowiedzieć, ale chętnie dowiem się prawd i mądrości od doświadczonych osób.

gyal - po prostu jeśli faktycznie chcesz zobaczyć sensowny efekt w znośnym okresie czasu, to zainwestuj w hantle i zamiast robić wyzwania zrób porządny trening. Trzaskanie setek przysiadów codziennie, najprawdopodobniej ze złą formą to nie jest najlepsza opcja. Choćby dlatego, że efekty ćwiczeń nie utrzymają się kiedy przestaniesz te przysiady robić. Budowanie mięśni to nie odchudzanie, nie można tego zrobić raz, a potem odpuścić. Dlatego polecam zastanowić się nad bardziej ogarniętą formą treningu, czy to z hantlami, kettlebells, sztangą, gumą, trx whatever - czymś, co umożliwia zwiększanie intensywności treningów bez ich wydłużania i co polubisz na dłużej.

A jeśli zależy ci od tak, na rozruszaniu się i minimalnych zmianach kosmetycznych, to wybierz trening, który lubisz, ale który nie jest tak obciążający dla kolan jak codzienne 200-300 przysiadów.

powiem Ci z czym jest największy problem - nie cierpię jakiejkolwiek aktywności fizycznej :/ wszelkie chodzenia na fitness, siłownię etc po max pół roku się kończyły. ale wkurza mnie już to galaretkowate ciało.

SzanownaGyal napisał(a):

powiem Ci z czym jest największy problem - nie cierpię jakiejkolwiek aktywności fizycznej :/ wszelkie chodzenia na fitness, siłownię etc po max pół roku się kończyły. ale wkurza mnie już to galaretkowate ciało.

To powiem ci tak szczerze - nie będzie tak, że sobie zrobisz ciało i ono tak zostanie. Może parę miesięcy, ale potem nie używane mięśnie zanikną. Dlatego ja osobiście nie widzę wielkiego sensu z szarpaniem się z aktywnością, której nie lubisz.

Lepszą opcją jest zawsze inwestowanie w ruch, który ci sprawia przyjemność, nawet, jeśli nie jest to najlepsza możliwa opcja. Tutaj inni mogą mieć inne zdanie, ale dla mnie liczy się wytrwałość. Prawie zawsze można znaleść coś, co jest w miarę przyjemne - czy joga, czy spacery, rower, bieganie, dywany, kettlebells etc. Figury fitnesski się tak nie zrobi, ale nawet lekka aktywność tego typu pozwala zachować młode i zadbane ciało na dłużej. A w naszym wieku to już jest ważny czynnik. 

ja dużo chodzę w pracy więc jakąś aktywność mam, czasem bardzo szybko chodzę i to jakieś w sumie 4 godziny jestem w ruchu..... no ale to za mało.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.