- Dołączył: 2010-04-29
- Miasto: Kraj
- Liczba postów: 719
19 maja 2010, 15:35
Witam
Moim marzeniem jest wykonanie ładnego szpagatu klasycznego (
wykroczny potrafię zrobić).
Chciałam dziś rozpocząć ćwiczenia rozciągające.
Obecnie brakuje mi jakieś 25 cm wiec sporo![]()
Cel do osiągnięcia za około półtorej miesiąca, no może dwa.![]()
Czy ktoś chciałby się przyłączyć???
- Dołączył: 2010-04-29
- Miasto: Kraj
- Liczba postów: 719
28 marca 2011, 00:22
Pomysł ze szpagatem z marszu fajny, ale osobiście bałabym się odrobinę, nauczona przykrym doświadczeniem koleżanki, która postanowiła zrobić własnie z marszu takowy, dodatkowo po spożyciu pewnej porcji alkoholu.
Skończyło się na naderwaniu mięśnia, zwichnięciu i gipsie na 4 tygodnie.
Ale to już kwestia zdrowego rozsądku i poznania własnego ciała.
Myślę, że z marszu też się da jeśli się ćwiczy i robi to "świadomie".
- Dołączył: 2011-02-25
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 10
28 marca 2011, 21:48
Och tak, to byłoby piękne. A raczej będzie ^^
Właściwie ile czasu mniej więcej trwa rozciągnięcie się do szpagatu? Przy codziennych ćwiczeiach (o ile wolno rozciągać się codziennie)? Około 2 miesięcy? Zakładając, że jest się osobą, która swoją "flexibility" straciła dawno temu...
- Dołączył: 2010-04-29
- Miasto: Kraj
- Liczba postów: 719
29 marca 2011, 07:14
Szczerze nie wiem. Myślę, że to kwestia indywidualna i nie można bardzo przesadzać z narzucaniem sobie terminów.
Natomiast z doświadczenia powiem co to opóźnia: całe dnie na szpilkach i ćwiczenia zbijające mięśnie nie zakończone właśnie lekkim rozciąganiem takie jak jazda na rowerze czy trening siłowy.
- Dołączył: 2010-04-29
- Miasto: Kraj
- Liczba postów: 719
3 kwietnia 2011, 03:42
Dziś 'z marszu" zrobiłam szpagat wykroczny, ale mimo regularnych ćwiczeń rozgrzewki itp do "klasycznego" brakuje trochę. Instruktorka do której chodzę na zajęcia w klubie ma otworzyć grupę z typowym stretchingiem wiec może to coś da
- Dołączył: 2010-04-29
- Miasto: Kraj
- Liczba postów: 719
9 kwietnia 2011, 06:26
zzzz...... cisza
podobno mówienie samemu do siebie to choroba.... a pisanie??
Udało mi się znaleźć odpowiednie foto, bo doszłam do wniosku ż bardzo podoba mi się szpagat wykonywany na stojąco (o ile można to tak nazwać).
- Dołączył: 2010-04-29
- Miasto: Kraj
- Liczba postów: 719
18 kwietnia 2011, 01:27
Ja niestety jak byłam młodsza nie miałam chęci ćwiczyć w kierunku rozciągania. A szkoda pewnie teraz było by mi łatwiej.
- Dołączył: 2010-07-06
- Miasto: Na Drzewie Kokosowym
- Liczba postów: 2242
4 maja 2011, 00:05
super temat! rozciagniecie to moja pieta achillesowa od wielu lat, szczegolnie ostatnich 4-5 lat, kiedy przestalam trenowac karate ;)
Na aerobiku czy pilatesie jakos nie ma okazji sie rozciagnac.
Chcialam sie dopytac: ile czasu powinna zajmowac sesja samego rozciagania (bez rozgrzewki i wyciszenia)?
Musze sobie playliste ulozyc odpowiednio dluga, wtedy latwiej mi sie cwiczy ;p Jak sobie uloze, to od jutra zaczynam co drugi dzien sie rozciagac!!! :D
- Dołączył: 2010-07-06
- Miasto: Na Drzewie Kokosowym
- Liczba postów: 2242
4 maja 2011, 23:33
ok, zrobilam dzis te rutynke podana gdzies w pierwszych postach tego tematu, zmeczylam sie jak nie wiem, ale...jakos tak rozciagniecia nie czuje...znaczy wiem ze po jednym razie wiele nie poczuje, ale brakuje mi paru cwiczen, ktore ja bym robila przy rozciaganiu...wiecej czasu bym poswiecila na sklony do nog, od srodka..moge to zrobic? czy dopiero po paru razach zrobienia tych cwiczen?
Nie chce zepsuc sobie niczego ;)
- Dołączył: 2010-04-29
- Miasto: Kraj
- Liczba postów: 719
6 maja 2011, 00:57
Z rozpędu odpisałam w pamiętniku.
Ja stosuje rozciąganie oparte o system:
15 min rozgrzewki ( takiej żeby tętno skoczył troszkę)
40 min rozciągania (około, sadze że miedzy 35 a 45 to odpowiedni czas,m żeby "zaktywizować najważniejsze grupy mięśni)
10 min wyciszenia
PS. te 40 min to nie są same nogi ale też ręce, plecy kark itp.