Temat: SZPAGAT- Czy ktoś chciałby się przyłączyć??

Witam

 

Moim marzeniem jest wykonanie ładnego szpagatu klasycznego ( wykroczny potrafię zrobić).

Chciałam dziś rozpocząć ćwiczenia rozciągające.

Obecnie brakuje mi jakieś 25 cm wiec sporo

Cel do osiągnięcia za około półtorej miesiąca, no może dwa.

 

Czy ktoś chciałby się przyłączyć???

Pomysł ze szpagatem z marszu fajny, ale osobiście bałabym się odrobinę, nauczona przykrym doświadczeniem koleżanki, która postanowiła zrobić własnie z marszu takowy, dodatkowo po spożyciu pewnej porcji alkoholu.

Skończyło się na naderwaniu mięśnia, zwichnięciu i gipsie na 4 tygodnie. 

Ale to już kwestia zdrowego rozsądku i poznania własnego ciała.

Myślę, że z marszu też się da jeśli się ćwiczy i robi to "świadomie".
Och tak, to byłoby piękne. A raczej będzie ^^
Właściwie ile czasu mniej więcej trwa rozciągnięcie się do szpagatu? Przy codziennych ćwiczeiach (o ile wolno rozciągać się codziennie)? Około 2 miesięcy? Zakładając, że jest się osobą, która swoją "flexibility" straciła dawno temu...
Szczerze nie wiem. Myślę, że to kwestia indywidualna i nie można bardzo przesadzać z narzucaniem sobie terminów.
Natomiast z doświadczenia powiem co to opóźnia: całe dnie na szpilkach i ćwiczenia zbijające mięśnie nie zakończone właśnie lekkim rozciąganiem takie jak jazda na rowerze czy trening siłowy.
Dziś 'z marszu" zrobiłam szpagat wykroczny, ale mimo regularnych ćwiczeń rozgrzewki itp do "klasycznego" brakuje trochę. Instruktorka do której chodzę na zajęcia w klubie ma otworzyć grupę z typowym stretchingiem wiec może to coś da 
zzzz...... cisza

podobno mówienie samemu do siebie to choroba.... a pisanie??

Udało mi się znaleźć odpowiednie foto, bo doszłam do wniosku ż bardzo podoba mi się szpagat wykonywany na stojąco (o ile można to tak nazwać).
Hey:P ja się nauczyłam obu szpagatów jak mialam jakies 12-13 lat. Chodzilam na samoobrone i cwiczylismy na drabinkach rozciaganie bokiem tylem i przodem i akurat pary wtedy nie mialam i moj trener majacy wiele pasow karate pokazywal na mnie cwiczenia i przy jednym rozciagnieciu tak mnie docisnal do drabinki ze mi strzelilo w kosciach i od tego czasu robie bez problemu haha :D Wiec nauczylam sie jakby w jeden dzien ;) teraz juz nie chodze na samoobrone ale nadal potrafie sie dobrze rozciagnac .
Ja niestety jak byłam młodsza nie miałam chęci ćwiczyć w kierunku rozciągania. A szkoda pewnie teraz było by mi łatwiej.
super temat! rozciagniecie to moja pieta achillesowa od wielu lat, szczegolnie ostatnich 4-5 lat, kiedy przestalam trenowac karate ;)
Na aerobiku czy pilatesie jakos nie ma okazji sie rozciagnac.

Chcialam sie dopytac: ile czasu powinna zajmowac sesja samego rozciagania (bez rozgrzewki i wyciszenia)?
Musze sobie playliste ulozyc odpowiednio dluga, wtedy latwiej mi sie cwiczy ;p Jak sobie uloze, to od jutra zaczynam co drugi dzien sie rozciagac!!! :D
Pasek wagi
ok, zrobilam dzis te rutynke podana gdzies w pierwszych postach tego tematu, zmeczylam sie jak nie wiem, ale...jakos tak rozciagniecia nie czuje...znaczy wiem ze po jednym razie wiele nie poczuje, ale brakuje mi paru cwiczen, ktore ja bym robila przy rozciaganiu...wiecej czasu bym poswiecila na sklony do nog, od srodka..moge to zrobic? czy dopiero po paru razach zrobienia tych cwiczen?
Nie chce zepsuc sobie niczego ;)
Pasek wagi
Z rozpędu odpisałam w pamiętniku.

Ja stosuje rozciąganie oparte o system:
15 min rozgrzewki ( takiej żeby tętno skoczył troszkę)
40 min rozciągania (około, sadze że miedzy 35 a 45 to odpowiedni czas,m żeby "zaktywizować najważniejsze grupy mięśni)
10 min wyciszenia

PS. te 40 min to nie są same nogi ale też ręce, plecy kark itp.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.