Temat: Walka o wysokie cycuszki!!

wieczorem kurde też sobie coś na biusta nałożę

Kateszka, Dax Cosmetics jest w małej tubce (100 ml) i kosztuje 9,90 zł. Chyba zrobię tak, jak mi doradziłaś - jedno rano, drugie wieczorem ;)

kurde, właśnie się zdecydowałam nie kupić żadnego ciucha do września, siostra kusi Barceloną..... to będę zbierać!

i na to konto zapragnęłam sobie zrobić cudny prezent na moje cycuchy... jakiś nowy specyfik...

 

jak się kurde wyleczyć z kupowania niepotrzebności???

Malena nie wiem skąd wzielas dax za taką cenę ale się podziel, u mnie tylko opakowania za 4 dychy są =(

 

kateszka jak znajdziesz sposób to powiedz, ja mam to samo masakra, wydałam w niedziele 6 dych w Rossmanie - bo się przyda - 3 odżywka do włosów, 5 krem antycellulitowy, a bransoletka w H&M fajna i tak w koło

no ja od marca zaczęłam liczyć i zapisywać każdy wydany grosz... niby ciut lepiej, bo mi ręka zadrzy przed wydawaniem, ale czasem to działam na kompulsie...

kateszka a jak idzie Ci dieta? czym się odchudzasz? =)

Kateszka odnośnie opadających pośladków - w tym temacie jestem bardziej optymistyczna niż w temacie biustu. Ćwiczenia na tyłek naprawdę działają. Trochę to trwa, ale można się doprowadzić do jędrnych i okrągłych.

Kateszka odnośnie Barcelony - od dwóch dni mam bilet na samolot i cieszę się jak wariat. Lecimy ze znajomymi na koniec maja. Jeszcze nie mamy noclegów, ale to się załatwi. Fajnie, bo nikt nie ma za dużo sianka więc nie będzie rozbijania się po lokalach za to fristajlowe posiadywanie po schodach, ławkach i parkach. W zeszłym roku w takim stylu zwiedzaliśmy Rzym i było odlotowo.

Dziewczęta odnośnie kupowania niepotrzebności - trochę wam zazdroszczę, bo ja tak nie potrafię. Mam swoje priorytety czyli wyjazdy i na to jakoś się pieniądze znajdują. Za to zakup wszystkiego innego jest okupiony koszmarnymi przemyśleniami: a czy mi to potrzebne? a czy nie mogę bez tego jeszcze trochę pożyć? a czy to aby na pewno fajne jest? Ostatnio mi się polepszyło i nie muszę się tak zastanawiać przy szamponie ale musiałybyście mnie zobaczyć jak usiłuję sobie kupić sukienkę, w której jestem zakochana, stać mnie na nią ale kosztuje 99,99!

U mnie dieta w założeniu wygląda tak: śniadanie - same węglowodany, potem 5h przerwy, obiad - węglowodany i białka, 5h przerwy i kolacja - białka zwierzęce. Potem dużo snu i chudnę we śnie... cha cha... do tego staram się zliczac kalorie i w sumie wychodzi ok. 1200-1400

Ale oczywiście weekend miałam cały zwalony, organizm mi się chyba zbuntował i nie da mi przeskoczyć tej mojej koszmarnej granicy czyli 60-61 kg!

Ale ja chama pokonam!

Ankau rozumiem cel osiągneła, a Ty Stefankowo, czym zbijasz tłuszcze?