Temat: Fitness czy siłownia? studia.

Witam, jestem studentka pierwszego roku i musze zarejestrowac sie na zajecia WF.

Przez ostatnie 3 lata chodzilam na silownie w mojej miejscowosci, gdzie cwiczylam na dosc duzych ciezarach (Np. sztanga na przysiady ok. 60 kg co na moją mase ciala jest bardzo duzym cięzarem :P) ale teraz przyszedl czas wyprowadzki i studia :) od razu zarezerwowalam sie na siłownie, ale dzis poszlam na te zajecia i okazalo sie ze sa tam dwie bieznie, kilka maszyn i może jedna sztanga ok. 15 kg - nie mozna dokladac na nią więcej. Trening bedzie wygladal tak że przez 5 minut bede miała robić ćwiczenia na pierwszej maszynie (np. na 'ginekologu') potem przez nastepne 5minut na rowerku, pozniej zmiana na 5min na bieżni, potem znowu 5 min na maszynie do brzucha itd. Nie wiem czy przesadzam, ale wedlug mnie nie jest to zbyt dobry trening. Dlatego zastanawiam sie nad zajeciami fitness - z tego co slyszalam są to jakie cwiczenia do muzyki. Bardzo nie chciałabym tracić swojej sylwetki, zalezy mi zeby ja utrzymac w takim stanie jakim ona aktualnie jest, nawet nie musi sie jakos bardzo poprawic ;)), a na dodatkowa inna silownie mnie niestety nie stać. Datego chcialabym zapytac o wasze zdanie - co w takiej sytuacji lepsze - ta silownia czy zajecia fitness? z gory dzieki za odpowiedzi

Zawsze możesz spróbować fitnessu, jak Ci się nie spodoba to zostaniesz przy siłowni. Możesz też chodzić na zmianę. Na pewno sylwetki na tym "nie stracisz". 

edit: nie doczytałam, że to rejestracja na WF :D W takim razie fitness najlepszy, a nie masz jeszcze innego wyboru? U mnie jest jeszcze spinning, jogging, samoobrona...

W okolicy nie ma jakiejś innej siłowni, która spełniałaby Twoje oczekiwania?

Pasek wagi

Ja bym wybrała fitness. Zawsze się coś dzieje, ciągle w ruchu, muzyczka, cała sala ćwiczy razem. To jest to. Czasem lubię iść na siłownię, ale tylko jak chce się tak jakby wyciszyć. Może źle to ujęłam. Na fitnessie mogę dać z siebie wszystko i wrócić do domu szczęśliwa że coś mi się udało i przy okazji pozbywam się złej energii bo wyżyje się hehe 

Pasek wagi

poszłabtm na fitness. Na takiej siłowni będziesz się tylko wkurzać

Na studiach wybrałam siłownię i tak jak sama już zauważyłaś, treningu z tego nie będzie. Widzę, że nawet sposób prowadzenia zajęć macie taki sam, w sensie parę minut na maszynie i zmiana. U nas WF trwał chyba 1,5h, a nigdy nie wyszłam zmęczona. Wymóg ręcznika dla picu, bo nawet nie było potu, który można by nim wytrzeć. Rozgrzewka była najbardziej męcząca z tego wszystkiego :p Za mało czasu na maszynie, by cokolwiek poczuć w mięśniach.

Bardzo prawdopodobne, że można korzystać z uczelnianej siłowni poza zajęciami. Przynajmniej u mnie tak było. Popytaj, na pewno wyjdzie taniej, niż za normalną siłownię.

Mi starsi znajomi zawsze opowiadali, że wf na studiach to raczej taki dla picu, więc może zapisz się we własnym zakresie na coś ;)

WF na studiach to raczej kpina, ale jak coś weź sobie fitness, bo jak fajna prowadząca to chociaż troszkę się zmęczysz. Ja byłam i na tym i na tym, wiec mówię z doświadczenia.

Pasek wagi

Poszłabym na fitness i/albo robiła ćwiczenia siłowe w domu z masą własnego ciała (kalistenika).

Pasek wagi

DulceDita napisał(a):

WF na studiach to raczej kpina, ale jak coś weź sobie fitness, bo jak fajna prowadząca to chociaż troszkę się zmęczysz. Ja byłam i na tym i na tym, wiec mówię z doświadczenia.

to zależy od uczelni, u mnie akurat było wiele typów zajęć do wyboru (od aqua-aerobiku, po nordic-walking, jogging...) i na większości jest spory wycisk w zależności od prowadzącego :P

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.