- Dołączył: 2011-03-08
- Miasto: Bytom
- Liczba postów: 778
9 marca 2011, 22:16
Kochane! jestem bardzo zmotywowana i bardzo chcę schudnąć. Chodzę na PRYMUS 3 razy w tygodniu na siłownie. To jest dla mnie męczarnia. nienawidzę tego. Płakac mi się chce bo tam robie coś czego nie lubię. Bieganie, orbiterek, stepper. To nie tylko chodzi o siłownię. Nie cierpię jazdy na rowerze, rolkach, basenu-NIC! boję się, że już długo nie wytrzymam ćwiczyc bo znienawidzę to do konca. Nie rozumiem jakie niby endorfiny sie wydzielają podczas cwiczen??!! ja nie mam czegos takiego. Jak przestaje ćwiczyc to oddycham z ulgą ze juz koniec. To jakaś męczarnia. Macie na to jakiś sposób?
nie jestem jakoś otyła. mam 172 cm i ważę 68kg.
- Dołączył: 2010-04-04
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1055
10 marca 2011, 11:20
ja wszystko 'polubię' na chwilę..;/ po prostu wszystko zbyt szybko mi się nudzi, zbyt szybko mnie męczy..
choć pływać lubię.. tylko, nawet mogłabym chodzić 3xtyg za darmo i mieć cały pas dla siebie, ale nie chodzę bo to jest późno- n 22.15.. wracam po północy i umieram. W zeszłym roku chodziłam 3 miesiące, a teraz nie umiem się zmobilizować.. wybrałam fitnes + siłownia, idę od 23.03 liczę, że wydane pieniądze mnie zmobilizują;/
10 marca 2011, 11:54
bleeeeee, tyle tu negatywnej energii w watku, ze az postow mi sie nie chce czytac, bo boje sie, ze sie zaraze
ja uwielbiam cwiczyc, bo dzieki temu jestem szczuplejsza, a Wam nikt nie kaze, odchudzajcie sie sama dieta:] tak tez sie da, tylko ze bedzie katabolizm, ale to juz inna sprawa
- Dołączył: 2010-03-06
- Miasto: Luili
- Liczba postów: 635
10 marca 2011, 12:29
speranza3 gdzieś czytalam, że czlowiek potrzebuje około 8 tygodni, by coś weszło w nawyk. Po tym czasie jak tego nie robisz to strasznie Ci tego brakuje...nie wiem jak to ma się do rzeczywistości.
Co do lubienia/nie lubienia ćwiczeń to u mnie jest z tym rożnie. Generalnie lubię ćwiczyć, a w zasadzie to lubię ten stan po ćwiczeniach - świadomość, że zrobiłam coś dla swojego ciała jest naprawdę super.
Kiedyś ćwiczyłam w domu dywanowce, ale generalnie kiepsko mi to szło i w zasadzie oszukiwałam siebie. Bardzo lubię basen, ale często tak mam, że jednego dnia pełna zapalu planuję, a drugiego siedzę w pracy i stwierdzam, że nie mam siły na pływanie...
10 marca 2011, 12:30
Kup sobie xboxa na ruch 1000 gier i graj calymi dniami;)
- Dołączył: 2006-03-24
- Miasto: Bora Bora
- Liczba postów: 1948
10 marca 2011, 12:42
ja zawsze byłam okrągła, jako nastolatka raczej nie kwapiłam się do ćwiczeń, za to moja siostra bez ćwiczeń nie mogła żyć, na basenie 100 długości gdzie mój rekord to 30. teraz ona jest w ciąży i szału dostaje bo ćwiczyc nie może. wogóle jak musiała robić przerwy nie miała gdzie cwiczyć to strasznie się męczyła i wszystko ją bolało. ja jestem trochę inna, ale wiem, że trzeba ćwiczyć dla zdrowia. złoszczę się, że ćwiczę 2 godziny zamiast wyjść gdzieś z mężem. choć nikt nie powiedział, że trzeba ćwiczyć codziennie :)
- Dołączył: 2011-02-28
- Miasto: Strzelin
- Liczba postów: 1654
10 marca 2011, 12:54
A ja myślę że w cale tu nie ma aż tak dużo negatywnej energii... przecież każda mimo że nie lubi ćwiczyć jednak to robi mając świadomość że jest to dobre dla nas.... takie jest życie że nie zawsze robi się to co się lubi
Elliss - także słyszałam o tym że ćwiczenia po jakims czasie wchodzą w nawyk... więc licze na to że mnie to dopadnie
- Dołączył: 2010-04-04
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1055
10 marca 2011, 15:53
8 tygodni mówicie..
powiedzmy, że przeprowadzę eksperyment
i 20 maja Wam powiem, czy mi ćwiczenie weszło w nawyk
jak mi go zacznie brakować to uwierzę..
byłoby miło ;d
- Dołączył: 2010-09-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 70
14 marca 2011, 10:45
tak na prawde chyba nikt nie lubi cwiczyc zbytnio, taka prawa.
kwestia poszukania dobrego miejsca, gdzie sie bedziecie dobrze czuć, ja cwiczę w warszawskim globalu i tłuszczych znika powoli, a waga juz nie straszy :)
efekty to najlepsza motywacja. no i miejsce gdzie nie ma tlumow, a ludzie przyjazni.
14 marca 2011, 16:41
a moze trampolina?;p
mi sie nie chce jezdzic na rowerze przez pierwsze 15 minut-kryzys na siłę, ale później po tych 15 minutach sprawia mi frajdę jazda:)