- Dołączył: 2011-03-08
- Miasto: Bytom
- Liczba postów: 778
9 marca 2011, 22:16
Kochane! jestem bardzo zmotywowana i bardzo chcę schudnąć. Chodzę na PRYMUS 3 razy w tygodniu na siłownie. To jest dla mnie męczarnia. nienawidzę tego. Płakac mi się chce bo tam robie coś czego nie lubię. Bieganie, orbiterek, stepper. To nie tylko chodzi o siłownię. Nie cierpię jazdy na rowerze, rolkach, basenu-NIC! boję się, że już długo nie wytrzymam ćwiczyc bo znienawidzę to do konca. Nie rozumiem jakie niby endorfiny sie wydzielają podczas cwiczen??!! ja nie mam czegos takiego. Jak przestaje ćwiczyc to oddycham z ulgą ze juz koniec. To jakaś męczarnia. Macie na to jakiś sposób?
nie jestem jakoś otyła. mam 172 cm i ważę 68kg.
- Dołączył: 2011-02-28
- Miasto: Strzelin
- Liczba postów: 1654
9 marca 2011, 23:34
Niestety chyba jednak nie każdy może znaleśc sport który go fascynuje... bynamniej mnie do tej pory nic nie urzekło na tyle żebym to z przyjemnością wykonywała... po prostu nie lubię sportu i tyle... od dziecka tak już mam i co poradzić... ale jakoś staram sie i ćwicze, bo wiem że bez tego moje cele nie maja najminiejszego sensu... cwicze tyle ile uważam za stosowne...nie mozna nazwac tego katowaniem ciała... tak abym sie do tego nie zniechęciła za szybko... uważam że lepiej poćwiczyć krócej i mnij intensywnie ale czesto niż pójśc na całość i potem zrobić sobie długą przerwę
- Dołączył: 2009-07-10
- Miasto: Sulnowo
- Liczba postów: 1044
9 marca 2011, 23:37
Ja też nie lubię ćwiczeń. Kiedyś robiłam to codziennie: siłownia, aerobik... Wytrzymałam rok, ale nie potrafiłam tego polubić. W sezonie jeżdżę na rowerze, ale też jest to dla mnie uciążliwe, bo wolę pobyć w swoim ogrodzie niż jeździć po lasach. Chodzę z mężem na spacery Nordic Walking, nawet sobie kurs u instruktorki zrobiłam i powiedzmy, że jakoś to toleruję. Jeżeli nie lubi się ruszać z domu lub ma się inne upodobania, to nie da się przestawić. Wolę posiedzieć przy muzyce :).
Edytowany przez warrlady 9 marca 2011, 23:37
- Dołączył: 2011-02-28
- Miasto: Strzelin
- Liczba postów: 1654
9 marca 2011, 23:42
Moja poprzedniczka trafiła w sedno sprawy... a więc tym nielubiącym sportu pozostaje zmuszanie się i już... ewentualnie poszukiwanie jakiejś alternatywy dla siebie
- Dołączył: 2009-07-09
- Miasto: Hfj
- Liczba postów: 1222
9 marca 2011, 23:52
no witam w klubie, też tak mam. i choć zgadzam się z osobami które piszą że trzeba znaleźć w jakimś sporcie przyjemność, to co mam zrobić jeśli już znalazłam... w badmintonie? mieszkam w kraju gdzie dziesięć miesięcy w roku jest zima, a jak przyjdzie lato to wieje. tu ZAWSZE wieje. sali gimnastycznej sobie nie wynajmę na wyłączność bo banku jeszcze nie obrabowałam żeby mnie było na to stać, a partnerów do tego badmintona coby dali radę np dwie godziny grać bez przerwy też jak na lekarstwo. porażka :( ale jak to mówią: z braku laku i kit dobry, więc przerzuciłam się na taniec i staram się jak najczęściej wkładać słuchawki na uszy i szaleć po mieszkaniu, tylko czy to da mi takie efekty jak sport? wątpię. nie zrobię się przecież na zawodowego tancerza nagle. ćwiczeń siłowych i biegania nienawidzę jak mało czego na świecie i odrzucam sam pomysł. więc zobaczę, może moja determinacja do schudnięcia zwycięży, ale i tak będę ćwiczyć z zaciśniętymi zębami i odliczając każdą sekundę do końca. żal.
10 marca 2011, 00:57
hmmmmm
mój czas spędzony na siłowni sprawia, że jestem weselsza, milsza, itp :)
działa na mnie dobrze i lubię jeżdzić rowerkiem czy maszerować na bieżni
- Dołączył: 2011-02-12
- Miasto:
- Liczba postów: 231
10 marca 2011, 01:30
Najwazniejsze to nie zmuszac sie.
10 marca 2011, 07:03
yabuk, może spróbuj gier podobnych do badmintona? Tenis na przykład albo nawet ping-pong...
A taniec bardzo dużo daje, chyba wszystkie możliwe mięśnie wtedy pracują, więc tańca trzymaj sie jak najbardziej :)
- Dołączył: 2006-03-24
- Miasto: Bora Bora
- Liczba postów: 1948
10 marca 2011, 09:33
a ja myślałam, że tylko ja tak mam
ludzie mówią, że mam przestać bo dobrze wyglądam, ale jakbym wróciła do trybu życia, który lubię kilogramy by ekspresowo wróciły, jestem niestety typem kanapowca
ćwiczę, bo wiem, że to dobre dla mojej figury i zdrowia i motywują mnie efekty
niestety szybko się nudzę, rower, hula hop, 8 min abs i ćwiczenia z piłką, taka euforia była a już mi się nie chce :P no ale co zrobić, cwiczyc trzeba
zawsze sobie mówię Nila wybieraj "fajny tyłek czy nadwaga" ;)
mimo wszystko : kocham jeść i nienawidzę ćwiczyć :P
- Dołączył: 2007-10-20
- Miasto: Uk
- Liczba postów: 2924
10 marca 2011, 10:31
ja tez nie cierpię ćwiczyć
aeroby są dla mnie niesamowicie nudne
w piłkę i podobne grupowa sporty jestem tak beznadziejna że aż mi wstyd
jedyne co w miarę udało mi się polubić to marszobieg
ale na to sezon dopiero od maja, kwiecień najwcześniej
basen tak mi się nudzi po 20 minutach że po prostu nie wiem jak ludzie po godzinie pływają!!!
jednym słowem rozumiem cię!
musi byc coś co lubisz bardzie
może ćwiczenia w grupie typu spinning albo aqua aerobic?
jedyne co mi pomaga to urozmaicać sobie i nie robić tego samego częściej jak raz na tydzień!
10 marca 2011, 10:43
Ja na początku ćwiczyłam i płakałam i modliłam się aby już się skończyło to co zaplanowałam -.-'
Ale potem dobrałam fajną muzykę, która w jakiś sposób m,nie motywowała i zaczełam ćwiczyc przed lustrem. Kiedy widziwsz jak pracują mięśnie i z każdym dniem widzisz mniej tłuszczyku i z każdym dniem mniej się męczysz to zaczyna się to tolerować a nwet lubic :)
U mnie był problem, że wstydziłam się przy ludziach więc jak mi ktoś właził do pokoju to histeria, ale z czasem jak chudłam co raz mniej się wstydziłam i po półtora roku poszłam nawet na siłownię :D
Teraz to lubię ;)
Ale i tak najbardziej lubię bieg w miejscu przed lustrem przy fajnej muzyce tylko w krótkich spodenkach i staniku sportowym aby widzieć co pracuje :D:D:D