Temat: Vitalijki śmieją się z dywanówek

Dlaczego vitalijki śmieją się z dywanówek?
"Ćwiczysz z Mel B,Chodakowską,Tiffany to nie ćwiczysz w ogóle, to nie jest trening"
"Kobiety ćwiczące "dywanówki"nie wiedzą co to prawdziwy wysiłek"
"Śmieszy mnie jak ktoś pisze, że kocha dywanówki"

Powinniśmy się cieszyć z jakiejkolwiek aktywności fizycznej, że ktoś podniósł "4litery" z kanapy i trenuje. Czy to ważne co trenuje? Ważne, że ma ruch.
Jeśli nie ćwiczę na siłowni to nie wiem co to prawdziwy trening.  Być może nie wiem ale dla mnie jest ważne, że mam ZROBIONY trening, nie siedziałam tylko podjęłam się aktywności fizycznej.

Nigdy w pure nie byłam, ale z tego co czytałam i słyszałam na temat tej sieci, to faktycznie nie zachęca ;) U mnie na siłce nie ma żadnych problemów, wszyscy chętni do pomocy i nikt z nikogo nie szydzi. 

A czy to taki problem, że dziewczyny są na siłowni ładnie ubrane? Jak się zaczyna ćwiczyć, to nie ma się garderoby i wychodzi się w dresie i tshircie, ale jeśli ćwiczysz dłużej, to kompletujesz sobie ciuchy, które się tak nie zapacają i są wygodniejsze. Ja lubię kupować sportowe legginsy, szorty i staniki - są kolorowe i od razu mam lepszy humor, jak sobie je ubiorę. Z doświadczeń na siłowni mam głównie te pozytywne - ostatnio np. gadałam sobie z bardzo sympatyczną dziewczyną, które właśnie się zapisała na siłkę.

Owszem, widziałam też dwie lasie w samych topach, które autentycznie strzelały sobie przez pół godziny focie z rąsi na strefie crossfit, ale to raczej śmieszne, niż groźne, nie?

Btw  -jak jestem w pl, to bywam właśnie w pure, bo jest czysto, ładnie i jest niezły osprzęt.

A Zuzka light? Ona nie ma jednych z tych najlepszych treningów? 

A, zuzka ma fajne. Trudne, ale fajne. I ostatnio mówiła na yt o tym, jak to wszyscy jej mówią, jakie ma wielkie bary na filmikach, a tak na prawdę w realu jest malutka i filigranowa.

W mojej sieciowce na poczatku stycznia tez przyszly gwiazdy wystrojone, ale drugiego karnetu juz nie kupily. Nikt na nie uwagi nie zwracal to co sie beda produkowac. Z tego co zauwazylam u nas jest wiekszosc stalych bywalcow a jak sie pojawia nowe twarze to od razu widac, mimo ze sieciowka i duzo osob tam chodzi. Instruktorzy sa bardzo przyjaznie nastawieni, u bywalcow tez nie zauwazylam durnych komentarzy ani podsmiechywania. 

jurysdykcja napisał(a):

A, zuzka ma fajne. Trudne, ale fajne. I ostatnio mówiła na yt o tym, jak to wszyscy jej mówią, jakie ma wielkie bary na filmikach, a tak na prawdę w realu jest malutka i filigranowa.

to może mogę te robić?

edit: a jednak nie dla mnie, wygladają na trudne i nie dam rady :)

jurysdykcja napisał(a):

A czy to taki problem, że dziewczyny są na siłowni ładnie ubrane? Jak się zaczyna ćwiczyć, to nie ma się garderoby i wychodzi się w dresie i tshircie, ale jeśli ćwiczysz dłużej, to kompletujesz sobie ciuchy, które się tak nie zapacają i są wygodniejsze. Ja lubię kupować sportowe legginsy, szorty i staniki - są kolorowe i od razu mam lepszy humor, jak sobie je ubiorę. Z doświadczeń na siłowni mam głównie te pozytywne - ostatnio np. gadałam sobie z bardzo sympatyczną dziewczyną, które właśnie się zapisała na siłkę.Owszem, widziałam też dwie lasie w samych topach, które autentycznie strzelały sobie przez pół godziny focie z rąsi na strefie crossfit, ale to raczej śmieszne, niż groźne, nie?Btw  -jak jestem w pl, to bywam właśnie w pure, bo jest czysto, ładnie i jest niezły osprzęt.

Nie chodzi mi o to, że są ładnie ubrane- sama kupiłam sobie ubranie dobrej jakości, ale po prostu założyłam i nie zwracałam na to jakiej uwagi, a te dziewczyny oglądały się w lustrach cały czas, poprawiały włosy, makijaż. Po prostu nie czułam się komfortowo, cały czas oceniana itp. 

Ja mam wrażenie, że wy macie przede wszystkim problem w głowie i kompleksy. Ludzie na siłowni się na siebie na wzajem patrzą, przeglądają w lustrze itd, coś trzeba robić na tym orbitreku. W większości przypadków po prostu skupiają się na sobie. Pomyśl o tym tak, że ktoś inny też ciebie może ocenić jako "odstawioną chudą laskę" z nadętą miną. Na przykład.

Jak cię drażni czyjeś zachowanie, to się na niego nie patrzysz, po prostu. Myślę, że siłownię i ludzi na siłowni się bardzo demonizuje. A to takie same jednostki, jak panie w galerii handlowej czy na uczelni.

katnapik1987 napisał(a):

Każdy robi co chce. Ja np. chętnie poszłabym na siłownię i ćwiczyła pod okiem profesjonalistów, bo zdaję sobie sprawę, że żeby cokolwiek podnieść, wyrzeźbić to od tego jest siłownia i profesjonalny trener służący pomocą, radą, ale obecnie nie mogę sobie na siłownię pozwolić finansowo i ćwiczę dywanówki, wiem, że efektów takich nigdy nimi nie osiągnę, ale chcę poprawić kondycję, może uda mi się schudnąć i podkręcić metabolizm. I taki efekt placebo: ćwiczę+ robię coś dobrego dla siebie= może mi się uda schudnąć. Sama błądzę w ćwiczeniach to wiem. A tak odbiegając od tematu, czy można mieć namiastkę ćwiczeń z siłowni w domu, bez zbędnego oprzyrządowania, jakie jest na siłowni? I czy dadzą takie ćwiczenia jakiś ułamek procenta tego co na siłowni?

Zależy co nazywasz"zbędnym oprzyrządowaniem" ale odpowiedź myślę,że masz u mnie w pamiętniku.Ćwiczę wyłącznie w domu-drążęk,kettle 12kg,ekspander.A co do filmików ja korzystam z tych z kanału PowerWorkout:)

Pasek wagi

Może i racja, ale to nie zmienia faktu, że często patrząc na tych ludzi chce mi się śmiać. Jakiś młody chłopak zadufany w sobie najpierw zrobił ze 30 zdjęć, później cały czas patrzył się na siebie w lustrze, po czym znowu zaczął robić zdjęcia. Dla mnie to po prostu przesada. Ok, podziwiam ludzi, którzy sporo osiągnęli, bo to świadczy o silnej woli itp, ale sorry, oni są tak zadufani, noszą się tak dumnie, że powinni być pod definicją słowa 'narcyz'. Po prostu nie lubię puszących się ludzi i źle się czuje w ich towarzystwie, kiedy to ja chce sobie po prostu poćwiczyć.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.