- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 kwietnia 2014, 19:50
Tak jak w temacie :( chodzę na siłownię już ponad 2 miesiące, a efekty są marne, bo schudłam około 3kg. jak waga ma lecieć w takim tempie to odechciewa mi się w ogóle ćwiczyć :/ co tydzień się mierzę i centymetry stoją w miejscu. może popełniam jakieś błędy? ile powinno się ćwiczyć? ja na siłowni spędzam około 2 godziny. a jak wyglądają wasze posiłki? co jedzie na śniadanie, kolację? co jeść przed treningiem, jak i po? czego unikać? ostatnio w ogóle mam ochotę usiąść, płakać i zajadać się słodyczami... jestem coraz mniej zmotywowana i nudzi mnie ta siłownia przez brak efektów :/ co zrobić? za 9 miesięcy mam studniówkę. muszę schudnąć, bo chce dobrze wyglądać. myślicie, że jeszcze może mi się udać? bo ja już tracę nadzieję :(
18 kwietnia 2014, 19:53
to zależy co robisz na tej siłowni i 2 godziny ile razy w tygodniu? na siłowniach dostępne są takie wagi mierzące poziom tłuszczu w ciele, może warto raz w miesiącu skorzystać z takiego wyliczenia, żeby było wiadomo na czym się stoi
18 kwietnia 2014, 19:55
może źle ćwiczysz,a robisz ćwiczenia cardio? one są podstawą do spalenia tłuszczu :) No i unikać fast foodów słodyczy i napojów gazowanych. Posiłki o stałych porach ,min.2 l wody mineralnej dziennie,ostawić jasne pieczywo i przerzucić się na ciemne,i tak samo z ryżem i makaronem też ciemny,dużo warzyw ,owoców,
18 kwietnia 2014, 19:57
Spędzasz 2 godziny na siłowni... A co tam robisz? Bo to chyba najistotniejsza informacja. Co jesz? Ile jesz? Jak często chodzisz na tą siłownię?
18 kwietnia 2014, 20:02
Samo chodzenie na siłownie nic nie daje, trzeba ostro ćwiczyć. Kluczem do sukcesu jednak jest odpowiednia dieta.
18 kwietnia 2014, 21:09
A więc na siłowni jestem 5/6 razy w tygodniu. najpierw około 5 minut rozgrzewki na orbitreku bądź rowerku. następnie wykonuję ćwiczenia ze sztangielkami, piłką fitness, robię brzuszki z obciążeniem, nożyce, rowerek w powietrzu itp. później bieżnia minimum 30minut i orbitrek 20-49minut. na końcu korzystam z platformy wibrującej 10 minut stoję i 10 minut siedzę. na śniadanie jem mleko z płatkami owsianymi. czasami 2 kromki chleba przykładowo z szynką i pomidorem. do tego jakiś owoc albo jogurt naturalny. na obiad jem w sumie to co rodzice przygotują. a na kolację serek wiejski, kanapkę bądź jajka. największy problem jest gdy nachodzi mnie wieczorem ochota na słodycze. potrafię cały dzień ich nie jeść ale no te wieczory są najgorsze. macie też tak? jak z tym walczycie? czym najlepiej można je zastąpić?
18 kwietnia 2014, 21:12
5 posiłków dziennie, pilnuj kaloryczności. Wydaje mi się, że na siłownię chodzisz za często. Zmień to na 3-4 razy w tygodniu i skup się na jednym rodzaju ćwiczeń (orbitrek, bieżnia). Rzuć wszystko, co powinno się rzucić na diecie. Wtedy zobaczysz efekty. Ze słodyczami nie pomogę, bo sama nie mam z tym problemu.
18 kwietnia 2014, 22:06
Reasumując - na siłowni robisz niewiele, a wieczorem objadasz się słodyczami.
Nie rozumiem zdziwienia w kwestii braku efektów.
19 kwietnia 2014, 00:03
Reasumując - na siłowni robisz niewiele, a wieczorem objadasz się słodyczami.Nie rozumiem zdziwienia w kwestii braku efektów.
Popieram. Ja chodzę 3 razy w tygodniu, na niewiele ponad godzinę. 10-15 minut rozgrzewki, dalej ćwiczę siłowo. Z wagi spadło niewiele, ale mierzę się i est efekt. Po co chodzić na siłownię dla samych ćwiczeń na piłce, sztangielek? Ok, cardio też trochę się przyda, ale nie tyle czasu...
No i dieta. Przynajmniej słodycze wywal.
19 kwietnia 2014, 10:01
A więc na siłowni jestem 5/6 razy w tygodniu. najpierw około 5 minut rozgrzewki na orbitreku bądź rowerku. następnie wykonuję ćwiczenia ze sztangielkami, piłką fitness, robię brzuszki z obciążeniem, nożyce, rowerek w powietrzu itp. później bieżnia minimum 30minut i orbitrek 20-49minut. na końcu korzystam z platformy wibrującej 10 minut stoję i 10 minut siedzę. na śniadanie jem mleko z płatkami owsianymi. czasami 2 kromki chleba przykładowo z szynką i pomidorem. do tego jakiś owoc albo jogurt naturalny. na obiad jem w sumie to co rodzice przygotują. a na kolację serek wiejski, kanapkę bądź jajka. największy problem jest gdy nachodzi mnie wieczorem ochota na słodycze. potrafię cały dzień ich nie jeść ale no te wieczory są najgorsze. macie też tak? jak z tym walczycie? czym najlepiej można je zastąpić?
To jesz na noc te słodycze? Bo jak tak, to już wiesz dlaczego nie chudniesz.
Przed ćwiczeniami jesz białko? To podstawa. Po ćwiczeniach nie radzę jeść żadnych cukrów prostych. Zjedz sobie od czasu do czasu coś słodkiego rano, od tego nie przytyjesz, a odchudzanie naturalnie następuje nocą, więc podstawową zasadą jest niejedzenie wieczorem, kolacja o stałej porze, najlepiej 18.00-19.00, stały rytm dnia i nocy. Przynajmniej 3 główne posiłki powinny być białkowo-węglowodanowe. Nie zapominaj o zdrowych tłuszczach, witaminach i minerałach - wtedy nie chce się tak łapczywie jeść słodyczy.