2 września 2012, 22:14
ewelina071988 napisał(a):
ja też go kocham, i nie wiem jak mogłabym bez niego żyć, ale każdego dnia kiedy on się przytula mi się serce kraje, bo to już nie jest ta namiętność, która była choćby 0,5 roku temu, ale jak mu to powiedzieć????a przecież jak kocham to tak bezpośrednio nie mogę...
moze u Ciebie spowodowane jest stresem przed slubem ?
2 września 2012, 22:15
jezeli nie potrafilabym sobie wyobrazic bez niego zycia to robilabylm wszystko by z nim byc pomimo, jesli bylo by mi z nim dobrze a nie bylo by uczucia, tym bardziej ze on kocha.
moge tylko gdybac bo nei bylam w takiej sytuacji. walczylabym, chociaz latwo sie mowi.
2 września 2012, 22:15
szprotkab napisał(a):
Ludzie nie uzywajcie slow, ktorych nie rozumiecie lub nie znacie poprawnej pisowni!!!A propos, a nie apropo!
ok przepraszam za blad. Wybacz ale jestem tylko czlowiekiem.
2 września 2012, 22:16
chciałabym porozmawiać, ale kiedy widzę codziennie ja on się stara bo jest naprawdę uczuciowym facetem, to sama nie wiem jak mogłabym go tak zranić, czuję się podle strasznie
2 września 2012, 22:17
HollyShit napisał(a):
może jakbyście zatęsknili za sobą? może to efekt codziennej rutyny? nie spotykajcie się codziennie, wyjdźcie gdzieś ze swoimi znajomymi, zobaczcie jak to jest żyć bez siebie
no nie wiem.. ona wyjechala na pol roku i przylatywala do Polski co cztery tygodnie wiec dosc rzadko sie widywali a ten brak namietnosci zaczal sie juz wczesniej i nawet po Jej powrocie trwa nadal od dluzszego czasu...
2 września 2012, 22:19
ewelina071988 napisał(a):
chciałabym porozmawiać, ale kiedy widzę codziennie ja on się stara bo jest naprawdę uczuciowym facetem, to sama nie wiem jak mogłabym go tak zranić, czuję się podle strasznie
Kochana ale to stalo sie tak z dnia na dzien? Przestal o siebie dbac czy co? Moze to jednak chwilowe... ;(
2 września 2012, 22:20
no właśnie... przed zaręczynami nie mogłam się ich doczekać;)) jakiś czas po byłam przeszczęśliwa, a teraz już sama nie wiem...jego rodzina wszystko chce planować już od razu, ja swojej nie mam, bo mama nie żyje a ojca nie mam i czuję się jak taki samotny dom na pustyni co go zaraz wiatr przewróci...ta presja może nie jest najgorsza... tylko taki lęk..
- Dołączył: 2009-07-06
- Miasto: Heaven
- Liczba postów: 1479
2 września 2012, 22:22
Dzo.en napisał(a):
HollyShit napisał(a):
może jakbyście zatęsknili za sobą? może to efekt codziennej rutyny? nie spotykajcie się codziennie, wyjdźcie gdzieś ze swoimi znajomymi, zobaczcie jak to jest żyć bez siebie
no nie wiem.. ona wyjechala na pol roku i przylatywala do Polski co cztery tygodnie wiec dosc rzadko sie widywali a ten brak namietnosci zaczal sie juz wczesniej i nawet po Jej powrocie trwa nadal od dluzszego czasu...
jakie są uczucia jej wobec jego? kocha chociaż? tęskni? brak jej czegoś? czy jakby w ogóle go nie widywała była by szczęśliwa?
2 września 2012, 22:24
Ja mam nadzieję że to chwilowa reakcja na stres bo nie wybaczyłabym sobie gdybym zraniła takiego człowieka....z drugiej strony ja jakiś czas temu się dowiedziałam, że moja rodzina nie jest moja, ojciec nie jest ojcem...długa opowieść... i po tym wszystkim to się odbiło tak najbardziej na moim związku w sumie,a kocham go naprawdę bardzo bardzo, dlatego nie chcę go ranic.
2 września 2012, 22:26
tak zagmatwałam, naprawdę moja opowieść jest na całą książkę, wiec chyba nie będę już mieszać