16 grudnia 2009, 08:34
Edytowany przez lawra 1 marca 2010, 19:40
17 grudnia 2009, 21:41
ja się panicznie boje łyżew, jak byłam mała to miałam pare nieciekawych upadków, pamiętam ten ból...
zostanę przy bieganiu..
ja dziś spalone tyle samo, co wczoraj czyli razem
1200 kcal spalonych :)
- Dołączył: 2009-06-25
- Miasto:
- Liczba postów: 2695
17 grudnia 2009, 22:16
ja dzis nie mialam sily. Bylam tak slaba z glodu ze musialam sprzed silowni zawrocic. Pozarlam pysznego lososia z lemongrassem i odrobina ryzu. To byl dobry wybor.
Wiecie mam ten problem ze wychodze z domu o 8:45 i mam do wyboru - isc na silke i wtedy wracam o 23:30 albo nie isc na silke i wtedy wracam o 21:00 i moge jeszcze cos zjesc o jakiejs sensownej porze.
Zawsze jem o 13:30 obiad z pudelka (ktory jeszcze po powrocie do domu musze zrobic nie ma ze boli) a potem jak ide na silownie to zaczyna sie problem bo nie mam jak cokolwiek zjesc. Musialabym dwa posilki ze soba do pracy nosic a znajac siebie - zjem i tak od razu wszystko. :(
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
17 grudnia 2009, 22:22
Heloł heloł :):):)
Dzisiaj kiepsko ze spalaniem kalorii za to lepiej z ich uzupełnianiem
![]()
Karate - egzamin - około
200 kalorii mogłam spalic, nie umiem nawet ocenic - rozgrzewka i potem skok adrenalinki na egzaminie = kolejny pas, jupppppi
![]()
Potem pół godzinki brzuszków - może
z 55 kcal
Razem dzisiaj 255 kcalOgółem: 681 / 22 000 17 grudnia 2009, 22:24
LADY, MOŻE TO JUZ BYŁABY LEPSZA OPCJA NIŻ TAKIE GŁODOWANIE...CO?
sorki za caps..
17 grudnia 2009, 22:50
a ja dzisiaj tylko 176,90 rowerek
RAZEM; 619, 15 kcal
- Dołączył: 2009-06-25
- Miasto:
- Liczba postów: 2695
17 grudnia 2009, 23:00
no wlasnie zwykle staram sie nie dopuszczac do takiego glodowania i dlatego dzis zmienilam plany i zamiast na silownie poszlam sobie zrobic jedzenie. Ale generalnie mam problem z dniami kiedy chce isc na silownie zeby jakos sensownie cos zjesc.
Dzis naprawde sobie dobrze zrobilam tym lososiem i bocwinka och.. jakie to pyszne wszystko.
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
17 grudnia 2009, 23:06
ja bym raczej brała do pracy 2 porcje i zjadła o normalniejszej niż 21 porze i potem na siłkę, nie codziennie oczywiście, trzeba sobie odpocząc też :)
- Dołączył: 2009-06-25
- Miasto:
- Liczba postów: 2695
18 grudnia 2009, 00:27
dla mnie 21 to normalna pora. I tak nie ide spac przed polnoca w sumie nigdy wiec o ktorej mam jesc. Gorzej jak sie biore za gotowanie o 23:30 a czasem po prostu nie mam wyboru.
No ale musze to jakos przemyslec. Moze dam rade nauczc sie miec w pracy dwie porcje i nie zezrec od razu wszystkiego. Moze.
18 grudnia 2009, 09:49
mój mąż dziś wyszedł jak zwykle rano na dwór, żeby się przebiec i wrócił po dwóch minutach z powrotem 
było minus 14 u mnie :))
więc wymęczyliśmy bieżnię na zmianę :))