- Dołączył: 2011-01-14
- Miasto: Słodyczowo
- Liczba postów: 656
3 lipca 2011, 17:21
Hej od kilku dni zaczelam skakać na skakance :)
czytalam różne fora i niby skakanka pomaga w odchudzaniu i dość szybko widać rezultaty ;)
![]()
Także może dołączy się ktoś do wspólnego skakania ;)
![]()
Było by fajnie taka mała grupa wsparcia hehe :)
- Dołączył: 2012-02-29
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 16
29 lutego 2012, 19:25
ja się chetnie dołączę!:) na początku co prawda z kondycją u mnie kiepsko ale mam nadzieję, że kilogramy ode mnie odskoczą po jakimś czasie;)
leniuchznadziejaminaprzyszlosc
- Dołączył: 2012-02-24
- Miasto: Chojnice
- Liczba postów: 68
29 lutego 2012, 19:30
W imieniu nas wszystkich serdecznie Cię witam ;) wytrwałości przede wszystkim a efekty powinny już wtedy przyjść same ;D
leniuchznadziejaminaprzyszlosc
- Dołączył: 2012-02-24
- Miasto: Chojnice
- Liczba postów: 68
29 lutego 2012, 19:32
a tak w ogóle to nie udało mi się dzisiaj kolejny raz zrobić 4000 ale wydaje mi się, że 3600 to również przyzwoity wynik ;D
a wam dziewczyny jak idzie?
- Dołączył: 2011-02-22
- Miasto: Sopot
- Liczba postów: 161
29 lutego 2012, 21:05
Ja zrobilam 1000 i pol godz hula hop i naprawde Cie podziwiam bo wiecej nie dalabym rady, lydki mnie bola, mimo ze rozciagam sie przed skakaniem. Myslalam ze dzis nie dotrwamdo 1000 ale zawzielam sie. leniuchznadziejaminaprzyszlosc jak Ty torobisz ze tak duzo skaczesz
leniuchznadziejaminaprzyszlosc
- Dołączył: 2012-02-24
- Miasto: Chojnice
- Liczba postów: 68
29 lutego 2012, 23:36
Szczerze mówiąc sama dokładnie nie wiem dlaczego tak jest;) odkąd pamiętam to ja zawsze lubiłam skakać... Na podwórku, później w szkole i już wtedy nikt w klasie nie mógł mnie pobić ;p wydaje mi się, że to już może być kwestia wprawy. Chociaż patrząc na mnie kilka dni temu to już nie jestem taka pewna co do tej mojej wprawy ;) Ja odkopałam moją skakankę po jakimś pół roku i znowu zacząć było strasznie.... Nogi mnie bolały, byłam zmęczona... Ale założyłam sobie że póki tego nie zrobię to nie skończę. Może na początek zabrałam się za to zbyt ostro bo nogi mnie bolały przez dobre 2 dni ;D ale ja pomimo tego następnego dnia dalej skakałam. Także dziewczyny! nie zniechęcajcie się tym, że wam ciężko! Mi też na początku było. moje pierwsze dni ze skakanką były tak koszmarne że nie chciałabym znowu tego przechodzić ;p po 500 skokach miałam dość. Odpoczywałam chwilkę i dalej. Aby osiągnąć cel... wszystko mnie bolało a ja dalej skakałam;) i na prawdę uwierzcie mi, przyzwyczaicie się do tego i nie będą się wam już robić zakwasy czy tym podobne. Owszem będzie się z was lał pot i będziecie zmęczone już pod koniec. Ale to nie będzie już takie okropne wyczerpanie. Ja po skakaniu i prysznicu mam jeszcze więcej siły niż przed;D Ja skupiłam się wyłącznie na pozytywnych aspektach skakania i nauczyłam się czerpać z tego swojego rodzaju przyjemność ;D I tego też wam wszystkim życzę!
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto:
- Liczba postów: 22
1 marca 2012, 17:06
skakanie to taka jakby lżejsza forma biegania. I można to wykonywać oglądając telewizję, nie płacąc kupy kasy za bieżnię :)
leniuchznadziejaminaprzyszlosc
- Dołączył: 2012-02-24
- Miasto: Chojnice
- Liczba postów: 68
1 marca 2012, 17:28
Zgadzam się z Tobą w 100 % Wydaje mi się, że w moim przypadku może być to nawet kluczem ;) Dopóki skakałam ,, po cichu" było mi strasznie ciężko. Cały czas kusiłam i w ogóle jakoś mnie to bardzo męczyło... Zaczęłam skakać przy muzyce. Było trochę lepiej ale jak zaczęłam skakać przy TV to jest już super. Całkowicie wyłączam umysł z tego, że skaczę i przełączam się na ,,tryb automatyczny" ;D całkowitą uwagę skupiam na serialu a moje ciało jakoś samo skacze ;p Jest wtedy dużo łatwiej ;)
1 marca 2012, 18:00
Wow, ale was przybyło :o, mnie tu z parę miesięcy nie było <wstyd>.
Teraz dostałam nową skakankę i no znów postanowiłam skakać, choć ciągle boję się rozrostu łydek i spadku tam gdzie spadać nie powinno ;p
Myślę, że spróbuję stosować słynną już chyba metodę kratkowania i do skakania, bo zauważyłam, że bardzo mnie to motywuje do brzuszków, więc czemu nie do skoków.. Zakładam zeszyt i skaczę :)
- Dołączył: 2011-02-22
- Miasto: Sopot
- Liczba postów: 161
1 marca 2012, 19:05
Standardowe 1000 skokow i 30 min hulania za mna :) Tylko obawiam sie ze nastepne skakanie dopiero w poniedzialek ale pewnie w inny sposob przez weekend kalorie spale :D dziewczyny jakies male efekty juz widzicie ???
- Dołączył: 2012-02-07
- Miasto: Gorzów Wielkopolski
- Liczba postów: 13
1 marca 2012, 23:08
Hej dziewczyny!
Ja skaczę już od poniedziałku ;) mój limit na każdy dzień to 1000 podskoków. Najbardziej zależy mi na tym, żeby szybko stracić "boczki" ;p może któraś z Was też miała z tym problem? czy skakanie na skakance pomogło Wam w pozbyciu się zbędnych kg właśnie na boczkach?