- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 lipca 2011, 18:25
Oglądając program "The biggest loser" doszłam do wniosku że Jillian Michaels jest wspaniałą trenerką. Dlatego postanowiłam ściągnąć sobie jakieś jej ćwiczenia i zacząć je robić. Najbardziej spodobały mi się 30 Day Shred z tego powodu, że mają 3 stopnie trudności. I teraz moje pytanie: czy któraś z Was wykonywała te ćwiczenia? Jeśli tak to jakie efekty przyniosły? oczywiście nie wierzę w zapewnienia producenta, że można schudnąć 8kg w miesiąc. Mam zamiar od poniedziałku zacząć ćwiczyć, więc jeśli ktoś chce mi towarzyszyć to zapraszam:)
17 lutego 2015, 20:02
hejka dziś zaliczyłam dzień 8 trochę mi wolniej idzie ponieważ jeszcze ćwiczę Pole Dance więc w te dni odpuszczam Jillian,
Caffettiera gratulacje! Daleko zaszłaś :)
Nie poddawajmy się bo i tak kiedyś znowu zaczniemy od początku, musi nam się udać teraz!
17 lutego 2015, 22:26
Dokładnie, nie odpuszczamy!!!!! Bo potem trzeba zaczynać od nowa ! Ja zaliczyłam dzisiaj dzień 17. Idę do przodu bez przerwy. Chociaż dzisiaj strasznie mi się nie chciało. Wczoraj mojemu treningowi przyglądał się mąż i dałam z siebie wszystko ! Ale za to dzisiaj byłam beginersem! Ważne żeby nie odpuszczać!
18 lutego 2015, 14:31
W końcu się zmobilizowałam... Zrobiłam zestaw dzisiaj rano :)
I postanowiłam, że dzisiaj liczę pierwszy dzień lvl 2 (tamten sprzed kilku się "nie liczy", bo duża przerwa), więc cały ten poziom chcę przejść bez przerw. A żeby potem znowu nie odpuścić na tyle dni, to postanowiłam, że po nim robię znowu krótką przerwę. Akurat zaczynając dziś, 10 dzień wyjdzie mi w następny piątek (zakładając, że teraz sobie nie odpuszczę już ani jednego dnia), więc weekend będę miała "wolny" :) A potem poziom 3 już pójdzie z górki :)
19 lutego 2015, 09:33
U mnie według nowego odliczania zaliczony dzień 12 dzisiaj rano :) Poszło względnie dobrze, lepiej niż wczoraj nawet, także złapałam power do dalszych ćwiczeń :) Jutro też się nie dam wewnętrznemu leniuchowi, który mówi "poleż sobie jeszcze pół godzinki, potem się zbierzesz do pracy" ;)
Chociaż przy tych "pajacykach" w planku w ostatniej części wymiękam...