Temat: Jaka to aktywność ?

Każde z zajęć trwa godzinę w tym krótka rozgrzewka i 5 min rozciągania na koniec

Poniedziałek             Wtorek                   Środa                             Cwartek                            Piątek

T.Obwodowy       Body Shape          Total ABS                          Tabata                            Cardio Brzuch

Bodypower         T.obwodowy          Tabata&Stretching             Brzuch i pośladki           T.Obwodowy

Salsation            Joga                                                                 Salsation

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

też uważam, że umiarkowany.trochę się wtrące.. strasznie nieprzemyslany masz ten 'plan' działania. Mogłabyś przyjąć inną strategię i poświęcać na  trening godzinę, zamast 3, a efekty byłby duże lepsze. Takie łażenie na 3,2 zajęcia pod rząd nie wróży nic dobrego. 
To jak już się wtrącasz to może rozwiń temat? 
no rozwinęłam na tyle ile się da. Gdybyś sięgnęła po przemyślany plan treningowy, mogłabyś poświęcać na trening 3h/tyg i mieć lepsze efekty niż 3h/dziennie bezmyślnego chodzenia na przypadkowe zajęcia. Nie wiem jakie masz dokładnie cele, problemy, więc więcej nie jestem w stanie doradzić. Może warto skorzystać z pomocy trenera niż błądzic w ciemno i uczyć się na błędach :) ps: no nie, TO nie są ćwiczenia siłowe. zdecydowanie. ja uważam, że zajęcia są całkiem fajną opcją i sama czasem z nich korzystam, ale jedynie jako dodatek do solidnego, mądrego planu treningowego 
Na czasie mi nie zależy bo w zimie mam go do woli , Traktuję to jako rekreacje,spalenie kalorii i póki co wzmocnienie mięśni przed wyjazdem na narty.Jedno wiem na pewno że pot cieknie mi po tyłku a na początku było mi bardzo ciężko teraz jest też ciężko bo solidniej wykonuję serie ćwiczeń.Waga spadla o 0,5 kg a w tali ubyło 2 cm , także jestem zadowolona

To, że coś tam drgnęło po wprowadzeniu danej aktywności nie jest miarodajne. Jak za rok powiesz, że trzymałaś się tego w 100%, zgubiłaś wszystkie zbędne kilogramy, masz jędnrne, kształtne, proporcjonalne ciało, polepszyło się twoje zdrowie i wydajność, czujesz się super to Ci przyznam racje.

Niestety mam trochę doświadczenia w tej branży i w dzisiejszych czasach każdy czuje się ekspertem i 'wie lepiej', a płacz jest dopiero wtedy jak ktoś nabawi się poważnych problemów lub pomimo tych wylewanych potów nie ma efektow.

No ale każdy robi co chce. Dla mnie takie postępowanie jest porównywalne do tego, że ktoś zamiast iść do lekarza i stosować się do jego zaleceń, leczy się na własną rękę. Można? pewnie, ale po co..

do_kwadratu napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

też uważam, że umiarkowany.trochę się wtrące.. strasznie nieprzemyslany masz ten 'plan' działania. Mogłabyś przyjąć inną strategię i poświęcać na  trening godzinę, zamast 3, a efekty byłby duże lepsze. Takie łażenie na 3,2 zajęcia pod rząd nie wróży nic dobrego. 
To jak już się wtrącasz to może rozwiń temat? 
no rozwinęłam na tyle ile się da. Gdybyś sięgnęła po przemyślany plan treningowy, mogłabyś poświęcać na trening 3h/tyg i mieć lepsze efekty niż 3h/dziennie bezmyślnego chodzenia na przypadkowe zajęcia. Nie wiem jakie masz dokładnie cele, problemy, więc więcej nie jestem w stanie doradzić. Może warto skorzystać z pomocy trenera niż błądzic w ciemno i uczyć się na błędach :) ps: no nie, TO nie są ćwiczenia siłowe. zdecydowanie. ja uważam, że zajęcia są całkiem fajną opcją i sama czasem z nich korzystam, ale jedynie jako dodatek do solidnego, mądrego planu treningowego 
Na czasie mi nie zależy bo w zimie mam go do woli , Traktuję to jako rekreacje,spalenie kalorii i póki co wzmocnienie mięśni przed wyjazdem na narty.Jedno wiem na pewno że pot cieknie mi po tyłku a na początku było mi bardzo ciężko teraz jest też ciężko bo solidniej wykonuję serie ćwiczeń.Waga spadla o 0,5 kg a w tali ubyło 2 cm , także jestem zadowolona
To, że coś tam drgnęło po wprowadzeniu danej aktywności nie jest miarodajne. Jak za rok powiesz, że trzymałaś się tego w 100%, zgubiłaś wszystkie zbędne kilogramy, masz jędnrne, kształtne, proporcjonalne ciało, polepszyło się twoje zdrowie i wydajność, czujesz się super to Ci przyznam racje.Niestety mam trochę doświadczenia w tej branży i w dzisiejszych czasach każdy czuje się ekspertem i 'wie lepiej', a płacz jest dopiero wtedy jak ktoś nabawi się poważnych problemów lub pomimo tych wylewanych potów nie ma efektow.No ale każdy robi co chce. Dla mnie takie postępowanie jest porównywalne do tego, że ktoś zamiast iść do lekarza i stosować się do jego zaleceń, leczy się na własną rękę. Można? pewnie, ale po co..

Nie chodzi mi o żadną rację . Ciało mam proporcjonalne i bez ćwiczeń nie jest też sflaczałe mimo że mam 50+(takie geny) Co do zdrowia to nie narzekam a na polepszenie zdrowia i wydajności w moim wieku trudno liczyć i nie taki jest mój cel .Od wiosny do jesieni ciężko pracuję fizycznie i bardziej zależy mi na podtrzymaniu formy.Do tej pory zimę spędzałam na kanapie i to w ogóle cud że zmusiłam się do jakiejkolwiek aktywności. Mam znajomą która spotkałam na siłowni i ona chyba ćwiczyla z trenerem ,muszę z nia pogadać,choć dla mnie to straszna nuda po prostu 

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

też uważam, że umiarkowany.trochę się wtrące.. strasznie nieprzemyslany masz ten 'plan' działania. Mogłabyś przyjąć inną strategię i poświęcać na  trening godzinę, zamast 3, a efekty byłby duże lepsze. Takie łażenie na 3,2 zajęcia pod rząd nie wróży nic dobrego. 
To jak już się wtrącasz to może rozwiń temat? 
no rozwinęłam na tyle ile się da. Gdybyś sięgnęła po przemyślany plan treningowy, mogłabyś poświęcać na trening 3h/tyg i mieć lepsze efekty niż 3h/dziennie bezmyślnego chodzenia na przypadkowe zajęcia. Nie wiem jakie masz dokładnie cele, problemy, więc więcej nie jestem w stanie doradzić. Może warto skorzystać z pomocy trenera niż błądzic w ciemno i uczyć się na błędach :) ps: no nie, TO nie są ćwiczenia siłowe. zdecydowanie. ja uważam, że zajęcia są całkiem fajną opcją i sama czasem z nich korzystam, ale jedynie jako dodatek do solidnego, mądrego planu treningowego 
Na czasie mi nie zależy bo w zimie mam go do woli , Traktuję to jako rekreacje,spalenie kalorii i póki co wzmocnienie mięśni przed wyjazdem na narty.Jedno wiem na pewno że pot cieknie mi po tyłku a na początku było mi bardzo ciężko teraz jest też ciężko bo solidniej wykonuję serie ćwiczeń.Waga spadla o 0,5 kg a w tali ubyło 2 cm , także jestem zadowolona
To, że coś tam drgnęło po wprowadzeniu danej aktywności nie jest miarodajne. Jak za rok powiesz, że trzymałaś się tego w 100%, zgubiłaś wszystkie zbędne kilogramy, masz jędnrne, kształtne, proporcjonalne ciało, polepszyło się twoje zdrowie i wydajność, czujesz się super to Ci przyznam racje.Niestety mam trochę doświadczenia w tej branży i w dzisiejszych czasach każdy czuje się ekspertem i 'wie lepiej', a płacz jest dopiero wtedy jak ktoś nabawi się poważnych problemów lub pomimo tych wylewanych potów nie ma efektow.No ale każdy robi co chce. Dla mnie takie postępowanie jest porównywalne do tego, że ktoś zamiast iść do lekarza i stosować się do jego zaleceń, leczy się na własną rękę. Można? pewnie, ale po co..
Nie chodzi mi o żadną rację . Ciało mam proporcjonalne i bez ćwiczeń nie jest też sflaczałe mimo że mam 50+(takie geny) Co do zdrowia to nie narzekam a na polepszenie zdrowia i wydajności w moim wieku trudno liczyć i nie taki jest mój cel .Od wiosny do jesieni ciężko pracuję fizycznie i bardziej zależy mi na podtrzymaniu formy.Do tej pory zimę spędzałam na kanapie i to w ogóle cud że zmusiłam się do jakiejkolwiek aktywności. Mam znajomą która spotkałam na siłowni i ona chyba ćwiczyla z trenerem ,muszę z nia pogadać,choć dla mnie to straszna nuda po prostu 

To już lepiej chodzić na jedne zajęcia dziennie.

tak w skrócie:

-sama zawazyłaś, że każde zajęcia rozpoczynają się rozgrzewką i kończą cool down. jak myślisz dlaczego? bo są zaprogramowane jako jeden trening dziennie. To ma swoje skutki w tym, że katujesz swój układ nerowy, który pewnego dnia się zbuntuje. Łopatologicznie: rozbudzasz ciało do wysiłku, męczysz, następnie wyciszasz tylko po to, żeby potem znowu męczyć.. 

-po treningu powinnaś spożyć posiłek potreningowy. rozumiem, że robisz to po każdej godzinie? i potem taka najedzona, ociężała męczysz kolejne zajęcia? czy może bezmyślnie ćwiczysz dalej na głodzie?okres potreningowy to czas kiedy koniecznie trzeba dostarczyć pewną dawkę odpowiednich składników odżywczych, żeby ten wysiłek nie poszedł na marne.

-psychologiczny aspekt: teraz zaczęłaś i jesteś zmotywowana. zobaczymy czy chętnie ruszysz się na 3 h! treningu jak dopadnie Cię zmęczenie, przetrenowanie, spadek formy, brak efektów. łatwiej jest sobie 'przetłumaczyć' w trudnych chwilach, że to tylko godzinka, a nie chryste aż 3 

Ja już się nie wtrącam. Możesz sobie poczytac jakie to może przynieść konsekwencje. Jesteś dorosła, więc rób co uważasz. Osobiście taka postawa jest dla mnie niezroumiała

ps: skuteczny plan treningowy nie musi być nudny i nie opiera się na 'maszynach'. Jeśli finansowo nie masz możliwosci na pomoc trenera to warto się rozjerzeć gdzie można 'spróbować' takiej usługi. Wiele miejsc oferuje pierwszy trening za darmo, a myślę że nawet jednorazowo możesz z tego sporo wynieść  

do_kwadratu napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

też uważam, że umiarkowany.trochę się wtrące.. strasznie nieprzemyslany masz ten 'plan' działania. Mogłabyś przyjąć inną strategię i poświęcać na  trening godzinę, zamast 3, a efekty byłby duże lepsze. Takie łażenie na 3,2 zajęcia pod rząd nie wróży nic dobrego. 
To jak już się wtrącasz to może rozwiń temat? 
no rozwinęłam na tyle ile się da. Gdybyś sięgnęła po przemyślany plan treningowy, mogłabyś poświęcać na trening 3h/tyg i mieć lepsze efekty niż 3h/dziennie bezmyślnego chodzenia na przypadkowe zajęcia. Nie wiem jakie masz dokładnie cele, problemy, więc więcej nie jestem w stanie doradzić. Może warto skorzystać z pomocy trenera niż błądzic w ciemno i uczyć się na błędach :) ps: no nie, TO nie są ćwiczenia siłowe. zdecydowanie. ja uważam, że zajęcia są całkiem fajną opcją i sama czasem z nich korzystam, ale jedynie jako dodatek do solidnego, mądrego planu treningowego 
Na czasie mi nie zależy bo w zimie mam go do woli , Traktuję to jako rekreacje,spalenie kalorii i póki co wzmocnienie mięśni przed wyjazdem na narty.Jedno wiem na pewno że pot cieknie mi po tyłku a na początku było mi bardzo ciężko teraz jest też ciężko bo solidniej wykonuję serie ćwiczeń.Waga spadla o 0,5 kg a w tali ubyło 2 cm , także jestem zadowolona
To, że coś tam drgnęło po wprowadzeniu danej aktywności nie jest miarodajne. Jak za rok powiesz, że trzymałaś się tego w 100%, zgubiłaś wszystkie zbędne kilogramy, masz jędnrne, kształtne, proporcjonalne ciało, polepszyło się twoje zdrowie i wydajność, czujesz się super to Ci przyznam racje.Niestety mam trochę doświadczenia w tej branży i w dzisiejszych czasach każdy czuje się ekspertem i 'wie lepiej', a płacz jest dopiero wtedy jak ktoś nabawi się poważnych problemów lub pomimo tych wylewanych potów nie ma efektow.No ale każdy robi co chce. Dla mnie takie postępowanie jest porównywalne do tego, że ktoś zamiast iść do lekarza i stosować się do jego zaleceń, leczy się na własną rękę. Można? pewnie, ale po co..
Nie chodzi mi o żadną rację . Ciało mam proporcjonalne i bez ćwiczeń nie jest też sflaczałe mimo że mam 50+(takie geny) Co do zdrowia to nie narzekam a na polepszenie zdrowia i wydajności w moim wieku trudno liczyć i nie taki jest mój cel .Od wiosny do jesieni ciężko pracuję fizycznie i bardziej zależy mi na podtrzymaniu formy.Do tej pory zimę spędzałam na kanapie i to w ogóle cud że zmusiłam się do jakiejkolwiek aktywności. Mam znajomą która spotkałam na siłowni i ona chyba ćwiczyla z trenerem ,muszę z nia pogadać,choć dla mnie to straszna nuda po prostu 
To już lepiej chodzić na jedne zajęcia dziennie.tak w skrócie:-sama zawazyłaś, że każde zajęcia rozpoczynają się rozgrzewką i kończą cool down. jak myślisz dlaczego? bo są zaprogramowane jako jeden trening dziennie. To ma swoje skutki w tym, że katujesz swój układ nerowy, który pewnego dnia się zbuntuje. Łopatologicznie: rozbudzasz ciało do wysiłku, męczysz, następnie wyciszasz tylko po to, żeby potem znowu męczyć.. -po treningu powinnaś spożyć posiłek potreningowy. rozumiem, że robisz to po każdej godzinie? i potem taka najedzona, ociężała męczysz kolejne zajęcia? czy może bezmyślnie ćwiczysz dalej na głodzie?okres potreningowy to czas kiedy koniecznie trzeba dostarczyć pewną dawkę odpowiednich składników odżywczych, żeby ten wysiłek nie poszedł na marne.-psychologiczny aspekt: teraz zaczęłaś i jesteś zmotywowana. zobaczymy czy chętnie ruszysz się na 3 h! treningu jak dopadnie Cię zmęczenie, przetrenowanie, spadek formy, brak efektów. łatwiej jest sobie 'przetłumaczyć' w trudnych chwilach, że to tylko godzinka, a nie chryste aż 3 Ja już się nie wtrącam. Możesz sobie poczytac jakie to może przynieść konsekwencje. Jesteś dorosła, więc rób co uważasz. Osobiście taka postawa jest dla mnie niezroumiałaps: skuteczny plan treningowy nie musi być nudny i nie opiera się na 'maszynach'. Jeśli finansowo nie masz możliwosci na pomoc trenera to warto się rozjerzeć gdzie można 'spróbować' takiej usługi. Wiele miejsc oferuje pierwszy trening za darmo, a myślę że nawet jednorazowo możesz z tego sporo wynieść  

Nie chcę żebyś mnie źle zrozumiała i żeby moje zdanie było mojsze ale bez jaj.W pracy często też mam takie sytuacje że mam bardzo duży wysiłek potem chwilę odpoczywam i dalej do roboty,to co mam rzucić robotę?Czasem np. ścinam przy pomocy szpadla darń przez kilka godzin dziennie.Uwierz mi że te ćwiczenia przy tym to może nie do końca bułka z masłem ale godzina mi nie wystarcza,czuję za małe zmęczenie.A co do posiłków to wiesz że na ten temat są różne teorie i jedni twierdzą że trzeba zjeść do godziny po treningu a inni że jeśli zjesz obiad to uwalnianie składników trwa kilka godzin więc organizm jeszcze czerpie z zapasów.Chodziłam też na rożne zajęcia żeby w ogóle ogarnąć co to jest jaka jest różnica i pewnie ostatecznie wybiorę sobie te które najbardziej mi odpowiadają i obejmują większość partii ciała

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

też uważam, że umiarkowany.trochę się wtrące.. strasznie nieprzemyslany masz ten 'plan' działania. Mogłabyś przyjąć inną strategię i poświęcać na  trening godzinę, zamast 3, a efekty byłby duże lepsze. Takie łażenie na 3,2 zajęcia pod rząd nie wróży nic dobrego. 
To jak już się wtrącasz to może rozwiń temat? 
no rozwinęłam na tyle ile się da. Gdybyś sięgnęła po przemyślany plan treningowy, mogłabyś poświęcać na trening 3h/tyg i mieć lepsze efekty niż 3h/dziennie bezmyślnego chodzenia na przypadkowe zajęcia. Nie wiem jakie masz dokładnie cele, problemy, więc więcej nie jestem w stanie doradzić. Może warto skorzystać z pomocy trenera niż błądzic w ciemno i uczyć się na błędach :) ps: no nie, TO nie są ćwiczenia siłowe. zdecydowanie. ja uważam, że zajęcia są całkiem fajną opcją i sama czasem z nich korzystam, ale jedynie jako dodatek do solidnego, mądrego planu treningowego 
Na czasie mi nie zależy bo w zimie mam go do woli , Traktuję to jako rekreacje,spalenie kalorii i póki co wzmocnienie mięśni przed wyjazdem na narty.Jedno wiem na pewno że pot cieknie mi po tyłku a na początku było mi bardzo ciężko teraz jest też ciężko bo solidniej wykonuję serie ćwiczeń.Waga spadla o 0,5 kg a w tali ubyło 2 cm , także jestem zadowolona
To, że coś tam drgnęło po wprowadzeniu danej aktywności nie jest miarodajne. Jak za rok powiesz, że trzymałaś się tego w 100%, zgubiłaś wszystkie zbędne kilogramy, masz jędnrne, kształtne, proporcjonalne ciało, polepszyło się twoje zdrowie i wydajność, czujesz się super to Ci przyznam racje.Niestety mam trochę doświadczenia w tej branży i w dzisiejszych czasach każdy czuje się ekspertem i 'wie lepiej', a płacz jest dopiero wtedy jak ktoś nabawi się poważnych problemów lub pomimo tych wylewanych potów nie ma efektow.No ale każdy robi co chce. Dla mnie takie postępowanie jest porównywalne do tego, że ktoś zamiast iść do lekarza i stosować się do jego zaleceń, leczy się na własną rękę. Można? pewnie, ale po co..
Nie chodzi mi o żadną rację . Ciało mam proporcjonalne i bez ćwiczeń nie jest też sflaczałe mimo że mam 50+(takie geny) Co do zdrowia to nie narzekam a na polepszenie zdrowia i wydajności w moim wieku trudno liczyć i nie taki jest mój cel .Od wiosny do jesieni ciężko pracuję fizycznie i bardziej zależy mi na podtrzymaniu formy.Do tej pory zimę spędzałam na kanapie i to w ogóle cud że zmusiłam się do jakiejkolwiek aktywności. Mam znajomą która spotkałam na siłowni i ona chyba ćwiczyla z trenerem ,muszę z nia pogadać,choć dla mnie to straszna nuda po prostu 
To już lepiej chodzić na jedne zajęcia dziennie.tak w skrócie:-sama zawazyłaś, że każde zajęcia rozpoczynają się rozgrzewką i kończą cool down. jak myślisz dlaczego? bo są zaprogramowane jako jeden trening dziennie. To ma swoje skutki w tym, że katujesz swój układ nerowy, który pewnego dnia się zbuntuje. Łopatologicznie: rozbudzasz ciało do wysiłku, męczysz, następnie wyciszasz tylko po to, żeby potem znowu męczyć.. -po treningu powinnaś spożyć posiłek potreningowy. rozumiem, że robisz to po każdej godzinie? i potem taka najedzona, ociężała męczysz kolejne zajęcia? czy może bezmyślnie ćwiczysz dalej na głodzie?okres potreningowy to czas kiedy koniecznie trzeba dostarczyć pewną dawkę odpowiednich składników odżywczych, żeby ten wysiłek nie poszedł na marne.-psychologiczny aspekt: teraz zaczęłaś i jesteś zmotywowana. zobaczymy czy chętnie ruszysz się na 3 h! treningu jak dopadnie Cię zmęczenie, przetrenowanie, spadek formy, brak efektów. łatwiej jest sobie 'przetłumaczyć' w trudnych chwilach, że to tylko godzinka, a nie chryste aż 3 Ja już się nie wtrącam. Możesz sobie poczytac jakie to może przynieść konsekwencje. Jesteś dorosła, więc rób co uważasz. Osobiście taka postawa jest dla mnie niezroumiałaps: skuteczny plan treningowy nie musi być nudny i nie opiera się na 'maszynach'. Jeśli finansowo nie masz możliwosci na pomoc trenera to warto się rozjerzeć gdzie można 'spróbować' takiej usługi. Wiele miejsc oferuje pierwszy trening za darmo, a myślę że nawet jednorazowo możesz z tego sporo wynieść  
Nie chcę żebyś mnie źle zrozumiała i żeby moje zdanie było mojsze ale bez jaj.W pracy często też mam takie sytuacje że mam bardzo duży wysiłek potem chwilę odpoczywam i dalej do roboty,to co mam rzucić robotę?Czasem np. ścinam przy pomocy szpadla darń przez kilka godzin dziennie.Uwierz mi że te ćwiczenia przy tym to może nie do końca bułka z masłem ale godzina mi nie wystarcza,czuję za małe zmęczenie.A co do posiłków to wiesz że na ten temat są różne teorie i jedni twierdzą że trzeba zjeść do godziny po treningu a inni że jeśli zjesz obiad to uwalnianie składników trwa kilka godzin więc organizm jeszcze czerpie z zapasów.Chodziłam też na rożne zajęcia żeby w ogóle ogarnąć co to jest jaka jest różnica i pewnie ostatecznie wybiorę sobie te które najbardziej mi odpowiadają i obejmują większość partii ciała

no więc pozostaje mi życzyć jedynie powodzenia

do_kwadratu napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

do_kwadratu napisał(a):

też uważam, że umiarkowany.trochę się wtrące.. strasznie nieprzemyslany masz ten 'plan' działania. Mogłabyś przyjąć inną strategię i poświęcać na  trening godzinę, zamast 3, a efekty byłby duże lepsze. Takie łażenie na 3,2 zajęcia pod rząd nie wróży nic dobrego. 
To jak już się wtrącasz to może rozwiń temat? 
no rozwinęłam na tyle ile się da. Gdybyś sięgnęła po przemyślany plan treningowy, mogłabyś poświęcać na trening 3h/tyg i mieć lepsze efekty niż 3h/dziennie bezmyślnego chodzenia na przypadkowe zajęcia. Nie wiem jakie masz dokładnie cele, problemy, więc więcej nie jestem w stanie doradzić. Może warto skorzystać z pomocy trenera niż błądzic w ciemno i uczyć się na błędach :) ps: no nie, TO nie są ćwiczenia siłowe. zdecydowanie. ja uważam, że zajęcia są całkiem fajną opcją i sama czasem z nich korzystam, ale jedynie jako dodatek do solidnego, mądrego planu treningowego 
Na czasie mi nie zależy bo w zimie mam go do woli , Traktuję to jako rekreacje,spalenie kalorii i póki co wzmocnienie mięśni przed wyjazdem na narty.Jedno wiem na pewno że pot cieknie mi po tyłku a na początku było mi bardzo ciężko teraz jest też ciężko bo solidniej wykonuję serie ćwiczeń.Waga spadla o 0,5 kg a w tali ubyło 2 cm , także jestem zadowolona
To, że coś tam drgnęło po wprowadzeniu danej aktywności nie jest miarodajne. Jak za rok powiesz, że trzymałaś się tego w 100%, zgubiłaś wszystkie zbędne kilogramy, masz jędnrne, kształtne, proporcjonalne ciało, polepszyło się twoje zdrowie i wydajność, czujesz się super to Ci przyznam racje.Niestety mam trochę doświadczenia w tej branży i w dzisiejszych czasach każdy czuje się ekspertem i 'wie lepiej', a płacz jest dopiero wtedy jak ktoś nabawi się poważnych problemów lub pomimo tych wylewanych potów nie ma efektow.No ale każdy robi co chce. Dla mnie takie postępowanie jest porównywalne do tego, że ktoś zamiast iść do lekarza i stosować się do jego zaleceń, leczy się na własną rękę. Można? pewnie, ale po co..
Nie chodzi mi o żadną rację . Ciało mam proporcjonalne i bez ćwiczeń nie jest też sflaczałe mimo że mam 50+(takie geny) Co do zdrowia to nie narzekam a na polepszenie zdrowia i wydajności w moim wieku trudno liczyć i nie taki jest mój cel .Od wiosny do jesieni ciężko pracuję fizycznie i bardziej zależy mi na podtrzymaniu formy.Do tej pory zimę spędzałam na kanapie i to w ogóle cud że zmusiłam się do jakiejkolwiek aktywności. Mam znajomą która spotkałam na siłowni i ona chyba ćwiczyla z trenerem ,muszę z nia pogadać,choć dla mnie to straszna nuda po prostu 
To już lepiej chodzić na jedne zajęcia dziennie.tak w skrócie:-sama zawazyłaś, że każde zajęcia rozpoczynają się rozgrzewką i kończą cool down. jak myślisz dlaczego? bo są zaprogramowane jako jeden trening dziennie. To ma swoje skutki w tym, że katujesz swój układ nerowy, który pewnego dnia się zbuntuje. Łopatologicznie: rozbudzasz ciało do wysiłku, męczysz, następnie wyciszasz tylko po to, żeby potem znowu męczyć.. -po treningu powinnaś spożyć posiłek potreningowy. rozumiem, że robisz to po każdej godzinie? i potem taka najedzona, ociężała męczysz kolejne zajęcia? czy może bezmyślnie ćwiczysz dalej na głodzie?okres potreningowy to czas kiedy koniecznie trzeba dostarczyć pewną dawkę odpowiednich składników odżywczych, żeby ten wysiłek nie poszedł na marne.-psychologiczny aspekt: teraz zaczęłaś i jesteś zmotywowana. zobaczymy czy chętnie ruszysz się na 3 h! treningu jak dopadnie Cię zmęczenie, przetrenowanie, spadek formy, brak efektów. łatwiej jest sobie 'przetłumaczyć' w trudnych chwilach, że to tylko godzinka, a nie chryste aż 3 Ja już się nie wtrącam. Możesz sobie poczytac jakie to może przynieść konsekwencje. Jesteś dorosła, więc rób co uważasz. Osobiście taka postawa jest dla mnie niezroumiałaps: skuteczny plan treningowy nie musi być nudny i nie opiera się na 'maszynach'. Jeśli finansowo nie masz możliwosci na pomoc trenera to warto się rozjerzeć gdzie można 'spróbować' takiej usługi. Wiele miejsc oferuje pierwszy trening za darmo, a myślę że nawet jednorazowo możesz z tego sporo wynieść  
Nie chcę żebyś mnie źle zrozumiała i żeby moje zdanie było mojsze ale bez jaj.W pracy często też mam takie sytuacje że mam bardzo duży wysiłek potem chwilę odpoczywam i dalej do roboty,to co mam rzucić robotę?Czasem np. ścinam przy pomocy szpadla darń przez kilka godzin dziennie.Uwierz mi że te ćwiczenia przy tym to może nie do końca bułka z masłem ale godzina mi nie wystarcza,czuję za małe zmęczenie.A co do posiłków to wiesz że na ten temat są różne teorie i jedni twierdzą że trzeba zjeść do godziny po treningu a inni że jeśli zjesz obiad to uwalnianie składników trwa kilka godzin więc organizm jeszcze czerpie z zapasów.Chodziłam też na rożne zajęcia żeby w ogóle ogarnąć co to jest jaka jest różnica i pewnie ostatecznie wybiorę sobie te które najbardziej mi odpowiadają i obejmują większość partii ciała
no więc pozostaje mi życzyć jedynie powodzenia

Bardzo dziękuję za Twoje rady z pewnością wszystko dobrze przemyslę

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.