- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 listopada 2019, 22:01
Wieczorami ciezko zmotywowac mi sie do cwiczen, szczegolnie o tej porze roku. O 17 juz jest ciemno, czesto jestem zmeczona po calym dniu, mam ochote na ksiazke lub film i przytulanie z mezem, a nie cwiczenia... Ale tak sie zastanawiam (uwaga, moze glupie pytanie), czy cwiczenia rano, a wieczorem roznia sie jakos? Mam na mysli wplyw na cialo? Bo jednak wieczorem mam juz 2000kcal zjedzone i je spalam... a rano jestem przed posilkiem i zjem dopiero po cwiczeniach. I tak sie zastanawiam, czy nie cwiczyc 45 minut rano, bo wieczorem ostatnio nie cwicze w ogole. Jak myslicie?
Kiedy wy wolicie cwiczyc? :)
Edytowany przez Veggiefruit 17 listopada 2019, 22:02
18 listopada 2019, 07:21
Rano, w godzinach 6-8:30. Mam wtedy najwiecej energii i trening jest najbardziej dla mnie efektywny.
Popoludniu albo wieczorem nie mam po prostu siły. Ale ja jestem typem skowronka. O godz 19 zaczynam powoli juz myslec o spaniu, wiec gdzie bym jeszcze miala sile myslec o jakis cwiczeniach :D
18 listopada 2019, 08:43
Rano na czczo zawsze jest energia motywacja i myśl że wieczorem znajdę milion wymowek.
Edytowany przez angel_1984 18 listopada 2019, 08:43
18 listopada 2019, 09:09
ja ćwiczę późnym popołudniem/wieczorem jeśli pracuję 8-16, w weekend ćwiczę raczej w ciągu dnia.
18 listopada 2019, 09:48
Rano nie mam w ogóle energii, tym bardziej na czczo. Po prostu słabo mi się robi jak mam na pusty żołądek biegać czy ćwiczyć. Nie jest to możliwe.
Ale ja jestem typem raczej umiarkowanej sowy i najlepiej mi się ćwiczy między 16 a 21. Często wracam koło 18 i nie mam problemu z wyjściem, żeby pobiegać albo na jakiś kurs. Nawet koło 20. Ważne jest tylko, żebym nie była głodna i ostatni lekki posiłek był z 1,5 do 2,5 godzin wcześniej.
Chyba każdy powinien sam wypróbować jak mu najbardziej odpowiada.
18 listopada 2019, 10:39
Ja wolę raczej z rana bo od razu to załatwię i potem nie muszę się trudzić z ruszeniem dupy, ale niestety nie mam takich możliwości, więc muszę chodzić wieczorami :)
18 listopada 2019, 11:02
Po południu, po powrocie z pracy (koło 16) albo późnym wieczorem (po 23). 16 jest optymalna, jak uda mi się namówić dzieci do wspólnych ćwiczeń (te treningi wtedy są trochę koślawe, bo dzieci na mnie włażą;)). Wieczorne ćwiczenie mocno mnie rozbudza i mam potem spore problemy z zaśnięciem - pomijając fakt, że wieczorami zazwyczaj mam multum roboty i po prostu się nie wyrabiam.
Chciałabym ćwiczyć rano, ale mam z tym problemy: żeby zrobić solidny trening, musiałabym się zwlec z łóżka przed 5 rano, a najlepiej koło 4:30. Niby można, ale często kładę się po 1, a 3-4 godziny snu to zdecydowanie za mało:D Wole pospać do 6. Jakbym chodziła spać koło 22, to byłoby to bardziej realne:)
18 listopada 2019, 11:08
Zawsze ćwiczę rano. W tygodniu wstaje o 4 i ćwiczę. W weekendy na 6 rano jadę na basen albo wychodzę biegać. Nie lubię ćwiczyć wieczorem.