Temat: Dałam sobie wycisk i męczą zakwasy

Hej

Wczoraj dałam sobie trochę wycisk i czuję że mam zakwasy.  

Pytanko czy jechać dzisiaj dalej ćwiczenia -  dywanówki -  czy zrobić dzisiaj przerwę? 

A może dla odmiany coś nie wysiłkowego,  np jakieś rozciąganie czy cosik? 

Corinek napisał(a):

Nie ćwicz codziennie, a dywanówki to lepiej raz w tygodniu maksymalnie - przy deficycie kalorycznym palą mięśnie :( I potem się kończy jaki skinny fat jeśli się nie ma świetnych genów.

A ja myślałam, że mięśnie się palą jak się siedzi na dupie i nic nie robi. Faktycznie od dywanówek ubędzie jej 10 kg mięśni.

kuhfrcisehrfuu3377876 napisał(a):

Corinek napisał(a):

Nie ćwicz codziennie, a dywanówki to lepiej raz w tygodniu maksymalnie - przy deficycie kalorycznym palą mięśnie :( I potem się kończy jaki skinny fat jeśli się nie ma świetnych genów.Zobacz sobie to:   https://workout-polska.pl/index.php/artykuly/19-tr... i to     https://www.codzienniefit.pl/2014/08/trening-siowy... j
a myślałam, że mięśnie się palą jak się siedzi na dupie i nic nie robi. Faktycznie od dywanówek ubędzie jej 10 kg mięśni.

Mięśnie się palą jak się jest na deficycie i nie ćwiczy się siłowo. Natomiast przy ćwiczeniach kardio zwiększa się deficyt jeszcze, więc palimy je jeszcze bardziej niż siedząc na dupie :(

PS. Ja straciłam 8 kg swego czasu, więc to nie problem.

Pasek wagi

Na zakwasy odpoczynek, sauna,  lekki trening np po dwie serie z MAŁYMI ciężarami i dużą ilością powtórzeń, żeby poprawić ukrwienie mięśni, przyspieszyć regenerację i pozbyć się z mięśni zakwasu, Podobno też naprzemienne prysznice są skuteczne bo najpierw obkurczają naczynia krwionośne a potem się one mocno rozszerzają co wpływa na poprawę krążenia i odżywienie mięśni ale ja jakoś nie odczuwam znacznej różnicy. I cytrulina też pomaga :-)

Makarohn napisał(a):

Na zakwasy odpoczynek, sauna,  lekki trening np po dwie serie z MAŁYMI ciężarami i dużą ilością powtórzeń, żeby poprawić ukrwienie mięśni, przyspieszyć regenerację i pozbyć się z mięśni zakwasu, Podobno też naprzemienne prysznice są skuteczne bo najpierw obkurczają naczynia krwionośne a potem się one mocno rozszerzają co wpływa na poprawę krążenia i odżywienie mięśni ale ja jakoś nie odczuwam znacznej różnicy. I cytrulina też pomaga :-)

Na zakwasy dobra jest lodowata woda. U mnie przy saunach jest taka beczka z zimną wodą. Najpierw sauna, potem 10 minut w tej wodzie i nogi jak nowe ;)

Niestety sauny w domu nie mam :D choć nie pogardziłabym. Porozciągałam się trochę,  potem zrobiłam godziny spacer z wózkiem i na dzisiaj chyba starczy,  bo czuję,  że ten spacer też mi w nogi dał i ostroga się odezwała :(

Po prostu wcierka chłodząco rozgrzewająca (jakos prostsze to niż te prysznice ;) i na pewno efektywniejsze-a-najpierw się chłodzi, potem rozgrzewa..) plus może uzupełnianie aminokwasów po treningu i troszkę rozsądniejszy sposób ćwiczenia?

Corinek napisał(a):

Nie ćwicz codziennie, a dywanówki to lepiej raz w tygodniu maksymalnie - przy deficycie kalorycznym palą mięśnie :( I potem się kończy jaki skinny fat jeśli się nie ma świetnych genów.

Tak się zastanawiam jak czytam Ciebie i Jurysdykcje...piszecie zawsze że dywanówki palą mięśnie, że lepiej ćwiczyć siłowo. I ok, zgadzam się z tym ale czy dla pewnej grupy ludzi, niewytrenowanej, która dopiero zaczyna przygodę z jakimkolwiek ćwiczeniami takie dywanówki nie będą forma ćwiczeń siłowych?? Przy dywanowkach też można zadbać o progress, np obciazniki na nogi itd. Kiedyś, lata temu jak cwiczylam dużo to taki skalpel Chodakowskiej robiłam bez najmniejszego wysiłku, ale teraz jakbym chciała zrobić, to pewnie nie dałabym rady do końca, a zakwasy miałabym przez tydzień. 

WyjdaWamGaly napisał(a):

Corinek napisał(a):

Nie ćwicz codziennie, a dywanówki to lepiej raz w tygodniu maksymalnie - przy deficycie kalorycznym palą mięśnie :( I potem się kończy jaki skinny fat jeśli się nie ma świetnych genów.Zobacz sobie to:   https://workout-polska.pl/index.php/artykuly/19-tr... i to     https://www.codzienniefit.pl/2014/08/trening-siowy...

Tak się zastanawiam jak czytam Ciebie i Jurysdykcje...piszecie zawsze że dywanówki palą mięśnie, że lepiej ćwiczyć siłowo. I ok, zgadzam się z tym ale czy dla pewnej grupy ludzi, niewytrenowanej, która dopiero zaczyna przygodę z jakimkolwiek ćwiczeniami takie dywanówki nie będą forma ćwiczeń siłowych?? Przy dywanowkach też można zadbać o progress, np obciazniki na nogi itd. Kiedyś, lata temu jak cwiczylam dużo to taki skalpel Chodakowskiej robiłam bez najmniejszego wysiłku, ale teraz jakbym chciała zrobić, to pewnie nie dałabym rady do końca, a zakwasy miałabym przez tydzień. 

Dla większości ludzi nie, bo siły nie nabiera się tylko przy ćwiczeniach siłowych. Noszenie siatek z zakupami, podnoszenie dziecka - to wszystko wymaga użycia siły. A gdy dziecko waży już po urodzeniu 3 kg i nosisz je całymi dniami, to co ci mają pomóc obciążniki mające zazwyczaj ok. 1 kg? 

Ps. Skalpel bym odpuściła, jest technicznie do kitu.

Pasek wagi

Corinek napisał(a):

WyjdaWamGaly napisał(a):

Corinek napisał(a):

Nie ćwicz codziennie, a dywanówki to lepiej raz w tygodniu maksymalnie - przy deficycie kalorycznym palą mięśnie :( I potem się kończy jaki skinny fat jeśli się nie ma świetnych genów.
się zastanawiam jak czytam Ciebie i Jurysdykcje...piszecie zawsze że dywanówki palą mięśnie, że lepiej ćwiczyć siłowo. I ok, zgadzam się z tym ale czy dla pewnej grupy ludzi, niewytrenowanej, która dopiero zaczyna przygodę z jakimkolwiek ćwiczeniami takie dywanówki nie będą forma ćwiczeń siłowych?? Przy dywanowkach też można zadbać o progress, np obciazniki na nogi itd. Kiedyś, lata temu jak cwiczylam dużo to taki skalpel Chodakowskiej robiłam bez najmniejszego wysiłku, ale teraz jakbym chciała zrobić, to pewnie nie dałabym rady do końca, a zakwasy miałabym przez tydzień. 
Dla większości ludzi nie, bo siły nie nabiera się tylko przy ćwiczeniach siłowych. Noszenie siatek z zakupami, podnoszenie dziecka - to wszystko wymaga użycia siły. A gdy dziecko waży już po urodzeniu 3 kg i nosisz je całymi dniami, to co ci mają pomóc obciążniki mające zazwyczaj ok. 1 kg? Ps. Skalpel bym odpuściła, jest technicznie do kitu.
 

No tak, ale jednak od noszenia siatek zakwasow nie mam a od skalpela tak. Wiem, że skalpel jest kiepski technicznie, ale to jedyne "dywanowki" które chętnie cwiczylam :d zresztą nie o to chodzi, chodzi mi o to, czy do jakiegoś, pewnie krótkiego okresu takie ćwiczenia mogą wystarczyć?

Niestety zakwasy nie są równoważne z tym, że mięśnie budujemy czy ich ich nie tracimy. Zakwasy to po prostu bolesność mięśni po treningu zależne od stopnia wytrenowania :) Jak człowiek kompletnie nic nie robi, to i po sprzątaniu  albo spacerze może mieć zakwasy (miałam kiedyś notorycznie po spacerach), a to nie znaczy że samym sprzątaniem czy spacerem zbuduje się czy oszczędzi mięśnie. Np. ja po siłowni prawie nie mam zakwasów (może 1 dzień), za to po basenie albo kardio przez 2-3 dni jestem umierająca - i to o niczym niestety nie świadczy. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.