- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 stycznia 2015, 12:40
Czy jest ktoś na forum kto ćwiczy z obciążeniem własnego ciała i mógłby się podzielić opiniami na ten temat? Jak zacząć, jak się przygotować fizycznie? Jakie są efekty? Wiem, że wymaga to sporej siły i wytrzymałości mięśni i pewnie spotkam się z opiniami, że to nie dla kobiety... ale na yt jest sporo fajnych filmików z udziałem dziewczyn. Dla przykładu:
https://www.youtube.com/watch?v=FzABONat9UM
14 stycznia 2015, 13:27
Pewnie, nawet siłownia na otwartym powietrzu jest :) także z tym nie było by problemu. Nie traktowałabym kalistenicznych ćwiczeń jako substytut dla ćwiczeń siłowych,a jedynie jako uzupełnienie siłowni i biegania. Też w pewnym sensie w ramach rozrywki. W sumie w kwestii sportu nie jestem laikiem, z pompkami (męskimi) sobie do niedawna nieźle radziłam, więc może jednak spróbuję
Siłownia jak siłownia, pytanie tylko czy macie drążek i poręcze ;) Może warto poszukać niedaleko ekipy, która trenuje street workout? Będzie łatwiej. Sama kalistenika może nie, ale uzupełnienie siłki jak najbardziej. Ja uwielbiam, a czas spędzony z ekipą która cały czas się wspiera jest nieoceniony :) Na Madbarz.com masz gotowe rutyny, proponuję zacząć od begginerów ;)
14 stycznia 2015, 13:30
dzięki, na pewno skorzystam :>
14 stycznia 2015, 13:32
ataanvarne - a tak z kobiecej perspektywy, co właściwie można wyciągnąć w rok na samej kalistenice? Jaka właściwie jest progresja dla kobiety, która nie zajmuje się przy okazji siłownią czy crossem? Bo patrząc po kobitkach z sfd, czy trenujących na V. dojście do obciążeń umożliwiających swobodne podciągnięcia czy dipsy, to są miesiące jak nie lata pracy. Tzn. 60 kg wiosło czy wyciskanie to już de facto poziom zawodów w powerlifterskich dla kobiet. A dla faceta to pikuś. A robić pompki australijskie obok facetów machających flagę, to trochę kicha jak dla mnie ;)
Edytowany przez 14 stycznia 2015, 13:34
14 stycznia 2015, 13:34
moim zdaniem nie ma co porównywać kobiet do facetów, bo to całkiem inna bajka...
14 stycznia 2015, 13:36
No tak, ale ja patrzę na poziom "fajności" sportu. Tzn. czy po roku treningów, można zrobić coś, czego przeciętny felek nie zrobi z marszu tylko dlatego, że jest facetem. Kobiecy stosunek wagi ciała do siły jest do d...y niestety.
14 stycznia 2015, 13:39
ataanvarne - a tak z kobiecej perspektywy, co właściwie można wyciągnąć w rok na samej kalistenice? Jaka właściwie jest progresja dla kobiety, która nie zajmuje się przy okazji siłownią czy crossem? Bo patrząc po kobitkach z sfd, czy trenujących na V. dojście do obciążeń umożliwiających swobodne podciągnięcia czy dipsy, to są miesiące jak nie lata pracy. Tzn. 60 kg wiosło czy wyciskanie to już de facto poziom zawodów w powerlifterskich dla kobiet. A dla faceta to pikuś.
Wiesz, ciężko mi mówić o dużej progresji bo nie mam ogromnych celów treningowych jak np. ćwiczenia pod figury czy siłę i nie traktuję kalisteniki jako jedynej aktywności, wystarczy mi siłownia, ale na pewno wzmocniły mi się ręce i core, jestem w stanie wykonać jednorazowo około 25-30 pompek np. przy Hannibalu szło mi dobrze (gdzie kiedyś wykonanie 5 MĘSKICH pompek było ogromnym problemem), podciągam się podchwytem z 5x (łatwiej), nachwytem może z 3 razy ale nie z pełnego wyprostu (miałam przestój w wakacje przez kontuzję barku, a już byłam w stanie się podciągnąć) uczę się teraz znowu na negatywnych podciągnięciach. Kiedy się zacznę prawdziwie podciągać - nie mam pojęcia, nie szacuję czasu bo to bez sensu i tutaj zgadzam się z Tobą - to są lata pracy! Słabe ręce jednak dają o sobie znać, a u mnie akurat są najsłabszą partią.
14 stycznia 2015, 13:41
No tak, ale ja patrzę na poziom "fajności" sportu. Tzn. czy po roku treningów, można zrobić coś, czego przeciętny felek nie zrobi z marszu tylko dlatego, że jest facetem. Kobiecy stosunek wagi ciała do siły jest do d...y niestety.
Rok to zdecydowanie za mało tym bardziej jeśli nie trenuje się tylko kalisteniki. Przynajmniej z punktu widzenia kobiety.
14 stycznia 2015, 13:49
czy po roku treningów, można zrobić coś, czego przeciętny felek nie zrobi z marszu tylko dlatego, że jest facetem.
Edytowany przez efef616454d96ccc7d4876c338b41087 14 stycznia 2015, 13:49
14 stycznia 2015, 13:50
heheh. Mnie bardziej drażni typ mojego chłopaka, co to ćwiczy 10x mniej ode mnie a potem ma ubaw, z obciążeń, które mam na sztandze. Też ma absurdalne wyobrażenie o kobiecej sile. Ostatnio mnie pytał, całkiem serio, czy się podciągnę na jednej ręce :S
Edytowany przez 14 stycznia 2015, 13:51
14 stycznia 2015, 13:58
No tak, on podciągnąłby się 10 razy więcej niż Ty ;) i może chciałby z Tobą rywalizować? Ale nie ma co, kobieta nigdy siłowo nie dorówna mężczyźnie i to jest fakt. Szczerze mówiąc, to ja znam bardzo mało ćwiczących facetów... większość to z piwnym brzuchem :/