Temat: Nienawidzę pić...

Czy ktoś też tak ma? Nie piję. Dopoki nie zaczęłam się pilnować  potrafiłam wypić 1 herbatę na 36h...Zła jestem na siebie i się zmuszam ale to nadal za mało wg wszelkiej maści poradnikow-dietetykow. Wiem że każdy płyn spożyty się liczy, i kawa i herbata i zupa. Ponoć z całym jedzeniem kobieta (zapewne o wadze w normie) powinna dostarczać 2,7 litra płynów. Z jedzeniem ponoć wchodzi 700 -900 ml. Za Chiny ludowe nie uzupełnię reszty woda. 1 duża kawa z mlekiem i max 700ml wody z cytryną i to tylko wtedy gdy zjem coś słonego... Naturalnie że gdybym mogła pić soczki to i 3 litry by weszły ale wtedy mogę nawet przestać marzyć o schudnięciu. 

Otrzymałam porady:

Dodaj do wody pokrojone owoce lub zioła. Próbowałam. Nadal unikam picia.

Herbatki ziołowe - podobnie

Rozcieńczanij soki woda - tracą smak oczywiście i znów zaczynam ich unikać lub zmniejszam ilość wody co jest bez sensu.

Rozum każe pić to pije ile dam radę ale jest mi po takim piciu niedobrze. Zdarzają mi się akcje w taki wodnisty dzień że mam takie sensację żołądkowe jakbym się najadła środków przeczyszczających. 

Jedyny plus picia jaki widzę, to piękna cera... Ale nie jestem aż taka skóromaniaczką... 

Karolka_83 napisał(a):

u mnie sprawdza się tylko jedna opcja. Stoi szklanka napełniona woda w miejscu gdzie czesto przechodzę. Jak przechodzę, patrzę "ooooo" i pije kilka łyków. I tak w ciagu dnia mi się uzbiera 6-8 szklanek a czasem więcej. Natomiast próbując wypić naraz szklankę wody (bo bedzie z głowy :P ), to też mam odruch wymiotny :P U mnie sprawdza się często, ale małymi łyczkami. Natomiast co do kawy, to cię zasmucę, bo ona z kolei odwadnia i zaleca się na każda szklankę wypitej kawy wypić DODATKOWĄ wodę.

Gdyby tak było, to niektórzy ludzie powinni już nie żyć. ;)

EgyptianCat napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

u mnie sprawdza się tylko jedna opcja. Stoi szklanka napełniona woda w miejscu gdzie czesto przechodzę. Jak przechodzę, patrzę "ooooo" i pije kilka łyków. I tak w ciagu dnia mi się uzbiera 6-8 szklanek a czasem więcej. Natomiast próbując wypić naraz szklankę wody (bo bedzie z głowy :P ), to też mam odruch wymiotny :P U mnie sprawdza się często, ale małymi łyczkami. Natomiast co do kawy, to cię zasmucę, bo ona z kolei odwadnia i zaleca się na każda szklankę wypitej kawy wypić DODATKOWĄ wodę.
Gdyby tak było, to niektórzy ludzie powinni już nie żyć. 

No niekoniecznie :) Po prostu organizm zacznie zatrzymywać wodę a nie o to nam chodzi :) Bo wtedy ciało wygląda jak taki bloooob :P

Pasek wagi

Lipstick_on_the_glass napisał(a):

Ja mam odwrotnie, jak wypiję mniej, niż 2 litry, to "umieram" z odwodnienia :D a nie lubisz różnych herbat owocowych/smakowych? może niektóre są aromatyzowane, ale chyba lepsze to, niż nic nie pić.
lubię ale jak czuje pragnienie, jak nie czuje to łykam jak kamienie...

Karolka_83 napisał(a):

u mnie sprawdza się tylko jedna opcja. Stoi szklanka napełniona woda w miejscu gdzie czesto przechodzę. Jak przechodzę, patrzę "ooooo" i pije kilka łyków. I tak w ciagu dnia mi się uzbiera 6-8 szklanek a czasem więcej. Natomiast próbując wypić naraz szklankę wody (bo bedzie z głowy :P ), to też mam odruch wymiotny :P U mnie sprawdza się często, ale małymi łyczkami. Natomiast co do kawy, to cię zasmucę, bo ona z kolei odwadnia i zaleca się na każda szklankę wypitej kawy wypić DODATKOWĄ wodę.
no właśnie z tą kawa to nie prawda, najnowsze badania - wlicza się do bilansu na plus

Może ja pomogę:

Jak nie jesteś skóromaniaczką, to może nie boisz się też słodzików (tak a propos tych soków do rozcieńczania).

Też mam problem z piciem i stosuję taki patent: duży przezroczysty kubek ze słomką (dostałam za darmo przy zakupie w drogerii, ale pełno jest teraz takich w sklepach - znajdź taki, który najbardziej ucieszy Twoje oko) plus plastikowa butelka na wodę. Codziennie rano w pracy napełniam butelkę świeżą wodą z dystrybutora, kubek zapełniam w 2/3. Już przy swoim biurku dopełniam kubek BEZCUKROWYM NAPOJEM, może być gazowany, u mnie często jest to jakiś energetyk albo Lucozade. Albo i jakaś Fanta czy inny Sprite, zależy, co lubisz. Z Colą nie próbowałam, ale nie wyobrażam sobie, żeby to miało dobry efekt smakowy. Chodzi o to, że te napoje są z reguły tak mocno 'dosłodzone', że rozcieńczając je nawet w 2/3 wodą tracą niewiele zarówno na smaku jaki i na słodkości. W ten sposób tylko w pracy wypijam ok 1,5 l płynów, kawy i herbaty nie wliczając. Dochodzi woda na siłowni (tam to wszystko smakuje, aby mokre było), woda z jedzenia, herbata/napój w domu.

Tak, wiem, że część powie: to syf. Okej, może syf, ale przynajmniej sie nawadniam. Litr napoju schodzi w dwa-trzy dni, uważam, że to nie jest jakaś wysoka cena za usprawnienie w piciu wody.

Pasek wagi

Alicja19900 napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

u mnie sprawdza się tylko jedna opcja. Stoi szklanka napełniona woda w miejscu gdzie czesto przechodzę. Jak przechodzę, patrzę "ooooo" i pije kilka łyków. I tak w ciagu dnia mi się uzbiera 6-8 szklanek a czasem więcej. Natomiast próbując wypić naraz szklankę wody (bo bedzie z głowy :P ), to też mam odruch wymiotny :P U mnie sprawdza się często, ale małymi łyczkami. Natomiast co do kawy, to cię zasmucę, bo ona z kolei odwadnia i zaleca się na każda szklankę wypitej kawy wypić DODATKOWĄ wodę.
no właśnie z tą kawa to nie prawda, najnowsze badania - wlicza się do bilansu na plus

A no to bardzo mnie to cieszy bo ja dziennie wypijam ze 4 :P

Pasek wagi

Teraz w sklepach jest dużo arbuzów, one bardzo nawadniają, ogólnie może powinnaś jeść takie owoce które w jak największym stopniu składają się z wody, lepsze to niż nic...

nos ze soba butelke z woda i popijaj po lyczku co kilka minut

Pasek wagi

mam tak samo!!!!
z tym ze ja w zasadzie pije hebrate głowie czarną z cytryną na "wiadra".. ale tylko noca.. np od 21 do 1 w nocy herbata ze herbatą ok 5 duzych kubków.. czasami zieloną lub ziołową z jedną.. :D
a od 6 rano do 21 nic.. nawet łyka.. wody w ogole nie lubie.. tylko jak wracam z długiego wybiegania i pic mi sie chce "natychmiat" to wtedy woda.. i koniecznie gazowana.. a tak to zero..
podziwiam tych kótrzy piją 1,5 litra dziennie..

Pasek wagi

desperacjawoczach napisał(a):

Teraz w sklepach jest dużo arbuzów, one bardzo nawadniają, ogólnie może powinnaś jeść takie owoce które w jak największym stopniu składają się z wody, lepsze to niż nic...
no właśnie pochłaniam arbuzy z przyjemnością.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.