- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 lipca 2018, 11:44
Czy ktoś też tak ma? Nie piję. Dopoki nie zaczęłam się pilnować potrafiłam wypić 1 herbatę na 36h...Zła jestem na siebie i się zmuszam ale to nadal za mało wg wszelkiej maści poradnikow-dietetykow. Wiem że każdy płyn spożyty się liczy, i kawa i herbata i zupa. Ponoć z całym jedzeniem kobieta (zapewne o wadze w normie) powinna dostarczać 2,7 litra płynów. Z jedzeniem ponoć wchodzi 700 -900 ml. Za Chiny ludowe nie uzupełnię reszty woda. 1 duża kawa z mlekiem i max 700ml wody z cytryną i to tylko wtedy gdy zjem coś słonego... Naturalnie że gdybym mogła pić soczki to i 3 litry by weszły ale wtedy mogę nawet przestać marzyć o schudnięciu.
Otrzymałam porady:
Dodaj do wody pokrojone owoce lub zioła. Próbowałam. Nadal unikam picia.
Herbatki ziołowe - podobnie
Rozcieńczanij soki woda - tracą smak oczywiście i znów zaczynam ich unikać lub zmniejszam ilość wody co jest bez sensu.
Rozum każe pić to pije ile dam radę ale jest mi po takim piciu niedobrze. Zdarzają mi się akcje w taki wodnisty dzień że mam takie sensację żołądkowe jakbym się najadła środków przeczyszczających.
Jedyny plus picia jaki widzę, to piękna cera... Ale nie jestem aż taka skóromaniaczką...
12 lipca 2018, 13:10
tez miałam ten problem. Potrafiłam pic jedyne 0,5 l i to nie koniecznie wody. A teraz bez problemu wchodzi mi 1,5-2l wody, czasem nawet 3. Zawsze mam przy sobie butelkę wody, zawsze szklankę przy sobie w domu. Moj dzień zaczynam od dwóch małych szklanek wody. Czasem, kiedy woda słabo mi jeszcze wchodziła, to robiłam sobie różne „mikstury”- np. Mrożone maliny+ bazylia+ melisa, cytryna+limonka+mięta. Piłam oczami :D musiało ładnie wyglądać i bardziej mnie zachęcało, bym po to sięgała. Tez przyrządzała to sobie w dużej karafce (+/-700ml), wkładałam słomkę i po prostu z tego piłam, żeby nie bawić się w przelewanie :) szybciej schodziło :D
12 lipca 2018, 15:01
Zainstaluj sobie apkę na telefonie która będzie przypominać co określony czas o tym że powinnaś się napić, i wtedy wypijaj np. po 100ml wody. Taka ilość to na parę łyków, nawet nie zauważysz, a trochę wody w ciągu dnia się zbierze. Z czasem przyzwyczaisz się do picia. Traktuj to jako ćwiczenie.
12 lipca 2018, 15:04
Moja mama ma podobnie.Kup sobie jakąś piękną szklankę/kieliszek zachęcający do sięgnięcia po niego i pij wodę, ale małymi łyczkami- często a mało.A po aktywności fizycznej nie chce Ci się pić?A próbowałaś słodzika?
12 lipca 2018, 15:05
Kurcze, są soki do wody i to by Ci może rozwiązało problem, bo tego się leje odrobinkę na kubek. Natomiast musisz to wliczać w makro, a to sam cukier.
12 lipca 2018, 15:07
Może zmień to jak pijesz. Spróbuj przez rurkę. Przez rurkę zawsze wypije się więcej niż prosto że szklanki.
Chyba polacze kilka rad...
12 lipca 2018, 15:08
Ja też wyniosłam kiepskie nawyki z domu. U mnie nie piło się albo w ogóle albo soki z cukrem albo gorzej - wody smakowe. Ustawiłam sobie w wakacje w wieku chyba 16 lat budzik. Co 30 min piłam pół szklanki wody. Po jakimś czasie (chyba po miesiącu) ciało zaczęło się same domagać wody i już nie musiałam ustawiać budzika, obecnie mam 29 lat i tak mi już zostało. Dodam, że piję tylko wody wysokozmineralizowane, lekko gazowane. Niegazowane mi kompletnie nie smakują, mam po nich odruch wymiotny, chyba, że z miętą, ogórkiem i cytryną.
12 lipca 2018, 15:14
zainstalowalam i jak byłam z dala od źródła wody to ja olewałam. :-\ no chyba że butle z wodą ustawie w każdym pomieszczeniu w domu:-DZainstaluj sobie apkę na telefonie która będzie przypominać co określony czas o tym że powinnaś się napić, i wtedy wypijaj np. po 100ml wody. Taka ilość to na parę łyków, nawet nie zauważysz, a trochę wody w ciągu dnia się zbierze. Z czasem przyzwyczaisz się do picia. Traktuj to jako ćwiczenie.
To nie olewaj tylko idź się napić. Niestety musisz się wykazać chociaż minimalną chęcią współpracy aby to dało efekt.
12 lipca 2018, 15:19
Ja mam znowu totalnie odwrotnie - zawsze muszę mieć coś do picia. Kończę kawę, robię cały dzbanek ziół. Zawsze mam obok siebie butelkę wody. Zaskakujące, jak różna może być potrzeba picia u poszczególnych osób, skoro - teoretycznie - wszyscy potrzebujemy podobnego nawodnienia. Myślę, że w Twoim przypadku najsensowniej jest pić jednorazowo zaledwie 1 - 2 łyki najbardziej znośnego dla Ciebie płynu, systematycznie zwiększając częstotliwość tego picia.
12 lipca 2018, 15:41
Ja mam odwrotnie, jak wypiję mniej, niż 2 litry, to "umieram" z odwodnienia :D a nie lubisz różnych herbat owocowych/smakowych? może niektóre są aromatyzowane, ale chyba lepsze to, niż nic nie pić.
12 lipca 2018, 15:42
u mnie sprawdza się tylko jedna opcja. Stoi szklanka napełniona woda w miejscu gdzie czesto przechodzę. Jak przechodzę, patrzę "ooooo" i pije kilka łyków. I tak w ciagu dnia mi się uzbiera 6-8 szklanek a czasem więcej. Natomiast próbując wypić naraz szklankę wody (bo bedzie z głowy :P ), to też mam odruch wymiotny :P U mnie sprawdza się często, ale małymi łyczkami. Natomiast co do kawy, to cię zasmucę, bo ona z kolei odwadnia i zaleca się na każda szklankę wypitej kawy wypić DODATKOWĄ wodę.