Temat: wstręt do mięsa

Witajcie ;)
od jakiegoś czasu mam wstręt do mięsa. Szczególnie jest to dziwne, bo zawsze byłam mięsożer i obiad bez mięsa był obiadem straconym.
Czy któraś z Was coś takiego miała? Czy to objaw chorobowy?
dodam, że na pewno nie jestem w ciąży
Pasek wagi
a ja lubię samżyć naleśniki :) nie lubię wręcz nie cierpię naleśników babci/mamy... to już moja 9 letnia siostra lepsze robi :)
-wszelkie potrawy z roślin strączkowych (soja, soczewica, fasola, groch). 
-tofu można przyrządzać na wiele sposobów. 
-kasza (gryczana, jęczmienna) z jogurtem albo sosem jogurtowo-czosnkowym. 
-kluski pełnoziarniste z białym serem na słodko.
-zupy mleczne 
-ziemniaczki pieczone na blasze z dipem jogurtowym





Dzięki Kamaelka :) będę musiała poeksperymentować :)
Pasek wagi

 

zawsze miałam wstręt do mięsa, tolerowałam tylko jakieś chude kotlety i wędliny, chociaż to też na zasadzie maminego wciskania 'patrz jakie to chudziudkie'. jak już mamunia nie mogła mi wciskać, rzuciłam mięso w ogóle.

do tej pory jak czuję jakieś wyjątkowo intensywne mięsne zapachy, to mi się zbiera.

 

a co do zmiany 'smaku' - co jakiś czas mam takową co do innych produktów. kiedyś nienawidziłam brokuł(ów?) - teraz wszamię z chęcią. podobnie z kiwi czy jogurtami.

odrzuca mnie za to od niegdyś lubianej cukinii czy sera.

dietetyczka i lekarz powiedzieli mi, że to nie zdarza się zawsze, ale taka zmiana upodobań jest całkowicie normalna zgodnie z cyklem biologicznym i gospodarką hormonalną - przecież nie zmienia się ona tylko u kobiet w ciąży, chociaż wtedy jest gwałtowniejsza i szybciej odczuwamy efekt.

revy. a jesz ryby?

Pasek wagi

 

absolutnie nie. przeszłam na wegetarianizm, a ryby to zwierzęta i żaden semi-wegetarianizm dla mnie nie wchodzi w grę. poza tym, co do brzydzenia się mięsa, ryby strasznie śmierdzą, mają dużo ości... chyba jako dziecko jadłam filety, ale również na zasadzie 'jak nie zjesz nie wyjdziesz z domu'.

Revy a dałabyś jakieś przepisy na białkowe obiady? Oczywiście niskokaloryczne. Jestem na diecie 1300-1500 kcal i obiady jem w granicach 400 kcal.
Będę wdzięczna za rady :)
Pasek wagi
Podobno smak zmienia się co 7 lat. Ja kiedyś wiele rzeczy nie lubiłam, niestety dziś już praktycznie wszystko mi smakuje. Najbardziej nienawidziłam kaszy gryczanej. Wymiotowałam jak czułam zapach gotowanej kaszy, nienawidziłam parówek, nie lubiłam i nigdy nie jadłam jogurtów itp i ciast. A dziś wszystko to mi smakuje. Z czego kaszę i parówki jem od około 2 lat dopiero, całe życie mnie mdliło na myśl o nich lub zapach.

Ja po wielu podejściach do Dukana obrzydziłam sobie mięso. Czasem zjem pierś z kurczaka i jakąś chudą polędwiczkę, ale bez większego entuzjazmu. No i dobrze zrobioną wołowinę, ale to babcia musi robić, więc raz w miesiącu może zjem albo i rzadziej. Najpierw obrzydła mi wieprzowina, potem wędliny a teraz nawet indyk. Za to nabiał mogę bez przerwy jeść i dzięki Bogu mi się nie nudzi 


I nie uważam żeby to był objaw choroby, wręcz przeciwnie, myślę że organizm się broni przed wszelkimi świństwami zawartymi w mięsie (nie oszukujmy się, zdrowe to to nie jest...)

Dzięki za słowa otuchy control.freak :)

EgriBikaver - kaszę gryczaną też nie specjalnie lubię i bardzo po niej brzuch mnie boli.


Czyli tak naprawdę pozostaje mi zaakceptować ten stan (choć mimo wszystko planuję sobie zrobić morfologię, ob i mocz) :)
Zatem dołączam do bezmięsnych Vitalijek :)

Dziś na obiad zaplanowałam makaron z białym serem - dawno nie jadłam :)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.