- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 marca 2011, 22:45
17 marca 2011, 23:36
17 marca 2011, 23:57
18 marca 2011, 09:33
zawsze miałam wstręt do mięsa, tolerowałam tylko jakieś chude kotlety i wędliny, chociaż to też na zasadzie maminego wciskania 'patrz jakie to chudziudkie'. jak już mamunia nie mogła mi wciskać, rzuciłam mięso w ogóle.
do tej pory jak czuję jakieś wyjątkowo intensywne mięsne zapachy, to mi się zbiera.
a co do zmiany 'smaku' - co jakiś czas mam takową co do innych produktów. kiedyś nienawidziłam brokuł(ów?) - teraz wszamię z chęcią. podobnie z kiwi czy jogurtami.
odrzuca mnie za to od niegdyś lubianej cukinii czy sera.
dietetyczka i lekarz powiedzieli mi, że to nie zdarza się zawsze, ale taka zmiana upodobań jest całkowicie normalna zgodnie z cyklem biologicznym i gospodarką hormonalną - przecież nie zmienia się ona tylko u kobiet w ciąży, chociaż wtedy jest gwałtowniejsza i szybciej odczuwamy efekt.
18 marca 2011, 11:10
absolutnie nie. przeszłam na wegetarianizm, a ryby to zwierzęta i żaden semi-wegetarianizm dla mnie nie wchodzi w grę. poza tym, co do brzydzenia się mięsa, ryby strasznie śmierdzą, mają dużo ości... chyba jako dziecko jadłam filety, ale również na zasadzie 'jak nie zjesz nie wyjdziesz z domu'.
18 marca 2011, 12:08
18 marca 2011, 12:20
18 marca 2011, 12:55
Ja po wielu podejściach do Dukana obrzydziłam sobie mięso. Czasem zjem pierś z kurczaka i jakąś chudą polędwiczkę, ale bez większego entuzjazmu. No i dobrze zrobioną wołowinę, ale to babcia musi robić, więc raz w miesiącu może zjem albo i rzadziej. Najpierw obrzydła mi wieprzowina, potem wędliny a teraz nawet indyk. Za to nabiał mogę bez przerwy jeść i dzięki Bogu mi się nie nudzi
I nie uważam żeby to był objaw choroby, wręcz przeciwnie, myślę że organizm się broni przed wszelkimi świństwami zawartymi w mięsie (nie oszukujmy się, zdrowe to to nie jest...)
18 marca 2011, 13:06