- Dołączył: 2006-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3686
9 marca 2011, 17:05
wczoraj z okazji dnia kobiet zamowilysmy sobie w pracy jedzonko. byly to 3 sajgonki, z jakąś garscią białego ryżu i mniej więcej tyle samo surówki. zjadłam całą porcję - najadłam się ale do jakiegos "obżarcia" było mi daleko. natomiast większość moich koleżanek wszystkiego nie zjadła twierdząc ze już nie mogą....dziwi mnie to bardzo bo ja w porównaniu do nich jestem naprawdę chuda.podobnie jak jem śniadanie, z reguły jest to 6 kromek (mniejszych) chleba 3 ziarna. każdy jak tylko wchodzi do mojego pokoju wali teksty "Ty aż tyle jesz??ja mysłałam ze ty jesz lisć sałaty".wnerwiaja mnie niesamowicie takie teksty...ale powiedzcie mi czy ja rzeczywiście dużo jem? z reguły oprócz tego chleba w pracy jem jeszcze jabłko, poźniej obiad, dziś np. było to 1,5 bulionówki barszczu z uszkami. czy to ile jem jest jakies nienormalne?
9 marca 2011, 17:28
Nie nie jesz za dużo.... po prostu dobrze planujesz posiłki i nie podjadasz... a inni jak sobie podjadają przed obiadem to póżniej mniej obiadu się zje... po za tym rozmawiałam ostatnio ze sklepową pytała się co zrobiłam, że tak schudłam
![]()
. Powiedziała, że ona śniadania nie je, w pracy jak ptaszek a dodomu jak wraca to na noc nie może apetytu pohamować... tutaj może być podobnie....
- Dołączył: 2006-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3686
9 marca 2011, 17:32
no tak. czasami widze ze przez caly dzien w pracy jedza maly jogurt naturalny.doslownie nie mam pojecia jak mozna wytrzymac na takim "nic" pol dnia.ale pewnie macie racje. w pracy jedza jak ptaszki a po powrocie zamieniaja sie w odkurzacze. bo gdyby bylo tak jak mowia nie wygladalyby tak jak wygladaja. a tak w ogole to pewnie mi zazdroszcza ze zjadam soboe takie duze sniadanie i wygladalm jak wygladam :P bo ja po prostu jem duzo rano a potem coraz juz mniej.
9 marca 2011, 17:32
2 historia moja koleżanka Ala też jest chuda i w pracy taka Aśka zwróciła jej uwagę, że dużo je z wszystkimi je tylko małą kromeczkę, że Ali mówiła, że sama by się tym nie najadła... i pewnego razu obczaiła, że w szufladzie ma pełno batonów krakersów i różnych łakoci.... mieliśmy ubaw jak to czasem niektórzy robią pozory..
9 marca 2011, 17:33
bo ja po prostu jem duzo
> rano a potem coraz juz mniej.
i o to chodzi bo rano jest największy metabolizm i szybko się spala....
- Dołączył: 2006-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3686
9 marca 2011, 17:36
no wlasnie u mnie tez czesto widze ze jedza rozne cukierki, ciastka i drozdzowki. ja takich rzeczy nie jadam i prawie zawsze odmawiam. przez co tez jestem dziwolagiem "bo Ania to nic nie je".ale kurde jak jem sniadanie, czy wlasnie zamowimy sobie cos to tez jestem dziwolągiem bo zjem wiecej niż inni. normalnie oszalec mozna....nie wiem o co chodzi tym kobietom.
9 marca 2011, 17:46
zazdrość przez nie przemawia niestety....
9 marca 2011, 17:51
"
ze jesli kobieta malo je przy innych kobietach, to znaczy, ze duzo je w samotnosci"
co za glupia generalizacja. ja np. nie lubie jesc w samotnosci, wole z innymi ludzmi, bo dla mnie wspolne jedzenie to super sprawa. i nie oznacza to, ze opycham sie wieczorem na kolacje, bo malo zjadlam w poludnie.
9 marca 2011, 17:51
Po prostu sie nie przejmuj takim gadaniem :) Fajna dziewczyna z ciebie, jesz jak jesz i jesli tobie to odpowiada, to innym nic do tego. Niech się dziwią, jak chcą, nie zawracaj sobie głowy takimi komentarzami.
9 marca 2011, 17:51
nie przejmuj sie docinkami, jedz ile chcesz