Temat: Jedzenie "na mieście".

Dziewczyny, nie wiem, jak to jest u Was, ale w moim mieście jest.. tak, jest bardzo dużo miejsc, w których można zjeść. Jedyny problem jest taki, że to wszystko są fast foody! Zależy mi na tym, by zjeść porządny, pożywny obiad... Często są tego typu sytuacje i zazwyczaj kończy się na zapiekance, bo wydaje mi się, że jest najmniej kaloryczna. 0_o
Czy Wy też macie taki problem, że gdy musicie jeść poza domem, musicie wybrać fast foody? A może znalazłyście jakieś rozwiązanie? Co wybieracie?
Bal mleczny - przecież tam są normalne obiady, dlaczego tam ni pójdziesz? Jeżeli na prawde nic nie ma.... to pozostaje ci robienie sobie obiadow i zabieranie ich ze sobą.
a tortila z miesem grilowanym ? chyba nie ma tak duzo kalorii a obiad w ghranicach -200-300 kcal
tortilla z maka wbrew pozorom z tego co kiedys patrzyłam przez samego placka ma najwięcej chyba kalorii z tych 'wiekszych' kanapek
a restauracje typu Sphinx itp? na pewno są w Twoim mieście. możesz sobie zamówić np. Shoarmę -gotowany kurczak z surówkami i ryżem w curry (do wyboru są także frytki i podsmażane ziemniaczki, ale ryż chyba najzdrowszy). tam na pewno mogłabyś zjeść zdrowy, ciepły i smaczny posiłek:)
a może masz w miescie Green Way'a? 
Pasek wagi
U mnie jest tak samo tylko fast foody, nie jadam nie polecam, wolę być głodna serio :))
jeśli faktycznie sa same fast foody, to przygotuj sobie obiadki w domu - kawałek mięsa gotowanego lub ryby + surówka, jogurt i jest ok, nawet zimne są dobre :))

ja jak juz naprawde nie mam wyboru.. jak jestem w jakiejs miejszej miejscowowsci gdzie jest tylko kebab czy cos w tym stylu.. wbieram kebaba na talerzu.. frytki oddaje facetowi. zjadam surowki i polowe miesa.. czasem troszke sosu..

nie narzekam.. 

Ja polecam north fish- sa do wyboru rozne ryby(takze z grila np tunczyk,losos,pstrag) do tego mozesz nakladac sobie przerozniste dodatki w postaci warzyw gotowanych,surowek,naprawdę duzy wybor :)
W maku do sałatki wystarczy wziąć sos jogurtowo-koperkowy który ma chyba 30 kcal albo zapytać o inny niskokaloryczny, bo chyba mieli też kiedyś sos cezar light. I już nie ma dramatu.
No i jeśli piszesz, że masz w okolicy bar mleczny to nie wiem w czym problem. W mleczaku nie gryzą i dają naprawdę dobre jedzenie. No na ogół dobre, ale swego czasu jak mleczne były jeszcze dobrze dofinansowywane to były bezkonkurencyjne. Ah... dwudaniowy obiad za 5 zł - to były czasy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.