Temat: Jak odżywiają się chudzi ludzie nie będący na diecie

Chcialam podzielić się z Wami moim spostrzeżeniem dotyczącym rad na Vitali a tym jak i ile jedzą moje koleżanki (m.in one) które nie zwracają uwagi na kcal, na dietę i są zgrabne i szczupłe. 

Otóż tutaj praktycznie każda dziewczyna przedstawiający (czesto fajne menu) na pyt. czemu nie chudnie (a przyczyn jak wiecie może być ogrom, typu podjadanie, nie liczenie kcal wody smakowej czy soków, za dużo sportu a mięsnie ważą, zaburzenia hormonalne, mało warzyw etc.) - dostaje odpowiedź "jesz za mało". Niezły paradoks, żeby schudnąć każdemu praktycznie radzicie jeść 1800 kcal to tak minumum ;)

A ja popytałam, poobserwowałam ile i co jedzą moje chude koleżanki. Większość z nich nie przekracza 1400 kcal, kompletnie nie mając świadomości. Część z nich miała okres gdy ważyły więcej kilka lat temu, ale teraz od lat są zgrabne. Kilka od zawsze ma świetną figurę jedząc lody, frytki, sałatki na obiad i podliczyłam kilka z nich 1300-1500, jednej wyszło 1600....Żadna z nich oczywiście nie liczy kcal, po prostu wcale nie jedzą koniecznie tych zdrowych 1800 np, nie uprawiaja sportu itd.

Ja sama schudlam pare lat temu na zbilansowanej diecie od dietetyczki 1300 kcal, z min. ilością ruchu. Żadnego jojo nie ma....

Także chyba to doradzanie każdej tutaj, że się przy 1300, 1400 1500 głodzi jest jakimś absurdem ;)

moja babcia np. do wszystkiego czego tylko sie da dodaje maslo, make, smietane. jej kuchnia jest smaczna, ale bardzo tlusta i nie powiedzialabym, ze zdrowa. babcia jest otyla, ale nic dziwnego, skoro na co dzien polewa ziemniaki sosem doprawionym nie tylko maka i smietana, ale tez i maslem. maslo i smietane dodaje takze do kazdej zupy, ktora kazdego dnia rowniez znajduje sie w jej menu. zaraz po obiedzie wypija przeslodzony kompot i zajada deser -biszkopt przekladany bita smietana i galaretka z sezonowymi owocami. o 18 pora na kolacje, ktora stanowi biale pieczywo z maslem i zoltym serem, jakas tlusta kielbaska+salatka jarzynowa z majonezem. i tak co dzien. odkad tylko pamietam. ciasto nie jest u niej od swieta, babcia bardzo lubi gotowac i piec. potrafi cale dnie spedzac w kuchni. z tego co wiem, to jak byla mlodsza, podobnie to wygladalo. wiadomo, ze nie wszystkie babcie sa takie, ale jednak spora czesc z nich praktykuje podobna kuchnie. i jakos przezyly swoje zycie, sa w tym miejscu w jakim sa, szczesliwe, spelnione, nie majace pojecia co znaczy "bycie fit". ;)

ZgrabnaEwelka napisał(a):

Kilka od zawsze ma świetną figurę jedząc lody, frytki, sałatki na obiad i podliczyłam kilka z nich 1300-1500, jednej wyszło 1600....Żadna z nich oczywiście nie liczy kcal, po prostu wcale nie jedzą koniecznie tych zdrowych 1800 np, nie uprawiaja sportu itd.

Nie ma takiej mozliwości, żeby jedząc lody i frytki, nie licząc kalorii, a przeliczywszy je sporadycznie/kontrolnie wyszło, że laska jada regularnie 1300-1500 kcal. Albo kalorie są niedoszacowane i cały wątek jest bez sensu, albo niedobory mikroelementów są takie, że wątek jest tym bardziej bez sensu. 

Jadąc na takiej kaloryczności i niedoborach, laska by była wiecznie śpiąca, zakatarzona, nie chciałoby jej się dupy ruszyć nigdzie ponad to co konieczne, miałaby ogromne problemy urodowe i higieniczne (włosy, cera, niekontrolowana potliwośc), rozpieprzoną tarczycę, kości jak sitko i milion innych dolegliwości przy czym podstawowe badania krwi wcale nie musiałyby odstawać od normy, nawet przez parę lat. 

Ja z własnych obserwacji widzę, że dziewczyny szczupłe, które nigdy się nie odchudzały, jedzą nie raz dużo więcej ode mnie i nie stronią od fast food'a raz na jakiś czas. Znam też szczupłe po dietach cud i to one żyją na 1200 kcal i stronią od zabawy, bo się boją polecieć. W dodatku te pierwsze są bardziej... żywotliwe 8), ale czego się dziwić, w końcu mają więcej energii. 

Jednak jestem wyznawcą zasady "róbta co chceta", więc... droga wolna :D. Sama wybrałam między życiem na 1000 kcal, a naprawą metabolizmu, a obcy ludzie to nie moja brocha.

Schudlam 10 kg nie liczac kalorii :P Myslac jedynie o tym, zeby jesc wzglednie zdrowo i co wazniejsze regularnie! Plus regularny wysilek fizyczny. Jestem zdecydowanie w teamie jurysdykcji :D 

Kalorycznosc na pewno wiecej niz 2000 kcal - tak usredniajac, bo wiadomo, ze na pewno byly dni ze jadlam 1500 i dni kiedy 4000 :D

BO LUBIE JESC!!! I pizzy co jakis czas sobie nie odmowie lub nalesnikow z sosem czekoladowym! O!

to ja mam inne obserwacje - miałam koleżankę w szkole (do tej pory tak robi :D), która jest szczupła jak cholera (niecałe 50kg przy ok 165cm?) a je dosłownie co chwilę ;) ona w szkole miała większą torbę z jedzeniem niż na książki :D a i tak jeszcze podjadała w bufecie (jakieś frytki, zapiekankę czy batona), kotleta to zawsze miała na cały talerz :P przed maturą się martwiła czy ona tyle wytrzyma na egzaminie bez jedzenia :D po prostu taka MEGA szybka przemiana materii... wszyscy się śmiali, że łatwiej ją ubierac niż żywić ;)

mój narzeczony zresztą ma podobną przemianę materii - choć generalnie nie je jakoś mega dużo, ale za to uwielbia tłuste/kaloryczne/słodkie rzeczy i jest szczupły - raz robił test ile przytyje jedząc dodatkowo 1 tabliczkę czekolady dziennie przez msc codziennie to nawet pół kg nie przytył ;p a ja to bym się już dawno w drzwiach nie zmieściła... :? moja przemiana materii nie żyje... tarczyca też u mnie robi swoje... muszę się pilnować non stop, zeby nie przytyć przy NORMALNYM jedzeniu... nie ma sprawiedliwości na tym świecie... ehh :p

Pomyśl tak, w czasach głodu to ty byś przetrwała ;)

Moje zapotrzebowanie to 2400kcal przy aktywności 5-6 razy w tygodniu (crossfit i trening obwodowy). Jem różnie, czasami 1800kcal, a czasami 2600kcal. W ciągu 8 miesięcy schudłam 10kg. Nie ważne, że wolno, ważne, że na stałe i bez głodzenia się.

a co z ciążą osób które od lat nie mają miesiączki? 

Bo bo to jest chore. Odkąd zapanowała moda na fitnessowe sylwetki można usłyszeć ze jeśli nie będziesz liczyć makro, kalorii, nie będziesz jadł dokładnie 5 posiłków, pil 3 litrów wody i dźwigał ciężary to w ogóle się nie zabieraj do zmieniania swojego ciala bo nie masz najmniejszych szans na sukces. Tylko ze te osoby nie podchodzą indywidualnie do człowieka tylko przeczytaly cos i juz jest to dla nich biblia. A żeby mieć efekty w czymkolwiek trzeba cos robić dłuższy czas, regularnie i wytrwale. Jak być wytrwałym jak nie wytrzymujesz na malutkich porcjach lub nie masz fizycznej możliwości jeść 5 razy dziennie lub kochasz zumbe ale przecież te fit świry pisza ci ze jak nie masz zamiaru dziwgac to w ogóle lepiej nic ni rob bo mięśni nie uzyskasz. Ale nie racza zapytać jaki jest twój cel czy chcesz mieć bica, pośladki czy może kaloryfer na brzuchu. A jak powiesz ze chcesz mieć  jedrne smukłe ciało to fuuuu nie  gadam z toba dziwaku który nie zna się na tym jak wygląda jedyny słuszny model damskiej sylwetki (czyt najlepiej taki jak zawodniczki fitness w dniu zawodów inne są be). Zawsze słuchaj swojego organizmu a nie  nikogo trzeciego . twój organizm powie ci czy dobrze się czuje jedząc 3 razy dziennie czy może jednak 5. Aktywność ma być dla ciebie przyjemnością a nie karą. Na instagramie znalazłam 40latke która je 3 posiłki dziennie swoja przygodę z aktywnością zaczęła z chodakowska teraz ćwiczy w domu z ciezarami (tak, nigdy nie była na siłowni) i ma tak piękne ciało ze większość nas 20latek z tego forum o takim marzy, płaski brzuch smukłe ciało lekko zarysowane mięśnie, okrągła pupa jednocześnie ze zgrabnymi udami mega sexy mega kobieca, żadnych wielkich barów , bicow ogromnych itp. Dla kontrastu z yt missdonacela czy jak jej tam. 20lat zawsze była szczupła ale odkąd zaczęła ćwiczyć to ma ohydnego wielkiego bica i uda tez niezbyt. Okej ona tak chce ale większość nas na vitalii woli ciało kaylii itsines i jej podobnym. Tak samo jest z tym jedzeniem ja chce jeść 3 razy dziennie i jem chudne czuje się super nie liczne kalorii a na 5 posiłkach i dokładnym liczeniu kalorii nie potrafilam wytrzymać dłużej niż 2 miesiące a przecież chodzi o zmianę na cale życie a nie na dwa miesiace

Pasek wagi

Aria, kto tak mówi "A jak powiesz ze chcesz mieć  jędrne smukłe ciało to fuuuu nie  gadam z toba dziwaku który nie zna się na tym jak wygląda jedyny słuszny model damskiej sylwetki (czyt najlepiej taki jak zawodniczki fitness w dniu zawodów inne są be "?  

Z ciekawości pytam, bo nikogo takiego nie znam. Ani na Vitalii, ani na żadnym forum sportowym nigdy komentarza w tym stylu nie widziałam. 


5 posiłków to mit, liczenie makr jest zbędne dla amatora, o ile ma się w miarę wyczucie ile i czego jeść w ciągu dnia - choć po latach diet mało która kobieta ma i mało która umie słuchać swojego organizmu. Jak czytam ile tutaj laski potrafią zeżreć na raz słodyczy, jak je najdzie, to szczerze wątpię w ich wyczucie.


Ktoś chyba jest przewrażliwiony innymi słowy i bardzo przeżywa :)

Co do ciała Kayli itsines - to geny przede wszystkim, ale ok, jak ktoś chce się inspirować laską, która pewnie całe życie miała figurę modelki, to jego wybór, choć wydaje mi się to dziwne.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.