Temat: Dążenie do ketozy a samopoczucie.

Tak, też padłam ofiarą ostatniej mody na vitalii ;p (choć już nosiłam się z tym zamiarem od dawna), i bawię się w dietę ketogeniczną. Od 4 dni jem w proporcjach 75% tłuszczu, 20% białka i 5% węgli, coś koło swojego zapotrzebowania. I nie wiem czy mam taki superelastyczny organizm czy jestem stworzona do takiej diety, czy coś z moją dietą nie halo, bo... czuję się jak NOWONARODZONA. Zewnętrznych oznak ketozy nie ma, za wcześnie, tym bardziej, że miałam tylko jeden lekki trening w tych ostatnich dniach, jutro się dopiero trochę domęczę żeby proces przyspieszyć. Zresztą czuję się świetnie właściwie od drugiego dnia. Węgle obcięłam z dnia na dzień. Wcześniej przez jakiś czas jadłam paleo, przyzwyczaiłam się do tłuszczu i braku węgli o wysokim ig, poza jakimiśtam wyskokami. Wszystko podliczam bardzo dokładnie, tłuszcz dostarczam głównie jajkami, masłem zwykłym i klarowanym w dużej ilości, orzechami, kokosem w każdej postaci, olejami, słonecznikiem, mięsem tłustym oczywiście, a węglowodany z warzyw. I tylko ok. południa codziennie mam lekkie zamulenie, ale wypijam kawę i mija. Raz miałam objawy podobne do hipoglikemii, ucisk lekki w klatce i pocenie się, ale po jajecznicy na maśle przeszło :D. Poza tym, ostrość umysłu, dużo energii, na stałym, dobrym poziomie, brak ochoty na węglowodany. I cera lepsza, i obrzęki zeszły, i żyć nie umierać. O co chodzi, może coś robię nie tak? Czy najgorsze jeszcze przyjdzie?

Pasek wagi

a robisz sobie testy na ciała ketonowe i glukozę? bo ważne jest żeby to obserwować na ketozie.

Mam zamiar jak najbardziej, tylko jeszcze za wcześnie raczej na to. ;p

Pasek wagi

Zaczęłaś jeść po ludzku i ciało jest wdzięczne...

BTW 1:3,5:0,25 Prawie jak Kwaśniewski ;) Jesli wcześniej nie miałaś doczynienia z dietami tłuszczowymi, to początkowa euforia jest normalna. Potem może być tak samo, gorzej albo jeszcze lepiej. To zależy min. od tego, jak bardzo kurczowo będziesz trzymała się idei ketozy kosztem potrzeb organizmu. Na bank spadnie apetyt.

Skłonność do ketozy jest osobnicza, ruch w dłuższej perspektywie je zmniejsza o ile dobrze pamiętam (bo idą na energię). Kiedyś były paski do mierzenia, teraz nie wiem czym sie to sprawdza. Jako że sie w nie bawilam, potrafie ketoze u siebie rozpoznac bez mierzenia, min. po jaskrawych snach, bardziej rzeczywistych niż rzeczywistość, nagłych wybudzeniach (potrafiło być kilka razy w nocy), stanach euforycznych przeplatanych okresowym zamuleniem. Dążyłam do tego, żeby ketonów nie było. Były nawet przy 70g węgla. Acha, jak sie człowiek uprze, może nawet w silnej ketozie nie schudnąć ani grama...

Jak przestałaś jeść węgle, ciało sie przestawia na inne paliwo i zaczyna pozbywać się dotychczasowych enzymów od przeróbki węgli (tak zapamiętałam z ksiażki Kwaśniewskiego). Te enzymy to białaka, scukrzają się, stąd poczatkowo niedoboru węgla można nie odczuć. Potem juz tak, min. zamulenie i osłabienie. Ale można też nie odczuć w ogóle. 

kolejny glupi wymysl...

drops332 napisał(a):

kolejny glupi wymysl...

Co konkretnie jest głupim wymysłem? ;)

Pasek wagi

mrruczek napisał(a):

drops332 napisał(a):

kolejny glupi wymysl...
Co konkretnie jest głupim wymysłem? ;)

To jest chyba gorsze od dukana..

Zobacz sama chociaz byile wegi masz przyjmowac?

Sama idea ketozy i jedzenia tłuszczu (ZDROWEGO! nie jakieś tłuste mięsa!!) jest w zasadzie logiczna, ale nie wydaje mi się, żeby przy takiej diecie dało się dostarczyć organizmowi wszystkich potrzebnych witamin i minerałów. Bo pewnie owoców nie wolno (bo cukry), z warzyw też mało co... 

drops332 napisał(a):

mrruczek napisał(a):

drops332 napisał(a):

kolejny glupi wymysl...
Co konkretnie jest głupim wymysłem? ;)
To jest chyba gorsze od dukana..Zobacz sama chociaz byile wegi masz przyjmowac?

Ciekawe czym uzasadnisz swoją "tezę", że "chyba" gorsze od Dukana? Między Dukanem a dietą ketogeniczną - wysokotłuszczową jest zasadnicza różnica, i to na plus dla tej drugiej. Warto by było poczytać co nieco przed tak kategorycznym wypowiadaniem się, tak mi się zdaje, bo skoro rzecz dotyczy ketozy, to rozmówcy powinni na początek wiedzieć co to jest, jak działa i czemu służy. ;)

ggeisha - no wiesz, zależy jak definiujemy ten zdrowy tłuszcz. Ja po paleo definiuję go nieco inaczej niż tylko jedno- i wielonienasycone k.t. Generalnie, jak zdobywam kawałek boczku ze znanej masarni to nie jest to żadne zło wcielone. Jakieś parówki czy wędliny, czy najtańsze mięso mielone - no wiadomo. Co do witamin to zdaję sobie z tego sprawę i zaczęłam cośtam suplementować. Nie zamierzam jednak być na takiej diecie wiecznie, parę tygodni myślę, że przetrwam. ;)

Pasek wagi

ggeisha napisał(a):

Sama idea ketozy i jedzenia tłuszczu (ZDROWEGO! nie jakieś tłuste mięsa!!) jest w zasadzie logiczna, ale nie wydaje mi się, żeby przy takiej diecie dało się dostarczyć organizmowi wszystkich potrzebnych witamin i minerałów. Bo pewnie owoców nie wolno (bo cukry), z warzyw też mało co... 

Ja jem owoce do południa i warzywa do każdego posiłku i żyje mi się rewelacyjnie ;) Pilnuje tylko aby było do 10g węgli na 100 g w składnikach które spożywam a samych węgli jem do 100g dziennie. Czuję się rewelacyjnie bo na większej ilości węglowodanów była tragedia a ja niestety nie do życia! Od węgli (czyt.cukru ) się tyje a nie od tłuszczy  ( czyt.zdrowych ) ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.