27 stycznia 2011, 19:38
jaka była najobrzydliwsza rzecz którą zdarzyło wam sie zjesć ze zwykłego paskudztwa? albo jakas nieświeża lub zepsuta?
Ja kiedyś zjadłam pół paczki delicjii z robakami! Niestety dowiedziałam się po fakcie.
27 stycznia 2011, 21:19
Ja pewnie coś zjadłam obrzydliwego lub wypiłam, ale świadoma tylko jest wypicia prawie całej szklanki tłuszczu [myślałam, ze to herbata] i zjedzenia łyżki soli [myślałam, że to cukier] xD
Za to mojej siostry przyjaciółki mama w pracy odkryła ze znajomymi coś przeraźliwego.
Zaczęło się od tego, że zawsze jak zagrzewali wodę w czajniku to potem szklanka, do której wlewali herbatę miała jakieś białe plamy. Potem to samo mieli w miskach od zupki chińskiej. Po jakimś czasie okazało się, że w czajniku był zdechły szczur :x
A któregoś dnia, mój tata przekrawając kiełbasę znalazł skórę myszy! :x
27 stycznia 2011, 21:21
ja nie mialam takich interesujacych przygod jak Wy ale jakis czas temu mialam w domu ciastka maślane z jednej strony oblane czekolada w ksztalcie serc z napisami 'kocham' 'lubie' 'tesknie' etc, nie pamietam firmy, otwierajac paczke zobaczylam ze na prawie kazdym ciastku z tej czekoladowej strony sa odciski palcow i nawet wlosy. pechowa paczka:\
27 stycznia 2011, 21:24
Przypominają mi się jeszcze sportowe letnie obozy. Po kilku obiadach nikogo nie dziwił już widok jakiegoś robaczka czy ślimaka w sałacie. ;/
27 stycznia 2011, 21:27
Wypiłam trochę białka od jajka, bo w filiżance wyglądało jak herbata, od razu wyplułam oczywiście
27 stycznia 2011, 21:28
heheh też mi się podoba:) może się jeszcze dowiemy czegoś ciekawego...
hmm co ja jeszcze miałam...pomyliłam sobie kiedys chleb i zrobiłam do szkoły kanapkę z tym dla psa;d
27 stycznia 2011, 21:30
Kupiłam w cukierni ptysia (takie ciacho 'parzone' z bitą śmietaną. W bitej śmietanie bezkarnie był włos. Wszedł mi w zęby i na środku miasta wyjęłam tego 'loka' z między zębów... O fujjj. :>
27 stycznia 2011, 21:32
Jak byłam bardzo malutka lubiłam jeść owady np. ślimaka, albo pszczołę z piaskownicy :)
Oj ja np. starego nie rusze , nie wiem kiedyś bardzo zatrułam sie pierogami i od tamtego momentu uważam :)
27 stycznia 2011, 21:32
Wiem, że nie na temat, ale kolega mojego taty jest kawalerem i zwykle prała mu mama :P raz chciał sam zrobić pranie i myślał, że mama uszykowała mu wiadro z płynem (nie wiem skąd ten pomysł). W rezultacie wszystkie wyprane rzeczy wypłukał w mleku :DD
27 stycznia 2011, 21:33
co prawda dla mnie to nie specjalnie obrzydliwe ale w dzieciństwie ponad kilogram wielkich, słodziutkich czereśni a potem się okazało, że... w każdej jest po kilka białych robaczków
![]()
no i raz jadłam grzybową i w połowie się zorientowałam, że na wierzchu też pływają takie maleńkie robaczki.