Temat: Wpadki jedzeniowe:)

jaka była najobrzydliwsza rzecz którą zdarzyło wam sie zjesć ze zwykłego paskudztwa? albo jakas nieświeża lub zepsuta?

Ja kiedyś zjadłam pół paczki delicjii z robakami! Niestety dowiedziałam się po fakcie.

znalazłam wielki obcięty paznokieć w otrębach śliwkowych!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
TheLemurek22 przeczytałam na szybko i wywnioskowałam, że nie ruszysz starego ślimaka czy owada i już chciałam pisać, ze niezła z Ciebie smakoszka była, jak tak przebierałaś. :D ale przeczytałam jeszcze raz i zrozumiałam. :)
Ja robiłam sałatki z krojonych dżdżownic, trawy, liści i pokrzyw. ;D
syn znajomej  mojej  mamy pomylił liście żonkila ze szczypiorem ;D
wiecie co, dodam sobie ten temat do obserwowanych, moze gdy nastepnym razem bede naprawde glodna i gotowa do oproznienia lodowki, przeczytam i mi sie odechce :)
> wiecie co, dodam sobie ten temat do obserwowanych,
> moze gdy nastepnym razem bede naprawde glodna i
> gotowa do oproznienia lodowki, przeczytam i mi sie
> odechce :)

hehe to samo pomyślałam

Co do tych znalezisk w parówkach - to są one w każdych (pióra, paznokcie, raciczki i inne frykasy) tyle, że jak czytam nie każdemu trafiają się dobrze zmielone 


Ja natomiast kiedyś najadłam się spleśniałego jogurtu truskawkowego - za taką piękną zieleniutką pleśnią :D a także zjadłam spleśniały chleb, śliwkę razem z robakiem i folię aluminiową która przywarła mocno do jedzenia :D

Moje koleżanki w dzieciństwie jadły chrupki dla kota i psa i porównywały smaki. :>
moje jedzenie a właściwie picie nie było aż tak obrzydliwe, ale za to bardzo niesmaczne:P moja mama kiedyś nalała spirytusu do butelki po wodzie mineralnej z szeroką zakrętką(Veroni) i nikomu o tym nie powiedziała. Kiedyś chciało mi się pić i wzięłam wieeeeeeeeeeeelki łyk tego spirytusu... wyplułam co się dało, ale i tak sporo poleciało do garda. Piekło jak ogień... ale przynajmniej przez pół roku nie byłam chora bo sobie wypaliłam wszystkie zarazki;)
Ooo to ja jadłam takie wafelki dla chomików, dobre były nawet :)
tizane przypomniałaś mi coś. :) na 18 stce, jak towarzystwo było już lekko rozbawione alkoholem, ktoś zrobił kawał koleżance i wlał jej octu (stał na stole bo do galatów był) a ona tak odważnie ten kieliszek przechyliła... :DD

No i nie wiem, czy to się liczy, ale w domu zjadłam ciastka, które jak się potem okazało robił mój mały brat. Na tyle mały, ze jeszcze nie przywykł, ze czasem trzeba ręce myć. ;3 miałam taki niesmak potem

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.