23 stycznia 2011, 10:49
Jak wiadomo, błędy w odżywianiu można popełniać nawet nieświadomie. Dzielmy się informacjami o swoich posiłkach, doradzajmy, strofujmy.
Zacznę moim wczorajszym menu. Jest brzydkie niestety, ostatnio kiepsko mi idzie zdrowe odzywianie.
Śniadanie: 2 kromki chleba razowego z dżemem, kawa
II śniadanie: talerzyk zalewajki
Obiad: Ryż długoziarnisty z piersią z kurczaka i mieszanką chińską
Podwieczorek: Kawałek ciasta (nie mogłam się powstrzymać!)
Kolacja: 2 kromki chleba razowego z rybą w sosie pomidorowym.
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5711
24 stycznia 2011, 22:23
OpuncjaWBluszczu - znowu podpisuję się całym ciałem tym razem! I powiem tylko tyle - wiem, o czym piszesz..
- Dołączył: 2010-04-12
- Miasto:
- Liczba postów: 1360
24 stycznia 2011, 22:43
Tobie też sie to przytrafiło Djabeuu, czytałam u Ciebie w 1 pamiętniku.
Wyszłam z tego, sama, miałam osoby które we mnie wierzyły, które potrafili mi kanapki wynosić jakie lubię, uczyłam sie jesc sama, pozniej z ludzmi, było morze łez nie raz, jednak wygrałam tę wojnę. Nauczyłam sie jesc zdrowo, odkrywałam nowe-stare-smaki.
Teraz jestem na redukcji, ale zdrowej, i nie płacze jak zjem pizzę, wiadomo czasami dopadaja mnie wyrzuty sumienia, lecz to raczej zdrowe wyrzuty podczas odchudzania a nie placz lament cwiczenia i nieprzespana noc.
Umiem jesc z ludzmi choc nie czuje sie dobrze sama wsród obcych gdy jem, ale tak bylo zawsze. Kalkulator w oczach jest, ale w dobrym znaczeniu.
Teraz tylko musze przywrócic cos takiego, co nazywa się chęcia na coś do jedzenia, bo przez jadlowstret i ane mam to mocno naruszone, choc jest już o wiele lepiej.
Jak sie zdenerwuje to wszystko wraca, lecz wiem ze w zyciu do tego nie wroce, walka o zycie jeszcze raz ? nie! ja chce zyc pelnia zycia, cieszyc sie z niego. I odpycham od siebie te straszne mysli, czasem z róznym skutkiem ale walczę, mam siłę i chęci.
25 stycznia 2011, 08:06
Ale się objadłam, trzy wielkie kromy razowego + ser + dwa jajka, nie pamiętam, czy przed dietą nie jadłam przypadkiem mniej ;). Ale muszę mieć siłę bo dzisiaj egzamin -> trzymajcie kciuki !
- Dołączył: 2010-02-12
- Miasto: Wieden
- Liczba postów: 8538
25 stycznia 2011, 08:36
dzien doberek dziewczynki:)ja tez juz po sniadanku , mialam zjesc owsianke, wczoraj namoczylam sobie platki zeby nabraly objetosci ale nie robilam ich z mlekiem tylko dodalam do jogurtu bakoma ze zbozami, pychotaaaaa:) i wyszlo mi 325 kcal, najadlam sie i mysle ze spokojnie powinno mi wystarczyc na 3 lub 4 godzinki:)teraz popijam kawke a potem napije sie czerwonej herbaty i zabieram sie za cwiczenia:)a Wam jak sie zaczal dzionek???:)pozdrawiam:)
- Dołączył: 2010-08-15
- Miasto: Kraina Marzeń
- Liczba postów: 4631
25 stycznia 2011, 09:13
Sporządziłam sobie MENU na dzisiaj...Co sądzicie ? :) :
Śn : 2 kromki chleba razowego z 1 jajkiem na twardo,herbata grejpfrutowa(bez cukru,wspomagająca odchudzanie),mandarynka.
II Śn: jabłko,
Obiad: 1kotlet jajeczny(lub 2 malutkie-zależy jakiej wielkości będą ; D), "troszkę" kaszy gryczanej,surówka z buraczków,
Podw: jeszcze nie wieem ; D
Kol: serek wiejski lekki(125 kcal),herbata z cytryną(bez cukru),marchewki do pochrupania :)
- Dołączył: 2010-02-12
- Miasto: Wieden
- Liczba postów: 8538
25 stycznia 2011, 12:06
hej laski ja juz po obiadku, najadlam sie strasznie:P mialam dzis 50 g kuskus+4 ugotowane kotlety sojowe+ 100g jog nat z perzyprawa tzatziki, i to wszystko polane i pyszne mialo 305 kcal:) mam nadzieje ze na dluzsza chwile mi to wystarczy:)a niedlugo ide na polko, trzeba ruszyc dupe po obiedzie bo tak tylko siedziec to masakra a tak to zawsze cos spale i sie przy oakzji dotlenie:) a Wy co porabiacie??
- Dołączył: 2010-04-12
- Miasto:
- Liczba postów: 1360
25 stycznia 2011, 13:19
Olik - Utyj z głową dziewczyno a nie, chcesz całe życie sobie zmarnowac odchudzajac sie ? wiem ze to ci pasuje, bo czujesz sie w tym bezpieczna, masz co kontrolować i czujesz ze sie w czyms odnajdujesz... a tak naprawde sie cofasz!!! wiesz co to jest zdrowe odzywianie i sport ? słyszałaś o swoim dziennym zapotrzebowaniu ? idz do dietetyka i psychologa/psychiatry od ed. A jak nie, to niech rodzice zamkna cie w szpitalu, i tam będziesz miala odgórna diete od 2000 kcal wzwyż i obawiam się, że z twoim nastawieniem psychicznie nie podołasz. Walczysz sama nie okłamując nikogo i siebie też przede wszystkim, czy wybierasz szpital i ostry zjazd na psychice?
Poczytaj sobie wizaz forum i dietetyke i podforum na dietetyce w krzywym zwierciadle odchudzania. Wysyłałam ci kiedys link.
PAMIETAJ ŻE ŻADNE FORUM NIE ZASTĄPI CI LEKARZA!!!!!
Moje menu:
I: 4 ł, Frutiny + 2 cornflakesów + Pól szkl. mleka 0,5%
II: Drożdzówka z aronią !!!!! :D jak z jagodami nie mogłam dorwać dobrej w lato, tak na pomoc przyszedł mi osiedlowy sklep i przepyszne drożdzówki- wzięłam ostatnią. Zjadłam, niebo w gebię, amen ;P hehe
III: Zupa pomidorowa na pałkach z kurczaka bez skóry + kostka drobiowo warzywna + mieszanka warzyw - seler, marchewka,groszek,fasolka - ostatki, zaprawione jogurtem naturalnym + przyprawy + 2 łyżki ryżu brązowego do tego + ten kurczak z pałek podarty i wrzucony do zupy.
IV: Kanapki ( chleb ten co o nim dzis pisałam + wędlina + ser zolty gouda wędzona - 3 kromki.
((( V: Czekolada :( po nieprzespanej nocy i braku humoru eh... czyli jeden dzień w tył z czekoladą, tak było by dziś 26 :((( a jest 25 )))
Jutro będzie lepiej. Nawet zielonej dzis nie wypiłam, a to już poważne jest, bo zdrowo od zielonej uzależniona jestem.
Dziś mam aerobik. Poćwiczę sobię.
Byłam na zakupach, kupiłam chemię i spożywkę. Zapomniałam o zmywaczu do paznokci bo zmyć moja odżywkę.
Kupilam chleb orkiszowo razowo żytni czy coś takiego, taki niepakowany, pyszny, ciężki, choć za chlebem nie przepadam, ale ten lubie akurat. Jutro na śniadanie będzie akuracik, zrobie zamianę z mleka i płatków.
Jak macie zamiar spędzić walentynki ?
Edytowany przez OpuncjaWBluszczu. 25 stycznia 2011, 16:52
- Dołączył: 2008-11-22
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 238
25 stycznia 2011, 13:29
w 10000% zgadzam się ze słowami Opuncji i Djabeuu.
sama przeszłam przez piekło jakim jest A. i wiem jak trudno jest się wygrzebać z tego bagna!
dałam rade-jestem kolejnym przykładem,że o własnych siłach można z tego wyjść.wystarczy silna wola... Olik mówi,że chce przytyć,ale tak naprawde nic nie robi w tym kierunku i to jest właśnie moc tej choroby.
odważe się stwierdzić,że bez pomocy dobrego psychologa/psychiatry się nie obejdzie w tym przypadku,ale trzymam kciuki,że się uda.
25 stycznia 2011, 13:49
Co to są pałki z kurczaka ;D?
Mój nie akceptuje walentynek, ale namówiłam go na konkurs na jak najbardziej obciachowy prezent - kto przegra, robi obiad - i się zgodził :P