Temat: Liczenie kalorii warzyw i owoców

Powiedzcie mi, czy jeżeli jem owoce i warzywa w granicach dziennego zapotrzebowania muszę liczyć ich kalorie?
Na przykład jeśli jem na śniadanie dwie kromki chleba pełnoziarnistego z plastrem szynki, twarożkiem i kilkoma plastrami pomidora to mam liczyć jego kaloryczność? Do tej pory tego nie robiłam, ale dzisiaj oglądałam program "Jem i Chudnę" (nie jest zbyt mądry, ale...) i tam ona uznała, że dwie kromki chleba pełnoziarnistego, dwa plastry sopockiej, dwa plastry pomidora, dwa łyżki jogurtu naturalnego i pomarańcza to 500 kalorii i że to jest śniadanie dla kobiety średniego wzrostu i wagi, która jest na stabilizacji oO No wtf po prostu, ja jestem na diecie i tak mniej więcej jem na śniadanie, a czasem na kolację oO

Wy też liczycie kaloryczność warzyw i owoców tak jak np. mięsa czy ziemniaków?

Liście sałaty lub plasterki pomidora do kanapki nie ma sensu liczyć ale jeżeli jest to duża pomarańcza czy banan to warto to zrobić
> WejdeWTeSpodnie - widzę, że sporo już zrzuciłaś.
> Czy tyle kilogramów spadło Ci systemem, który
> stosujesz, czyli nie wliczając kaloryczności
> owoców, warzyw i tłuszczy, które uzupełniasz w
> ramach zapotrzebowania organizmu? Jeśli tak, i
> dieta na Ciebie działa, to nic nie zmieniaj, bo
> nie mam sensu. Po co coś zmieniać, jeśli
> działa. Jednak, jeśli waga by się zatrzymała, czy
> nawet rosła, to wtedy warto wprowadzić jakieś
> korekty.

To znaczy dopiero niedawno zauważyłam mały zastój, ale to już drugi w mojej diecie, więc się aż tak bardzo nie przejmuję, natomiast zostało mi tylko te 6 kilo i jestem jak w gorącej wodzie kąpana i nie widząc od jakiegoś czasu żadnego spadku trochę zaczęłam się martwić.
Z owoców jem najczęściej tylko mandarynki, pomelo i jabłko. Brzoskwini, bananów ani innych mocno kalorycznych owoców w ogóle nie jem, a pomarańczę zdarzy mi się, ale naprawdę bardzo rzadko, bo zwykle nie chce mi się jej obierać :D
Jeśli jem do obiadu surówkę z jogurtem naturalnym lub łyżeczką oliwy, to też tego nie liczę, bo po prostu to jest nie coś co wybieram dlatego, że będzie mi lepiej smakować, ale dlatego, że tak będzie po prostu zdrowiej. 
Oprócz pięciu posiłków, które jem, kiedy jestem strasznie głodna jem mandarynki, albo paprykę i tego też po prostu nigdy nie liczyłam, dlatego napisałam do Was czy to jest dobre pod koniec diety.

Co polecacie na zrzucenie ostatnich kilogramów?? Bo moja dieta a'la MŻ troszkę mi się już nudzi i chciałabym wypróbować coś innego...
Moim zdaniem należy liczyć kaloryczność owoców, są dość kaloryczne i mają sporo cukru. Ja warzyw nie liczę. Ale jeśli je smażę albo np. polewam oliwą to już liczę kaloryczność dodatku. Warzyw nie powinno się ograniczać.

powinno sie liczyć wszystko !!!! nawet troche mleka do kawy !!!! nie wliczajanie kalorii wszystkich produktów kojarzy mi sie w kupowaniu w sklepie nie uznajac grosików ... a wiadomo ze grosz do grosza ....

ajwony, to powodzenia ;p
ajwony, nie zgadzam się z Tobą! warzywa typu pomidor, ogórek, sałata są tak niskokaloryczne że nie ma sensu jej ważyć. 100g sałaty ma 13 kcal. jak zjesz 50g sałaty to wychodzi 6,5 kcal. tyle to możesz się pomylić odmierzając oliwę. Nie mówiąc już o dokładności wag kuchennych.

> ajwony, nie zgadzam się z Tobą! warzywa typu
> pomidor, ogórek, sałata są tak niskokaloryczne że
> nie ma sensu jej ważyć. 100g sałaty ma 13 kcal.
> jak zjesz 50g sałaty to wychodzi 6,5 kcal. tyle to
> możesz się pomylić odmierzając oliwę. Nie mówiąc
> już o dokładności wag kuchennych.

ok .i pomyle sie wlewajac to oliwe + warzywa ktorych nie liczyłam to juz chocby 100 kcal wiecej (niemówie o sałacie) i dieta zamiast 1200 kcal wychodzi 1300 .

skoro sie liczy kalorie to nie rozmiem takiego pomijania. tak jak wczesnie napisałam ziarko do ziarka a znierze sie miarka .

jka byłam na diecie samej warzywno owocowej to wcale nie było tak trudno zdobyc ponad 1000kcal

są warzywa mniej i bardziej kaloryczne! oczywiście warzywa na patelnię liczę (brokuły, ziemniaki, kukurydza itp.)! i jak użyję całego pomidora i całą papryke do potrawy to też ale nie liczę dodatków do kanapek.
specjalnie dla Ciebie zważyłam duże piórko papryki - 1 kcal. naprawdę nie chcę mi się tego liczyć.
pamietaj, że twoja aktywność fizyczna nie jest stała i tak naprawdę w dietach nie liczy się ile zjesz kcal tylko jaki masz dzienny deficyt kcal!
Jak się odchudzałam ,to owoce i warzywa liczyłam - tak samo jak wszystko inne. Niby jabłko - ale takie większe potrafi miec około 100-110 kcal. a skoro opierasz diete na liczeniu kalorii - to sporo.
autorka napisała, ze liczy kalorie PLUS do tego dodaje składniki, z których wartości odżywcze są nam potrzebne w ciągu dnia. I w ten sposób schudła już całkiem sporo. Więc czy jest sens to zmieniać?
Gdyby nagle zaczęła wliczać wszystkie kalorie z owoców, warzyw, tłuszczy, które dodatkowo dodaje, to nagle wyszłoby, że np. musi obciąć dzienną kaloryczność np. o 300kcal. Bo załóżmy, że je np. 1200kcal plus te dodatkowe. Czyli np. w ciągu dnia spożywa 1ok 1500kcal. A teraz nagle je jedynie 1200kcal. I nagle okazuje się, że np. wieczorami chodzi głodna i ciężko jest Jej wytrwać na diecie. Takie zmiany mogą naprawdę namieszać i popsuć sytuację, czegoś co w Jej przypadku działa dobrze.
Dlatego moim zdaniem WejdeWTeSpodnie - rób swoje, jak robiłaś. Nie mieszaj sobie, bo potem może się okazać, że zamiast polepszyć sytuację, coś się pogorszyło.

Poza tym owoce i warzywa to błonnik, czyli nie są one do końca trawione. Jeżeli jesz np. z te 2 porcje owoców i warzywa "niskokaloryczne", to nie ma co sobie utrudniać życia.
Wiadomo, że warzywa typu ziemniaki, kukurydza, czy strączkowe już inaczej się liczy. Tak samo można też wliczyć banany, owoce puszkowane czy winogrona - ze względu na większą ilość cukru. Ale z resztą owoców czy warzyw chyba nie ma co się bawić



© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.