- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 maja 2015, 00:31
Zgodziłam się przytyć do roli w reklamie. Zgodnie z umową muszę stosować się do diety min. 5000-8000kcal/dzień przez 3-4 miesiące, dzięki czemu powinnam urosnąć o 2-3 rozmiary.
Robię to w pełni świadomie i nie chcę się wycofywać z umowy. Za każdy dodatkowy kg mam płacone, więc nie przerażam się jak trochę więcej przytyję niż mi się wydawało początkowo, a nawet bym chciała ;)
Zastanawiam się tylko ile tak naprawdę mogę przytyć po 3 miesiacach jedzenia min. 5000kcal/dzień i nie ruszaniu się. Dodam, że mam 162cm wzrostu i raczej wolną przemianę materii.
Po pierwszych 2 tygodniach waga skoczyła mi o 4kg, ale nie wiem ile z tego to faktyczna waga, a ile woda itp. bo cay czas coś piję i jem.
Czy da się przeliczyć kcal na kg?
29 maja 2015, 13:42
Wartościowe, rzeczy też jem równolegle, nie wspominałam o nich tylko, bo wiele nie wnoszą do bilansu kcal w porównaniu z tym co wymieniłaś powyżej. Może tak jak piszesz znajduje sobie wymówkę, ale naprawdę cieszę, się z perspektywy jeszcze 10 tygodni obżeranie się na maksa. Tylko nie zrozum mnie tak, że próbuje jeść aż mi żoądek pęknie (napewno nie!). Mam ochotę na ptaśie mleczko to jem i nie popadam w depresję z uwagi na to, że zjem całe pudełko na raz.Przepraszam, że zapytam, ale czy to Cię nie doprowadzi do depresji? Ja jestem szczupła, a jak tylko coś się odłoży to już wiem, że muszę się pilnować. Bez urazy, ale zaczynasz wyglądać obleśnie, to jest bardzo nieestetyczne. Domniemam, że nie masz chłopaka i nie liczysz aby go mieć w najbliższej przyszłości? Jakby mój chłopak widział, ile jem, to by mu niedobrze było jakby na mnie patrzył. Nie chodzi o to, że byłabym krągła, ale sam fakt, takie napychanie się śmieciowym jedzeniem- cera, rozstępy, włosy, paznokcie- wszystko się poniszczy do granic możliwości, bo w jadłospisie nie masz nic wartościowego. Możesz zyskać dużo kasy, ale zniszczyć swoją atrakcyjność doszczętnie. A co do apetytu i zażywania leków to zwykła wymówka. Prawie każdy jakby mógł jeść dużo, to by jadł, ale dlatego jest coś co nazywa się ' silną wolą' i takie coś się kształtuje. Jestem przed okresem- cholernie mnie ciągnie do słodkiego, najchętniej zjadłabym całą czekoladę- ale zjadłam jeden kawałeczek Merci, bo zwyczajnie wiem, że to tylko cukier. Oczywiście, że fajnie byłoby zajadać się torillami, kebebami, hotdogami i pizzą na obad, ale ludzie- trochę samokontroli.Życzę Ci, żebyś później zrzuciła przynajmniej połowa, bo jak teraz masz taki apetyt, to nie wiem czy będziesz w stanie później się powstrzymywać.
Nie no to jest fajne tak sobie ptasie mleczko jesc ale wedlug mnie od czasu do czasu bo jak naraz mialabym zjesc z 10 naraz to by mi zbrzydlo :p
Ja uwazam ze wlasnie to jest fajne- odzywiasz sue zdrowo, wiesz ze organizm sie cieszy i slidkosv od czasu do czasu traktujesz wrecz z pietyzmem , a tak to bym to kojarzyla z czyms negatywnym .
Ale moze to tylko moja opinia bo jestem bardzo szczupla wiec takie obzarstwo by mnie wykonczylo i bym miala po nim awersje do jedzenia.
Ps. Cale ptasie mleczko ? Serio? Po 3 jestem zamulona. Ale 2 mi wystarcza zebym cieszyla sie slodyczami i jednoczesnie ladna sylwetka
Edytowany przez mila1166 29 maja 2015, 13:43
29 maja 2015, 14:50
Wcale nie jestem syta jak zjem opakowanie 500g, ale fakt, że lubię popijać kawe lub herbatę do ptasiego mleczka wówczas ta "nadmierna" słodkość rozpływa się w napoju.
29 maja 2015, 14:58
A czego tu zazdrościć? Okropnego cielska czy robienia śmietnika ze swojego organizmu? Za żadne pieniądze nikt zdrowy psychicznie nie zrobił by sobie tegoA ja myślę, że dziewczyny jej po prostu zazdroszczą, że je co lubi w ilościach nieograniczonych i jeszcze jej za to płacą. Ja bym tak chciała, tylko szkoda mi pracy, którą wkładam w zrzucenie nadwagi.
Nie wiesz czego? To skąd to oburzenie? Skąd ta krytyka? Ja myślę, że zazdrościcie jej wolności, swobody, tego, że je, że robi na co ma ochotę. A wszystkie tłumaczenia, że ciało, że wygląd... no właśnie - to tłumaczenia przed samą sobą, dlaczego Wy nie macie takiej swobody.
29 maja 2015, 15:06
Nie wiesz czego? To skąd to oburzenie? Skąd ta krytyka? Ja myślę, że zazdrościcie jej wolności, swobody, tego, że je, że robi na co ma ochotę. A wszystkie tłumaczenia, że ciało, że wygląd... no właśnie - to tłumaczenia przed samą sobą, dlaczego Wy nie macie takiej swobody.A czego tu zazdrościć? Okropnego cielska czy robienia śmietnika ze swojego organizmu? Za żadne pieniądze nikt zdrowy psychicznie nie zrobił by sobie tegoA ja myślę, że dziewczyny jej po prostu zazdroszczą, że je co lubi w ilościach nieograniczonych i jeszcze jej za to płacą. Ja bym tak chciała, tylko szkoda mi pracy, którą wkładam w zrzucenie nadwagi.
Zazdrościcie swobody? Gdybyśmy zazdrościł to też byśmy się nie kontrolowały. Ale czego można zazdrościć? Nieestetycznego wyglądu i wyśmiewania na ulicy?
Boże, nie rozumiem, jak możesz nam imputować, że możemy zazdrości grubej osobie. To jest dla mnie kluczowy faktor żeby być szczęśliwą- bycie szczupłą. Jedząc tak dużo bym ryczała i była na siebie zła. Codziennie bym płakała, że się zgodziłam na to.
29 maja 2015, 15:10
Zazdrościcie swobody? Gdybyśmy zazdrościł to też byśmy się nie kontrolowały. Ale czego można zazdrościć? Nieestetycznego wyglądu i wyśmiewania na ulicy? Boże, nie rozumiem, jak możesz nam imputować, że możemy zazdrości grubej osobie. To jest dla mnie kluczowy faktor żeby być szczęśliwą- bycie szczupłą. Jedząc tak dużo bym ryczała i była na siebie zła. Codziennie bym płakała, że się zgodziłam na to.Nie wiesz czego? To skąd to oburzenie? Skąd ta krytyka? Ja myślę, że zazdrościcie jej wolności, swobody, tego, że je, że robi na co ma ochotę. A wszystkie tłumaczenia, że ciało, że wygląd... no właśnie - to tłumaczenia przed samą sobą, dlaczego Wy nie macie takiej swobody.A czego tu zazdrościć? Okropnego cielska czy robienia śmietnika ze swojego organizmu? Za żadne pieniądze nikt zdrowy psychicznie nie zrobił by sobie tegoA ja myślę, że dziewczyny jej po prostu zazdroszczą, że je co lubi w ilościach nieograniczonych i jeszcze jej za to płacą. Ja bym tak chciała, tylko szkoda mi pracy, którą wkładam w zrzucenie nadwagi.
No właśnie sama sobie odpowiedziałaś. Ty uzależniasz swoje szczęście od swojej szczupłości, a ona nie. Ona potrafi być szczęśliwa mając nadmierne kilogramy. I tego właśnie nie potrafisz znieść :/
29 maja 2015, 15:17
No właśnie sama sobie odpowiedziałaś. Ty uzależniasz swoje szczęście od swojej szczupłości, a ona nie. Ona potrafi być szczęśliwa mając nadmierne kilogramy. I tego właśnie nie potrafisz znieść :/Zazdrościcie swobody? Gdybyśmy zazdrościł to też byśmy się nie kontrolowały. Ale czego można zazdrościć? Nieestetycznego wyglądu i wyśmiewania na ulicy? Boże, nie rozumiem, jak możesz nam imputować, że możemy zazdrości grubej osobie. To jest dla mnie kluczowy faktor żeby być szczęśliwą- bycie szczupłą. Jedząc tak dużo bym ryczała i była na siebie zła. Codziennie bym płakała, że się zgodziłam na to.Nie wiesz czego? To skąd to oburzenie? Skąd ta krytyka? Ja myślę, że zazdrościcie jej wolności, swobody, tego, że je, że robi na co ma ochotę. A wszystkie tłumaczenia, że ciało, że wygląd... no właśnie - to tłumaczenia przed samą sobą, dlaczego Wy nie macie takiej swobody.A czego tu zazdrościć? Okropnego cielska czy robienia śmietnika ze swojego organizmu? Za żadne pieniądze nikt zdrowy psychicznie nie zrobił by sobie tegoA ja myślę, że dziewczyny jej po prostu zazdroszczą, że je co lubi w ilościach nieograniczonych i jeszcze jej za to płacą. Ja bym tak chciała, tylko szkoda mi pracy, którą wkładam w zrzucenie nadwagi.
Ale się nakręcasz:D Nie- nie zazdroszczę, bo wygląda obleśnie. Ja gdybym przytyła nawet 10 kg to wyglądałabym szczupło, także często pozwalam sobie na pizze, lody, ciasto- i nie tyje. I dzięki temu, że się nie obżeram tylko degustuję to doceniam to.
Przepraszam, ale nie potrafie sobie wyobrazić pojawienia się z taką figurą nad morzem, czy nawet w sukience, bo wtedy wygląda się jak namiot i wszyscy patrzą na takich ludzi ze wspołczuciem. Nie wspomne o tym, że pewnie facet czuł by do mnie obrzydzenie- tak samo jak ja bym czuła do niego jakby ważył ok 120kg. Dla mnie tłuszcz to nie- 'kochane ciałko', ale pakowanie obrzydliwych produktów do żołądka i niedbanie o siebie.
Zazdrościłabym jej gdyby jadła to wszystko i miała taką samą wagę, ale w takiej sytuacji, proszę Cię...
Edytowany przez mila1166 29 maja 2015, 15:18
29 maja 2015, 16:18
Ale się nakręcasz:D Nie- nie zazdroszczę, bo wygląda obleśnie. Ja gdybym przytyła nawet 10 kg to wyglądałabym szczupło, także często pozwalam sobie na pizze, lody, ciasto- i nie tyje. I dzięki temu, że się nie obżeram tylko degustuję to doceniam to. Przepraszam, ale nie potrafie sobie wyobrazić pojawienia się z taką figurą nad morzem, czy nawet w sukience, bo wtedy wygląda się jak namiot i wszyscy patrzą na takich ludzi ze wspołczuciem. Nie wspomne o tym, że pewnie facet czuł by do mnie obrzydzenie- tak samo jak ja bym czuła do niego jakby ważył ok 120kg. Dla mnie tłuszcz to nie- 'kochane ciałko', ale pakowanie obrzydliwych produktów do żołądka i niedbanie o siebie. Zazdrościłabym jej gdyby jadła to wszystko i miała taką samą wagę, ale w takiej sytuacji, proszę Cię...No właśnie sama sobie odpowiedziałaś. Ty uzależniasz swoje szczęście od swojej szczupłości, a ona nie. Ona potrafi być szczęśliwa mając nadmierne kilogramy. I tego właśnie nie potrafisz znieść :/Zazdrościcie swobody? Gdybyśmy zazdrościł to też byśmy się nie kontrolowały. Ale czego można zazdrościć? Nieestetycznego wyglądu i wyśmiewania na ulicy? Boże, nie rozumiem, jak możesz nam imputować, że możemy zazdrości grubej osobie. To jest dla mnie kluczowy faktor żeby być szczęśliwą- bycie szczupłą. Jedząc tak dużo bym ryczała i była na siebie zła. Codziennie bym płakała, że się zgodziłam na to.Nie wiesz czego? To skąd to oburzenie? Skąd ta krytyka? Ja myślę, że zazdrościcie jej wolności, swobody, tego, że je, że robi na co ma ochotę. A wszystkie tłumaczenia, że ciało, że wygląd... no właśnie - to tłumaczenia przed samą sobą, dlaczego Wy nie macie takiej swobody.A czego tu zazdrościć? Okropnego cielska czy robienia śmietnika ze swojego organizmu? Za żadne pieniądze nikt zdrowy psychicznie nie zrobił by sobie tegoA ja myślę, że dziewczyny jej po prostu zazdroszczą, że je co lubi w ilościach nieograniczonych i jeszcze jej za to płacą. Ja bym tak chciała, tylko szkoda mi pracy, którą wkładam w zrzucenie nadwagi.
No to współczuję - faceta i podejścia do życia. Wstręt, obrzydzenie - musisz bardzo siebie nielubić i nadrabiać pozorom. Jeżeli Twoja wartość uzależniona jest od figury - to naprawdę masz smutne życie. I gdzieś tam o tym wiesz, bo gdybyś była szczęśliwa i wolna, to co by Ci przeszkadzało, że ktoś świadomie i ochoczo chce utyć? Przecież to jej wybór.
29 maja 2015, 16:28
No to współczuję - faceta i podejścia do życia. Wstręt, obrzydzenie - musisz bardzo siebie nielubić i nadrabiać pozorom. Jeżeli Twoja wartość uzależniona jest od figury - to naprawdę masz smutne życie. I gdzieś tam o tym wiesz, bo gdybyś była szczęśliwa i wolna, to co by Ci przeszkadzało, że ktoś świadomie i ochoczo chce utyć? Przecież to jej wybór.
Ja sobie faceta nie współczuje, bo on ma super ciało i tak samo ja. W sytuacjach intymnych nie przejmujemy się jak 90% ludzi, że tutaj za dużo tłuszczyku czy w innym miejscu.
Faceta mam wspaniałego, ale on by nie mógł pojąć tego ze tak nisko cenie swoje zdrowie i za tyle kasy mogę się zapuścić, ze nie mam ambicji zarobić tej kasy w inny sposób. Ja też nie mogłaby zrozumieć jakby on poszedł na taką łatwiznę, nie mogłabym patrzeć jak wyniszcza siebie- bolałoby mnie to.
Inna sytuacja byłaby gdybym ja była po ciąży, jakby on zachorował i np. brał sterydy przez to. No to ok, bo to naturalna kolej rzeczy, że kobieta po ciąży łapie trochę ciałka. Ale żeby traktować swoje ciało jak biznes? Za jaką cenę? Autorka dopiero zobaczy - może się to skończyć kliniczną chroniczną otyłością, bo tak łatwo tego nie będzie zrzucić, poza tym nie zapominajmy o tym, że w takim tempie strasznie rozepcha sobie żołądek i żeby później wyglądać jak człowiek, to nie wiadomo, czy nie zainwestuje w ten proces więcej niż zarobi na reklamie.
Ale ok, to jej życie. Ja po prostu nie rozumiem takiego postępowania. jakby mi zapłacili 2 tys za 1 kg to też bym się nie zgodziła, chyba że kazali by mi przytyć 10kg, to jeszcze mogłabym pomyśleć, ale 40kg? ludzie.
29 maja 2015, 16:40
No właśnie - Ty nie jesteś w stanie tego zrozumieć, a ona tak. I tyle.
Dla mnie facet, który czuje do mnie obrzydzenie czy wstręt w jakiejkolwiek sytuacji jest godny pożałowania. Oznacza to, że traktuje mnie przedmiotowo. I tego właśnie Ci współczuję.
Edytowany przez ggeisha 29 maja 2015, 16:44