- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 stycznia 2011, 21:17
15 stycznia 2011, 09:53
15 stycznia 2011, 09:54
15 stycznia 2011, 11:05
15 stycznia 2011, 12:03
15 stycznia 2011, 14:05
15 stycznia 2011, 14:36
15 stycznia 2011, 14:38
15 stycznia 2011, 17:24
Wiesz powiem a raczej napisze Ci, ze wlasnie znam wiele osob, ktore choruja, chorowaly i z tego wyszly i wiele osob zaczelo mnie rozumiec. Edukuje osoby o tym co czuje, jaka jest prawda, ze to nie widzimisie tylko glupie chorubsko, zaburzenie. Wiesz chodzilam do 'specjalisty' od zaburzen odzywiania, ktora rzekomo niby wyksztalcona, a wpedzila mnie w jeszcze wieksze zagmatwanie. Kazala wazyc, mierzyc kazdy jedzony posilek, zapisywac w pamietniku odzywiania itp. Wazyla mnie caly czas i to bylo jedynym dla niej wyznacznikiem tego, jak sobie radze. Jezeli mialam swietny tydzien w znaczenniu psychicznym, a waga spadla to ona uwazala ze idzie mi zle i ze tak naprawde klamie, ze mialam fajny tydzien. Pozniej gdy caly tydzien zamknelam sie w domu, napadalam na jedzenie, przeczyszczalam sie, a waga pokazala nie co wiecej ona sadzila ze idzie mi swietnie.
Teraz zmienilam serwis, chodze do serwisu dla osob samookaleczajacych sie. Mialam z tym kiedys problem wiec bez problemu zostalam przyjeta. Mam fajna psychiatre ktora widzi mnie raz w tygodniu na 30min, a w lutym zaczynam psychoterapie na podstawie psychodynamicznego modelu psychologii. Mam nadzieje, ze to pomoze. Wiesz powiem Ci, ze ja potrzebuje tylko aby mnie ktos wspieral, a nie nakazywal co mam robic tak jak to bylo z moja poprzednia terapeutka. Do tego dostalam oferte w moim fitness klubie, ze bede miala osobistego trenera/dietetyka ktory pomoze mi odbudowac cialo, bo przy 50kg bylam fajnie zbudowana, miesnie ramion, plecow i kaloryferek pieknie wymodelowane, pozniej przez 6miesieczna hospitalizacje stracilam to wszystko i 7kg... i tyle mialam ze szpitala. Teraz sie nie poddam... oo nie!!